Recenzja Asusa Padfone – część druga (wideo)

Recenzja Asusa Padfone

O Asusie Padfone powiedziano już wiele. Jedni od momentu poznania urządzenia są nim zachwyceni i to wrażenie nie minęło po wejściu w jego posiadanie, inni są nieco rozczarowani jego zawodnością. W moich oczach sprzęt ten jest naprawdę doskonałą koncepcją, aczkolwiek wymagającą jeszcze sporo dopracowania. Po prostu czekam na Asusa Padfone 2, którego premiera ma mieć miejsce, niestety, dopiero pod koniec 2013 roku – tak zapowiedział CEO Asusa. Ale zanim nadejdzie druga generacja tej nietypowej hybrydy, zapoznajmy się z pierwszą.

I już na wstępie muszę powiedzieć, że nie będzie to typowa recenzja – ten tekst nie będzie długi; postaram się przywołać najważniejsze fakty dotyczące Asusa Padfone. Po przeczytaniu artykułu „Weekend z Asusem Padfone – test użytkowy” macie doskonały obraz tego, jak urządzenie sprawdza się w rzeczywistości. Nie ma sensu, bym pisała o tym raz jeszcze czy przeklejała treść – nic od tamtego momentu się nie zmieniło. Dlatego też wszystkich zainteresowanych pełną recenzją Asusa Padfone zapraszam do zapoznania się najpierw z tamtym wpisem, a dopiero później z poniższym.

Na początku muszę jednak postawić tezę, z którą każdy z Was powinien się zgodzić: Asus Padfone to zdecydowanie nie jest sprzęt dla wszystkich. Dlatego też dywagacje dotyczące bezsensowności powstania takiego urządzenia są lekko nie na miejscu. Jedni zdecydują się na modułowy sprzęt i będą zadowoleni z możliwości korzystania ze smartfona, „wydmuszki”, klawiatury i rysika, inni będą woleli kupić pełnoprawny tablet i taki sam telefon. Kwestia gustu i zasobności portfela.

Parametry techniczne Asusa Padfone:
– Android 4.0 Ice Cream Sandwich,
– wymiary: 128 x 65,4 x 9,2 mm,
– waga: 129 g (z baterią),
– dwurdzeniowy procesor: Qualcomm Snapdragon S4 8260A 1,5 GHz,
– 1 GB LPDDR2 RAM,
– 16GB/32GB/64GBGB eMMc Flash,
– slot kart microSD,
– port microUSB,
– wyjście microHDMI,
– WLAN 802.11 b/g/n,
Standard sieci:
WCDMA HSPA+ UL:5.76 Mbps/DL:21 Mbps
3G: WCDMA: 900/2100
2G: EDGE/GPRS/GSM: 850/900/1800/1900,
– GPS Qualcomm (obsługa AGPS),
– wyświetlacz: 4,3″, qHD 960×540 pikseli, Super AMOLED, Corning Gorilla Glass,
– bateria: 1520 mAh,
– aparat: 8 Mpix z autofokusem, przesłona F2.2, LED Flash,
– 3,5 mm jack audio.

Padfone Station:
– ekran 10,1”, WXGA 1280×800 pikseli, Corning Gorilla Glass,
– kamerka 1.3 Mpix,
– akumulator o pojemności 6600 mAh,
– wymiary: 273 x 176.9 x 13.55 mm,
– waga: 724 g.

Pierwsze wrażenia, zawartość pudełka

Asus Padfone trafił w moje ręce wcześniej niż się spodziewałam, dlatego zobaczenie kuriera stojącego w drzwiach z paczką właśnie od Asusa wprawiło mnie w doskonały humor. Powód był jasny: nie dość, że nie mogłam się doczekać możliwości przetestowania tego urządzenia, to jeszcze przyszło wcześniej. Uśmiech z mojej twarzy nie schodził do momentu wzięcia w ręce smartfona, który okazał się rozładowany. Podłączeniu ekranu – Padfone Station, który również okazał się rozładowany. Dołożeniu do zestawu klawiatury, która także wołała o jedzenie w postaci prądu. Cierpliwości trzeba się uczyć całe życie, ale to ważna cecha. Czekając na podładowanie się hybrydy, napisałam kilka newsów i wreszcie na poważnie zerknęłam w jej stronę. Aczkolwiek tylko na chwilę, bo zaraz później spakowałam ją do plecaka i ruszyłam na „Weekend z Asusem Padfone”.

Podoba mi się idea hybrydowego sprzętu i rozumiem, że idąc na taki układ liczę się z tym, że całość nie będzie należała do najlżejszych i najcieńszych. I tak faktycznie jest. Trzymając cały zestaw w ręce (smartfon, ekran, klawiatura), ta już po chwili zaczyna boleć. Jakość wykonania urządzenia stoi na wysokim poziomie, aczkolwiek można się przyczepić do kilku szczegółów. Pierwszy to niewielka szparka między ekranem a ramką tabletu, która uwielbia zbierać kurz. Druga to mechanizm łączenia klawiatury z ekranem – czasem zdarzają się chwile, w których stacja dokująca nie styka. Co więcej, materiał, z którego jest wykonany smartfon, nie jest zbyt trwały i już testowy egzemplarz ma ryski na obudowie. Na wyświetlaczu z kolei można się doszukać prześwitów i martwego piksela. Podoba mi się natomiast tekstura tylnej obudowy smartfona – jest chropowata, dzięki czemu nie trzeba się obawiać, że sprzęt wyleci nam z rąk.

Ze smartfonem w pudełku otrzymałam słuchawki dokanałowe z zestawem trzech gumek, ładowarkę sieciową składającą się z kabelka do transmisji danych z telefonu do komputera (i odwrotnie) i końcówki sieciowej oraz sam smartfon. Natomiast zestaw z ekranem Padfone Station był uboższy – w pudełku znajdowała się wyłącznie ładowarka.

Jak to wszystko działa? Wideo

Problemy z 3G i WiFi

Miałam się nie powtarzać, ale o tym wspomnieć po prostu muszę – dla wszystkich, którzy (z nieznanych mi powodów) jednak mają jakieś obawy przed kliknięciem w ten link, przez co nie zajrzą do wpisu „Weekend z Asusem Padfone”. Hybryda ma problemy z WiFi i 3G. Chyba największym problemem urządzenia, a jednocześnie najbardziej irytującym, jest brak stabilności połączenia z siecią komórkową (3G) oraz bezprzewodową. Siedząc w jednym miejscu okazywało się, że raz na jakiś czas – nawet na kilka minut – smartfon tracił zasięg. Po jakimś czasie znów się odnajdywał. Sprawdzane na dwóch kartach: Play i T-Mobile, na obu problem występował. Co więcej, sytuacja nie zmieniała się po wpięciu smartfona w ekran. To właśnie głównie przez tą wadę Padfone stracił w moich oczach. Za to z działaniem GPS-u nie było żadnego problemu.

PDF

Tragedia! To słowo ciśnie mi się na usta najbardziej. Jeśli oglądaliście wideo powyżej, już wiecie o co chodzi; jeśli nie – zobaczcie koniecznie jak NIE radzi sobie Asus Padfone z dokumentami w PDF. Testowałam pliki ważące 50MB i ponad 90MB – z oboma sprzęt miał problem. I to na tyle poważny, że ich otworzenie trwało dość długo, a jeszcze później trzeba było poczekać na załadowanie się poszczególnych stron dokumentu.

Wideo

Niestety, Asus Padfone nie zastąpi mobilnego kina bardziej wymagającym użytkownikom. Urządzenie nie radzi sobie z wieloma formatami wideo, co doskonale obrazuje poniższe zestawienie. Preinstalowany odtwarzacz jest, ujmijmy to łagodnie, średni, a MX Player nie w każdym przypadku nadganiał jego braki.

Próbki pobrane z tej strony działały następująco:
– Birds: płynnie,
– Hddvd: preinstalowany nie odtworzył (MX Player płynnie),
– Monsters: płynnie, bez dźwięku i bez napisów (MX Player podobnie),
– Suzumiya: płynnie, z dźwiękiem, bez napisów (MX Player podobnie),
– Matrix: preinstalowany nie odtworzył (MX Player – dźwięk jest, brak obrazu),
– Harry Potter: preinstalowany nie odtworzył (MX Player płynnie, z dźwiękiem, bez napisów),
– Planet: preinstalowany nie odtworzył (MX Player płynnie),
– Shrinkage: płynnie, z dźwiękiem,
– Shrinkage 2: preinstalowany nie odtworzył (MX Player płynnie),
– Planet 2: płynnie, z dźwiękiem.

Kopiowanie pliku ważącego 4GB z komputera na telefon, jak i odwrotnie, trwało 3,5 minuty. Preinstalowane aplikacje: Amazon Kindle, App Locker, Asus@vibe, Czat, Galeria, Gmail, Google+, Lustro, Mapy, Menedżer plików, Movie Studio, MyCloud, MyLibrary, MyNet, Polaris Office, Press Reader, Google Play, SuperNote, Talk, WebStorage.

Gry, benchmarki

Sercem urządzenia jest dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon znajdujący się w smartfonie. Z racji tego, że nie jest to najnowsza Tegra 3, nie mamy do czynienia z charakterystycznymi dla tej jednostki elementami graficznymi; nie przeszkadza to jednak w czerpaniu przyjemności z gry. A takowa jest, aczkolwiek zdarzały się momenty, w których bardziej wymagające tytuły minimalnie zacinały. Mam na myśli Asphalt 7: Heat czy GTA 3.

Aparat

Asus Padfone został wyposażony w aparat o rozdzielczości 8 Mpix, który robi zdjęcia bardzo przyzwoitej jakości:

Akumulator

To również kwestia, na którą należy zwrócić ponowną uwagę, bo działanie całej hybrydy, jest chyba jej największym atutem. Test akumulatorów (w smartfonie, ekranie i tablecie) przebiegał z włączonym Bluetooth, jasnością ekranu ustawioną na minimalną wartość, a internet cały czas hulał na 3G (nie WiFi), z włączonymi powiadomieniami z poczty i GG. W takiej konfiguracji sprzęt wytrzymał nieco ponad 13 godzin. Sam smartfon pracuje przez ok. 4 godziny. Należy wspomnieć, że wszystkie urządzenia wzajemnie się ładują. Klawiatura ładuje ekran, a ekran smartfona.

Podsumowanie

Po przeczytaniu dwóch tekstów dotyczących Asusa Padfone, doskonale znacie już moją opinię na jego temat. Jest to świetny sprzęt, który wymaga dopracowania zarówno pod względem oprogramowania (mam na myśli przede wszystkim przełączanie się aplikacji podczas wpinania/wypinania smartfona, działanie plików PDF, itp.), jak i samego hardware (lepszy mechanizm związany z klapką, która może ulec uszkodzeniu przy odrobinie nieuwagi). Są momenty, gdy sprzęt działa świetnie (3G, WiFi) i jestem nim zachwycona. Ale chwilę później wszystko nagle się zmienia i sieć przestaje działać, aplikacja się zamyka, system się zamyśla, itp…

Asus zdecydował się na stworzenie zestawu, którego sercem jest smartfon – czyli jaki jest telefon, taka i cała reszta. Można spokojnie stwierdzić, że już sam Asus Padfone jako telefon jest przeciętny – biorąc pod uwagę obecną na rynku konkurencję. A po dołożeniu do niego Padfone Station, staje się jedynie kolejną tabletową propozycją, która nie wyróżnia się spośród pozostałych. Możemy jedynie mieć nadzieję, że tajwański koncern w drugiej generacji modelu pomyśli o ciekawszych parametrach samego smartfonu – wtedy cały zestaw na tym zyska. Ale i będzie sporo droższy.

Jeśli macie jakieś pytania dotyczące Asusa Padfone, pozostaję do Waszej dyspozycji w komentarzach. Oczywiście należy zauważyć, że wszystkie wyżej opisane problemy dotyczą testowanego egzemplarza i nie muszą się powtarzać w każdym urządzeniu.

Exit mobile version