No i stało się – w końcu zdecydowałem się na zakup Apple Watcha. Od momentu pojawienia się na rynku serii pierwszej, wciąż przekładałem decyzję o zakupie na później, smart-zegarek od Apple wciąż wydawał mi się zbędnym gadżetem i produktem nie do końca kompletnym. Kolejne generacje urządzenia zbliżały się powoli do produktu, o jakim marzyłem od początku i jaki przekonałby mnie, że urządzenie to jest czymś więcej niż kolejnym zbędnym gadżetem. Obsługa LTE w serii trzeciej czy zwiększenie powierzchni ekranu w serii czwartej – te mocne atuty sprawiły, że zacząłem myśleć o Apple Watchu na poważnie. Tegoroczna jesienna konferencja od Apple przekonała mnie zupełnie – w końcu pojawił się na rynku produkt, na który czekałem. Czy mój pierwszy Apple Watch spełnił moje oczekiwania? Zapraszam do recenzji zegarka serii piątej w rozmiarze 40 mm.
Pełna specyfikacja techniczna
- wymiary: 40 x 34 x 10,7 mm, waga 39,8 gramów,
- wyświetlacz: ekran dotykowy OLED LTPO Retina z Force Touch 1,57 cala, z rozdzielczością 324 na 394 pikseli, o jasności do 1000 nitów i funkcją always-on display,
- system operacyjny: WatchOS 6.0.1,
- podzespoły: Procesor Apple S5, pamięć wbudowana 32 GB,
- bateria: ogniwo litowo-jonowe ładowane bezprzewodowo (czas pracy wg producenta do 18h),
- łączność: WiFi 802.11, Bluetooth 5.0, LTE (Eletrical SIM), GPS,
- czujniki: Akcelerometr, żyroskop, barometr, kompas,
- materiały: rama koperty – aluminium, spód- ceramika i szkło szafirowe, ekran- szkło szafirowe,
- wodoodporność: do 50 metrów,
- wersja kolorystyczna: Space grey.
Cena recenzowanego modelu: 2449 zł.
Wzornictwo i konstrukcja
Design urządzenia to dokładna kopia poprzedniej generacji smart-zegarka. Rozmiary kopert, szerokość ramek, rozmiar ekranu oraz wygląd koronki są identyczne, jak w serii czwartej – tutaj raczej nikt nie spodziewał się wielkich zmian względem mocno odświeżonego zeszłorocznego projektu. Kwadratowy kształt zegarka nie każdemu może przypaść do gustu – to w końcu kwestia indywidualna. Od siebie dodam, że zegarki od Apple zawsze bardzo mi się podobały i nie inaczej jest z serią piątą. Aluminiowa, czarna wersja, w zestawie z silikonowym czarnym paskiem prezentuje się świetnie, zarówno podczas treningu, jak i spotkania ze znajomymi.
Zaoblone krawędzie aluminiowej koperty zegarka płynnie przechodzą w szklany ekran oraz spodnią ceramiczno-szklaną część urządzenia. Po prawej stronie znajduje się koronka Digital Crown, służąca do sterowania interfejsem oraz wykonywania pomiaru uderzeń serca w aplikacji EKG. Tuż obok niej jest niewielki otwór mikrofonu oraz przycisk funkcyjny, służący do włączania i wyłączania zegarka, wywoływania ostatnio otwartych aplikacji oraz – po podwójnym kliknięciu – otwierający program Wallet, służący do obsługi płatności zbliżeniowych.
Prawa część zegarka zdominowana jest przez podwójny płaski otwór głośnika. Na ceramicznym spodzie urządzenia znajdują się czujniki umożliwiające pomiar rytmu serca i plusu. Wokół pierścienia znajdziemy wszystkie informacje o posiadanej wersji zegarka, użytych materiałach i rozmiarze. Dwa symetryczne płaskie przyciski to zatrzaski trzymające w miejscu obie części paska Apple Watcha, ich przyciśnięcie pozwala na łatwe ich wysunięcie i wymianę opaski na inną.
Konstrukcja zegarka jest wodoodporna, zanurzać go można na głębokość do 50 metrów – nie będę jednak testował tej funkcji na własnym egzemplarzu – w moim mniemaniu ma ona tylko za zadanie ochronę przez przypadkowym zachlapaniem zegarka, choć według zapewnień producenta można używać go także do ćwiczeń na basenie.
Na stronie marki, w zakładce Apple Watch Studio, dostajemy do wyboru wiele różnych wersji pasków – od silikonowych i materiałowych, po skórzane i metalowe. Wybór odpowiedniego zależeć powinien od naszych preferencji i oczywiście ceny, jaką gotowi będziemy za nie zapłacić. Wybrany przez mnie podstawowy, silikonowy pasek w kolorze czarnym, spełnił wszystkie moje oczekiwania, jest także miękki i komfortowy. Zapięcie dobrze trzyma się na nadgarstku i nie ma możliwości przypadkowego rozpięcia się paska, jak miało to często miejsce w mojej opasce Mi Band trzeciej generacji.
Urządzenie prezentuje się na nadgarstku naprawdę świetnie – nawet w podstawowej, aluminiowej wersji, sprawia wrażenie produktu klasy premium. Okrągłe krawędzie, jakość materiałów oraz ich perfekcyjne zespolenie sprawiają, że Apple Watch serii 5 to zegarek, który naprawdę może się podobać.
Ekran
Znajdujący się w urządzeniu ekran OLED o rozmiarze 1,57 cala ma funkcję wykrywania siły nacisku oraz jedną z kluczowych i z pewnością najgłośniej reklamowanych funkcji – Always-on display. Niegasnący ekran to z pewnością duży atut, na wprowadzenie którego czekało wielu użytkowników iPhone’ów zazdrosnym wzrokiem spoglądających na żywe ekrany smartwatchy konkurencji.
Oczywiście nie jest to w żadnym razie killer feature – choć moim zdaniem jest to funkcja bardzo przydatna. Przede wszystkim wpływa to znacząco na aspekt wizualny, wyłączone ekrany poprzednich Apple Watchy od zawsze wyglądały nienaturalnie, ot opaska z pustym ciemnym ekranem zupełnie nieprzypominająca zegarka. Po drugie, always-on display to większa wygoda – podnoszenie czy przekręcanie nadgarstka, by sprawdzić datę czy godzinę, nie zawsze jest możliwe, od teraz wystarczy spuścić wzrok, by mieć szybki wgląd w najważniejsze dla nas informacje.
Jak dokładnie działa ta funkcja w najnowszym zegarku marki Apple? Firma zastosowała technologię pozwalającą na zmniejszenie odświeżania ekranu z 60 do zaledwie 1 Hz, dzięki temu niegasnący ekran zużywa znacznie mniej energii. Po podniesieniu nadgarstka tarcza ożywa, podświetlając – w zależności od wybranej tarczy, poszczególne elementy interfejsu zegara.
Pozytywnie zaskakuje świetna widoczność w pełnym słońcu – ekran o maksymalnej jasności do 1000 nitów bardzo dobrze radzi sobie w jasny dzień, nie ma więc problemu z odczytaniem wyświetlanych na nim informacji nawet, gdy tarcza znajduje się w stanie spoczynku.
Bateria i ładowanie
Zastosowana w Apple Watchach 5. generacji funkcja always-on display, wzbudziła wśród potencjalnych klientów wiele obaw dotyczących pracy urządzenia na jednym ładowaniu. Czy będąca jedną z kluczowych funkcji nowego zegarka od Apple opcja wciąż włączonego ekranu faktycznie znacząco wpływa na czas jego pracy? Odpowiedź nikogo nie powinna zaskoczyć.
Z włączoną funkcją always-on display zegarek wytrzymuje na jednym ładowaniu około jednego dnia – o podłączenie do ładowarki prosi po około 24 godzinach pracy, na którą składa się częste używanie takich funkcji, jak rozmowy, dyktowanie wiadomości SMS i iMessage, korzystanie z biblioteki Apple Music oraz włączone powiadomienia z aplikacji społecznościowych i zdrowotnych. Gdy zdecydujemy się na wyłączenie stale włączonego ekranu – bateria wytrzyma znacznie dłużej, bo do około 30 godzin. W obu przypadkach w trakcie testów liczony był także czas, w którym zegarek nie był używany – w nocy leżał on niepodłączony do ładowarki na nocnym stoliku i, co ciekawe, tracił wtedy dość sporo energii – o poranku poziom baterii jest niższy o około 10 lub nawet 20 procent w porównaniu z jej wieczornym poziomem naładowania.
Czas pracy, jaki jest w stanie zaoferować Apple Watch serii 5, jest moim zdaniem w zupełności wystarczający – codzienne ładowanie zegarka wraz z telefonem nie stanowi dla mnie żadnego problemu, choć wiem, że dla wielu jest to kwestia bardzo istotna. Cóż, zegarkowi od Apple wciąż daleko do wydajności Mi Bandów i szczerze mówiąc nie sądzę, by prędko mogło się to zmienić. Biorąc pod uwagę oczekiwania klientów względem czasu pracy baterii, wydajność tej znajdującej się w zegarku od Apple wciąż muszę uznać za niewystarczającą.
W zestawie z zegarkiem otrzymujemy standardową, dołączaną do poprzednich generacji urządzeń od Apple ładowarkę o mocy 240 V, z użyciem której pełne naładowanie urządzenia zajmie nam 2 godziny i 10 minut. Po połowie godziny ogniwo naładowane będzie do ponad 40 procent, godzina pozwoli na naładowanie zegarka do blisko 70 procent, a po dwóch zegarek naładowany będzie w 99 procentach. Ładowanie ostatniego procenta baterii jest wydłużone w czasie i zajmuje zegarkowi około 10 dodatkowych minut.
Audio
Seria piąta wyposażona została w donośny, oferujący dobrą jakość dźwięku głośnik. Korzystać z niego możemy np. podczas prowadzenia rozmów w trybie głośnomówiącym – przekazywanych z telefonu lub prowadzonych bezpośrednio z zegarka ze skonfigurowaną kartą eSIM.
Połączenie wykonamy w użyciem aplikacji Telefon, z poziomu której mamy dostęp do ostatnich używanych kontaktów, historii połączeń oraz ulubionych. Podczas testu nikt z rozmówców nie narzekał na jakość wbudowanego mikrofonu, wiele osób nie zorientowało się nawet, że rozmowa prowadzona jest z użyciem dodatkowego gadżetu, a nie bezpośrednio przez telefon. Oczywiście takie korzystanie z zegarka nie należy do najbardziej dyskretnych – z pomocą przychodzą bezprzewodowe słuchawki AirPods, które w parze z Apple Watchem stanowią świetny zestaw do rozmów i słuchania muzyki.
Po zaznaczeniu opcji synchronizacji muzyki w aplikacji Watch na naszym iPhonie, będziemy mieli możliwość wgrania do pamięci zegarka wybranych przez nas playlist Apple Music i słuchania ich offline, gdy wybierzemy się na spacer lub siłownię. Wersja LTE pozwala na całkowitą swobodę – wykonywanie połączeń oraz słuchanie dowolnych piosenek w Apple Music możliwe jest bez udziału telefonu, oczywiście po wykupieniu odpowiedniego planu u operatora sieci komórkowej. Głośnik w urządzeniu służy także do informowania użytkownika o nadchodzących połączeniach i powiadomieniach, nie można jednak używać go do odtwarzania muzyki – zegarek wskaże nasz smartfon lub sparowane słuchawki czy głośnik jako jedno z urządzeń, którego możemy do tego celu użyć.
Łączność
Zegarek w wersji LTE oferuje pełną łączność z siecią komórkową z użyciem technologii eSIM. Aby skonfigurować tę opcję należy przede wszystkim sprawdzić czy nasz operator oferuję jej obsługę. Na chwilę obecną wybór jest mocno ograniczony – w Polsce wprowadziła ją na razie tylko sieć Orange i to jedynie w ofercie abonamentowej – to jeden z powodów, dla których nie miałem okazji przetestować jej prywatnie.
Sprawdziłem eSIM od Orange. Oto, co zapewnia na Apple Watchu
W aplikacji Watch na telefonie wyszukujemy zakładkę sieć komórkowa, a następnie konfiguruj sieć komórkową. Przez następne kroki poprowadzi nas już sam system, a cały proces zajmie nam jedynie kilka minut. LTE uruchomi się w zegarku jedynie, gdy w jego zasięgu nie będzie naszego smartfona ani żadnej dostępnej sieci WiFi, proces jest również bardziej prądożerny niż korzystanie z zegarka w połączeniu z telefonem bądź siecią domową.
Prócz LTE zegarek ma także moduł GPS, dzięki któremu z poziomu nadgarstka sprawdzimy swoje położenie i wyznaczymy trasę do wybranego przez nas miejsca. Nie musimy wpisywać adresu – za klawiaturę posłuży nam funkcja dyktowanie. Jeśli w pobliżu zegarka znajduje się nasz iPhone, na jego wyświetlaczu pojawią się wszystkie wskazówki dotyczące dojazdu pod wskazany adres. Nawigacja na małym ekranie nie należy do najbardziej komfortowych, ale wciąż jest wystarczająca, gdy nie mamy pod ręką innej możliwości.
Dzięki obsłudze WiFi zegarek nie musi być stale podłączony do naszego telefonu. Sam łączy się z siecią domową, oferując w dalszym ciągu pełną funkcjonalność i dostęp do powiadomień oraz aplikacji.
Bluetooth służy nie tylko do połączenia Apple Watcha z iPhonem, pozwala także na podłączenie bezpośrednio do zegarka głośników i słuchawek bezprzewodowych, dzięki czemu nie potrzebujemy już telefonu gdy najdzie nas ochota na słuchanie ulubionej muzyki.
Interfejs i aplikacje
Niewygoda korzystania z wynikająca z niewielkiej przestrzeni roboczej została sprytnie rozwiązana za pomocą Digital Crown. By skorzystać z wybranej aplikacji wystarczy pojedyncze kliknięcie w koronkę z wybudzonego ekranu głównego zegarka, aby po przesunięciu palcem po siatce aplikacji bez trudu wybrać interesujący nas program z użyciem dotykowego ekranu. Najwygodniejszym sposobem na przewijanie interfejsu poszczególnych aplikacji będzie ponowne skorzystanie z koronki zegarka, ta odwdzięczy nam się satysfakcjonującym zwrotnym sygnałem haptycznym, dzięki czemu korzystanie z niej jest jeszcze bardziej przyjemne.
Centrum sterowania znajdziemy po przesunięciu palcem w górę wprost z głównego ekranu tarczy zegarka. Umieszczono tam podstawowe opcje, takie jak tryb samolotowy, blokada ekranu w trakcie kontaktu z wodą, latarka czy status połączeń bezprzewodowych.
Aplikacje Telefon i Wiadomości pozwalają na kontakt z bliskimi bezpośrednio z poziomu naszego nadgarstka. Aby odpowiedzieć na wiadomość przychodzącą możemy użyć jednej z gotowych odpowiedzi systemowych lub stworzyć własną, która następnie będzie dostępna w menu wiadomości poniżej konwersacji. Najwygodniejszym sposobem na wysyłanie SMS-ów jest z pewnością ich dyktowanie, zegarek zamieni naszą mowę na tekst, łącznie ze znakami interpunkcyjnymi – konieczne jest wymówienie słów „kropka” czy „znak zapytania” na końcu zdania. Oczywiście nie jest to sposób zbyt dyskretny, szczególnie, gdy znajdujemy się w towarzystwie, niemniej jednak w niektórych sytuacjach może okazać się całkiem przydatny.
W interfejsie nowej wersji zegarka znalazła się teraz aplikacja Kompas. Na temat jej użyteczności trudno mi się w jakiś sposób wypowiedzieć. Nie twierdzę, że wskazywanie długości i szerokości geograficznej, w jakiej obecnie się znajdujemy, nie będzie dla nikogo przydatne, dla przeciętnego Kowalskiego implementacja kompasu będzie miała jednak inne, praktyczne zastosowanie – korzystająca z niego aplikacja mapy, pokaże nam teraz dokładny kierunek, w jakim powinniśmy się udać podczas wyszukiwania danego adresu. Działanie kompasu może być zakłócane przez znajdujące się w niektórych paskach magnetyczne zapięcia – Apple informuje o tym w jednym z komunikatów w wewnątrz aplikacji.
Programem, który wydaje się być ciekawy, szczególnie dla osób dbających o zdrowie swoich uszu, będzie dostępna w najnowszym systemie Watch OS aplikacja Słuch, dzięki której możemy dostawać w czasie rzeczywistym powiadomienia o natężeniu hałasu w naszym otoczeniu. Do tej pory nie miałem pojęcia, że w galeriach handlowych ilość decybeli może wpływać na kondycję zmysłu słuchu do czasu, gdy mój Apple Watch dwukrotnie nie poinformował mnie o tym w trakcie robienia zakupów. Gdy poziom dźwięku będzie dla nas szkodliwy, zegarek da nam o tym znać za pomocą powiadomienia na ekranie głównym.
Kolejną bardzo ciekawą aplikacją prozdrowotną jest Oddech – program pomagający odprężyć się poprzez miarowe wdechy i wydechy. Aplikacja przypomni nam o cyklicznym wykonywaniu ćwiczenia, a systemowa animacja w połączeniu z sygnałem haptycznym poprowadzi nas krok po kroku po kolejnych jego etapach – ma ona za zadanie pozytywne wpływać na nasze samopoczucie i poprawiać nasz nastrój.
Aplikacje Watch i Aktywność
Choć z poziomu zegarka mamy dostęp do wszystkich funkcji personalizacji, wciąż najwygodniejszym sposobem na dopasowanie ustawień będzie skorzystanie z aplikacji Watch z użyciem naszego iPhone’a.
Zakładka mój zegarek w smartfonowej aplikacji Watch to szybki dostęp do użytych wcześniej tarcz, a także możliwość zmiany ustawień, takich jak łączność LTE, jasność ekranu, wybór głośności dźwięków czy intensywności sygnałów haptycznych. Spersonalizujemy także każdą z dostępnych na zegarku aplikacji oraz zainstalujemy nowe, będące odpowiednikami tych znajdujących się na naszym smartfonie.
W dziale Galeria tarcz, bez większego wysiłku znajdziemy odpowiednią dla nas watch face, spersonalizujemy poszczególne elementy oraz kolor jej interfejsu. Ilość dostępnych dla zegarka ekranów głównych jest ograniczona, lecz możliwość dopasowania do swoich preferencji poszczególnych ich części sprawia, że każdy z użytkowników powinien znaleźć tutaj coś dla siebie.
Z poziomu iPhone’a możemy także przeglądać specjalną wersję App Store z aplikacjami stworzonymi wyłącznie dla naszego zegarka.
W oddzielnej aplikacji Aktywność mamy dostęp do wszystkich wyników naszych ćwiczeń, ilości wykonanych kroków oraz pokonanym dystansie. Znajdziemy tu także nasze nagrody za zamknięte pierścienie aktywności oraz będziemy mieć okazję udostępnić je znajomym, by motywować siebie nawzajem do częstszego uprawiania sportu. Możliwości programu z pewnością docenią osoby, którym smart-zegarek służy jako pomoc w codziennych treningach.
Integracja z ekosystemem
Nie ukrywam, że zakup zegarka z Cupertino miał być dla mnie w pewnym sensie dopełnieniem budowanego przez ostatnie dwa lata ekosystemu. Produkty Apple znane są z doskonałej współpracy i szybkiego transferu informacji z jednego urządzenia na drugie. Jaką rolę w całości pełni więc Apple Watch?
Najbardziej przydatną funkcją będzie z pewnością odblokowywanie dowolnego, przypisanego do naszego konta iCloud Mac’a. Po podniesieniu klapy MacBooka lub wybudzeniu z pomocą myszki lub klawiatury ekranu iMaca dostrzeżemy informację „odblokowywanie za pomocą Apple Watch”, by po sekundzie usłyszeć wydobywający się z zegarka dźwięk otwieranej kłódki. Dzięki temu bez wpisywania hasła dostępu do komputera możemy od razu rozpocząć naszą pracę. Warto zaznaczyć, że opcję należy najpierw włączyć w ustawieniach komputera oraz że działa ona jedynie, gdy oba urządzenia są ze sobą sparowane. W trakcie procesu smartwatch powinien być odblokowany i znajdować się na naszym nadgarstku.
Zegarka użyjemy także do szybkiego zlokalizowania telefonu, jednym kliknięciem z poziomu centrum sterowania uruchomimy sygnał dźwiękowy, znany z aplikacji Lokalizator. Ta funkcja z pewnością pomoże spieszącym się do pracy zapominalskim.
Współpraca zegarka z iPhonem jest naprawdę płynna i szybka, przekazywanie połączeń, odbieranie i wysyłanie wiadomości czy sterowanie muzyką sprawiają, że możemy odłożyć na jakiś czas telefon i skupić się na czymś innym wiedząc, że i tak nic ważnego nam nie umknie. Wersja LTE to nie tylko przedłużenie funkcjonalności telefonu, to także niezależne urządzenie dające więcej okazji do rozstania się na jakiś czas w ekranem naszego smartfona.
Wszystkie zmiany w aplikacjach z włączoną synchronizacją iCloud pojawią się także na pozostałych urządzeniach. Wciąż będziemy mieć dostęp do wydarzeń z kalendarza, przypomnień, najświeższych e-maili czy wiadomości.
Jako część ekosystemu zegarek sprawdza się doskonale, choć trudno przypisywać mu jakąś kluczową rolę. Apple Watch jest jego drobnym dopełnieniem i w tej roli sprawdza się naprawdę dobrze, nie sądzę jednak, że jest on must have’em dla każdego miłośnika produktów z logo nadgryzionego jabłka. Pomimo to, jeśli zdecydujecie się jednak na jego zakup, z pewnością was nie zawiedzie – to naprawdę świetne urządzenie i korzystanie z niego na co dzień daje wiele frajdy.
Jaka wersja zegarka jest dla Ciebie?
Wybór odpowiedniej dla siebie wersji Apple Watcha to niełatwe zadanie, szczególnie, jeśli wcześniej nie mieliśmy do czynienia z tego typu urządzeniami. Po pierwsze – rozmiar, tutaj zalecam udanie się do jednego z polskich resellerów, by sprawdzić, jaka wielkość koperty będzie dla nas najbardziej komfortowa. Ja, ze względu na szczupły nadgarstek, zdecydowałem się na mniejszą, 40-milimetrową wersję urządzenia, nie znaczy to jednak, że każdy musi postąpić tak samo. Po drugie – jaki wybrać kolor? – to już kwestia gustu. Moje zamiłowanie do rzeczy jak najbardziej uniwersalnych sprawiło, że wybór był dla mnie całkiem oczywisty – czarny zegarek pasuje do wszystkiego.
Jak już wspominałem wcześniej, Apple uruchomiło w tym roku, na swojej oficjalnej stronie, usługę Apple Watch Studio, od teraz każdy z nas może swobodnie dopasować pasek oraz wybraną kopertę i cieszyć się własną, niepowtarzalną kompozycją. Co do zakupu jednej z droższych wersji Apple Watcha wykonanych z lepszej jakości materiałów (stal szlachetna bądź niedostępne obecnie w Polsce tytan czy ceramika), tutaj fantazję klienta ogranicza jedynie zasobność portfela. Dla mnie wersja aluminiowa to w chwili obecnej najbardziej rozsądny stosunek jakości do ceny.
LTE czy GPS to kolejny dylemat, który pojawia się przy wyborze zegarka od Apple – ja zdecydowałem się na dopłacenie do wersji bardziej „niezależnej” od mojego telefonu, choć prawdopodobnie (ze względu na brak usługi eSIM w ofertach polskich operatorów na kartę) na razie nie będę mieć okazji z niej skorzystać.
Dlaczego LTE? Bardzo spodobała mi się idea zupełnie niezależnego urządzenia, za pomocą którego z poziomu nadgarstka, mógłbym być w kontakcie z bliskimi praktycznie bez przerwy. Wiedziałem, że w parze z moim ulubionym produktem od Apple – parą AirPodsów, będę w stanie w komfortowy sposób wykonywać połączenia czy dyktować szybkie wiadomości, mając na nadgarstku jedynie niewielkie urządzenie. Jeśli dodać do tego bezpośredni dostęp do całej biblioteki Apple Music oraz płatności zbliżeniowe w aplikacji Apple Pay, mógłbym coraz częściej wychodzić z domu bez telefonu. Na chwilę obecną muszę jednak obejść się smakiem i zaczekać na rozpowszechnienie się technologii eSIM wśród naszych operatorów lub w innej niż abonament ofercie sieci Orange.
Wersja LTE ma także dodatkową, przydatną dla osób często podróżujących funkcję – nawet, gdy nie zdecydujemy się na wykupienie planu sieci komórkowej, w dalszym ciągu bezpośrednio z poziomu naszego zegarka będziemy mieli możliwość kontaktu z numerem alarmowym w jednym ze 150 krajów na całym świecie. To dodatkowe zabezpieczenie na wypadek niespodziewanych sytuacji podczas wakacji czy służbowych wyjazdów zdaje się być ciekawym i godnym uwagi rozwiązaniem przy wyborze odpowiedniej dla nas wersji zegarka.
Podsumowanie
Zegarek od Apple to świetne i dopracowane urządzenie, spełniające większość oczekiwań, jakie mają użytkownicy smart-zegarków w 2019 roku. Nawet wersja GPS umożliwia zostawienie w domu telefonu, wciąż pozwalając na wykorzystywanie potencjału mobilnych płatności czy słuchanie pobranej muzyki podczas treningu. W parze z planem komórkowym w wersji LTE stajemy się już całkowicie niezależni od naszego telefonu, możemy dzwonić, odbierać wiadomości i słuchać wszystkich dostępnych na platformie Apple Music utworów.
Nie jestem typem sportowca, trudno jest mi więc wypowiadać się na temat użyteczności zegarka w tej dziedzinie życia. Tak czy siak, Apple Watch z pewnością motywuje do zmiany swojego stylu życia, przypomina, by wstać z krzesła, gdy wykryje, że zbyt długo siedzimy w bezruchu (co zdarzyło mi się kilkukrotnie podczas pisania dla Was tego tekstu), a każdą, nawet niewielką próbę, skwituje pokrzepiającym komunikatem w centrum powiadomień. Za udział w określonych wyzwaniach zegarek nagrodzi nas cyfrowym medalem, z pewnością będącym miłym akcentem na koniec treningu – jeśli jesteście typami kolekcjonerów i zbieranie kolejnych odznaczeń w aplikacji wejdzie Wam w nawyk, to z pewnością wpłynie to pozytywnie na Wasze zdrowie.
Kupiłem Apple Watcha, by choć trochę wyzwolić się od narzuconej mi przez smartfon smyczy – częściej zostawiam gdzieś telefon, wiedząc, że zegarek i tak poinformuje mnie o ważnym e-mailu czy nadchodzącym połączeniu. Wprost zakochałem się w łatwości oferowanych przez urządzenie płatności mobilnych oraz szybkim dostępie do powiadomień – wystarczy uniesienie nadgarstka, by w sekundę wiedzieć, co w trawie piszczy bez używania do tego telefonu. Smartfon to wciąż masa rozpraszających mnie bodźców – zegarek oferujący tylko podstawowe jego funkcje to kompromis pomiędzy byciem cały czas online a całkowitym odłączeniem się od sieci.
Apple Watch serii 5 to więcej niż tylko gadżet – to urządzenie dające nam wiele możliwości wprost z poziomu naszego nadgarstka. Nie jest on moim zdaniem zakupem koniecznym, aczkolwiek bardzo łatwo przyzwyczaić się do oferowanych przez niego rozwiązań, z którymi trudno się potem rozstać. Moim zdaniem w tym roku Apple w końcu zaprezentowało produkt, w który warto zainwestować – obsługa LTE w parze z powiększonym, niegasnącym ekranem i funkcje oferujące większą niezależność od telefonu to dokładnie to, na co czekałem. Mogę więc powiedzieć jedno – jestem z mojego Apple Watcha po prostu zadowolony i z pewnością mogę polecić jego zakup innym.