APARAT
Bluboo Picasso jest wyposażony w dwa aparaty 8 Mpix, z których tylny jest wspierany przez dwie diody doświetlające, przedni natomiast uzupełniono o pojedynczą. Z uwagi na to, że to smartfon budżetowy, próżno szukać tutaj jakoś szczególnie wyrafinowanej optyki, optycznej stabilizacji obrazu czy też jasnego obiektywu. Telefon ten ma potrafić po prostu wykonać przyzwoitej jakości zdjęcie.
Aplikacja jest typowa dla urządzeń z czystym Androidem. Z pewnością niewiele można zarzucić jej względem czytelności albo prostoty obsługi, ale na pewno należy wspomnieć o lekko archaicznym wyglądzie. Co jednak dziwne, aparat jest zawsze domyślnie uruchamiany w trybie upiększana twarzy. O ile działoby się tak tylko w przypadku przedniej kamerki, byłoby to całkowicie zrozumiałe, lecz podobna sytuacja w przypadku aparatu głównego trudno uznać za logiczną. Zdecydowanie zdjęcia krajobrazu nie zyskują na tego typu upiększeniu. Poza tym trudno zarzucić cokolwiek Bluboo w tym temacie. Mamy szybkie ustawienia lampy doświetlającej, trybu HDR, możliwości wykonania fotografii za pomocą gestu, skrótów do galerii, spustu migawki oraz nagrywania filmów.
Wśród dostępnych trybów mamy: Auto, upiększenie twarzy, panoramę, ożywione zdjęcie lub tryb śledzenia obiektu. Zdjęcia możemy wykonywać w maksymalnej rozdzielczości 8 Mpix, filmy natomiast nagramy w rozdzielczości HD (te w Full HD są tak katastrofalne, że lepiej o nich nie wspominać).
Picasso potrzebuje chwili na wyostrzenie interesującego nas obiektu, zdjęcia są wykonywane całkiem szybko, ale czuć różnicę, gdy zestawimy Picasso z jakimkolwiek modelem z nieco wyższej, średniej półki. Wykonane zdjęcia są przyzwoite. Telefon nie rejestruje sporej liczby szczegółów, ale dopóki ich nie będziemy powiększać, nie zwrócimy na to uwagi – zdecydowanie trudno fotografie z Picasso potem kadrować. Odwzorowanie barw należy ocenić jako dobre. Kolory są naturalne, choć zdarzało się, że wychodziły po prostu mdłe. Na pochwałę zasługuje tryb HDR – w wielu sytuacjach stanowi jedyne wyjście, aby sfotografować coś w niezłej jakości, aczkolwiek należy zaznaczyć, że wydłuża on czas zapisu samego zdjęcia. Przednia kamerka wypada podobnie. W nocy oba aparaty stają się bezużyteczne, ponieważ szumy stają się bardzo widoczne, a sam telefon nie łapie ostrości w słabych warunkach oświetleniowych. Na szczęście z pomocą mogą przyjść lampy doświetlające. W sumie powinienem pochwalić ich obecność, lecz wyróżniają się żółtawym światłem. O ile przy tylnym aparacie oprogramowanie radzi sobie jeszcze ze zniwelowaniem efektu delikatnego zażółcenia, o tyle przy frontowym wygląda to gorzej. Najnormalniej w świecie twarze osób na fotografii zmieniają swój odcień na lekko żółty, co możemy skorygować ustawieniami upiększenia twarzy. Patrząc na bezpośrednich rywali Picasso radzi sobie na szkolną trójkę z plusem.
BATERIA
Bluboo Picasso jest wyposażony w wymienną baterię o pojemności 2500 mAh. Teoretycznie przy połączeniu jej z mało prądożernymi podzespołami należałoby się spodziewać całkiem długiego czasu pracy, tymczasem w praktyce smartfon wypada bardzo przeciętnie, szczególnie przy korzystaniu z dwóch kart SIM jednocześnie. Dzień pracy jest do osiągnięcia, lecz wymaga on delikatnego traktowania telefonu. Przy korzystaniu z sieci 3G, ciągłej synchronizacji danych oraz ustawionej automatycznej regulacji wyświetlacza wynik SoT (Screen-On-Time – czas na włączonym ekranie) wynosił ok. 2-3 godziny, a przy WiFi wydłużał się nawet do 4 godzin.
Czas ładowania wynosi natomiast aż ok. 190 minut.
PODSUMOWANIE
Bluboo Picasso to propozycja budżetowa, więc trudno oczekiwać po niej czegoś wielkiego. Moim zdaniem jest to poprawny smartfon z dual SIM i porządnymi podzespołami, pozwalający na stabilną pracę, niekoniecznie zawsze szybką i płynną. Ekran również wypada przeciętnie. Na pewno warto wspomnieć o niezłych aparatach, ale tylko w dobrych warunkach oświetleniowych, a także ciekawie prezentującej się obudowie. Pośród wad z pewnością należy wymienić brak LTE, słaby czas pracy (ale w tej cenie raczej akceptowalny) oraz skrzypienie tylnej klapki. W cenie 379 złotych można jednak wybaczyć te niedociągnięcia, ponieważ bezpośredni rywale nie są szczególnie lepsi.
Poniżej przedstawiam konkurencyjne telefony z dual SIM:
- Homtom HT7 Pro – 5,5-calowy ekran IPS, Mediatek MT6735, bateria 3000 mAh oraz aparaty 5 i 2 Mpix za 449 złotych,
- Umi Rome X – 5,5-calowy ekran HD LTPS TFT LCD, Mediatek MT6580 z 1GB RAM za 399 złotych,
- Honor Holly – starszy smartfon Chińczyków z czterordzeniowym Mediatekiem MT6582, 1GB RAM, baterią 2000 mAh oraz aparatami 8 i 2 Mpix za 449 złotych,
- Microsoft Lumia 535 – propozycja z Windows Phone 8.1, 5-calowym wyświetlaczem, Snapdragon 200 oraz aparatami 8 i 5 Mpix, a także baterią 1900 mAh w cenie 399 złotych,
- Asus Zenfone Go – mniejszy, 4,5-calowy ekran i Snapdragon 200, a także aparatami 5 oraz 0,3 Mpix za 399 złotych,
- myPhone Cube LTE – ekran 5″ HD, czterordzeniowy Mediatek MT6735P, obsługa łączności LTE, Android 5.1.1 Lollipop, bateria 2000 mAh za 439 złotych,
- Doogee Galicia X5 – również 5-calowy wyświetlacz HD, ale nowszy procesor Mediatek MT6735 z 2GB RAM oraz aparatami 5 i 2 Mpix za 449 złotych.
Gorąco zapraszam do komentowania.
[wpsm_column size=”one-half”][wpsm_pros title=”Plusy:”]
- dual SIM
- wygląd
- niska cena
- 16GB pamięci wbudowanej
- slot kart microSD (brak slotu hybrydowego!)
- lampa doświetlająca przy przednim aparacie
- dioda powiadomień
[/wpsm_pros][/wpsm_column][wpsm_column size=”one-half” position=”last”][wpsm_cons title=”Minusy:”]
- brak LTE
- kiepska wydajność
- działanie GPS
- jakość spasowania klapki
- czas pracy
- czas ładowania
[/wpsm_cons][/wpsm_column]
Spis treści:
- Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
- Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności. Jakość dźwięku
- Aparat. Bateria. Podsumowanie