Majówka już za nami. Jeśli w ciągu tych kilku dni odpoczynku podczas wieczornych rozmów ze znajomymi padło “przydałby się teraz projektor”, wychodzę Wam naprzeciw. Od jakiegoś czasu miałam okazję testować miniprojektor Anker Nebula Capsule II, który wszechstronnością potrafi zaskoczyć. To niewielkie urządzonko ma ogromne możliwości.
Miniprojektor – czym jest, a czym nie?
Od dwóch lat jestem posiadaczką innego miniprojektora marki Anker – Nebula Apollo. Bardzo często wykorzystuję go do seansów filmowych przed snem, a z racji tego, że w sypialni nie mam telewizora, takie rozwiązanie z małym projektorkiem jest dla mnie bardzo wygodne. Gdy pojawiła się opcja przetestowania innego sprzętu, pochodzącego z tej rodziny, stwierdziłam, że dlaczego nie!
Największa różnica pomiędzy Apollo a Capsule II to mocniejszy głośnik oraz rozdzielczość obrazu – posiadany przeze mnie model oferuje zaledwie 854 x 480 pikseli, podczas gdy testowany wreszcie może się pochwalić czymś bardziej sensownym – 1280×720. Jasność pozostała taka sama – 200 lumenów.
To od razu sugeruje zastanowienie się chwilę nad możliwościami zastosowań takiego sprzętu – zwłaszcza, że w podobnej cenie (ok. 2650 złotych) można kupić pełnoprawne projektory, które oferują jasność 3200 – 4000 lumenów i rozdzielczość HD lub nawet Full HD. Różnica jednak polega na tym, że wymiary takiego sprzętu (dla referencji niech posłuży Epson EB-W51 3LCD) to 302 x 237 x 82 cm i waga 2,5 kg, a tutaj mamy do czynienia z urządzeniem 15 x 8 cm i masą 0,74 kg.
Capsule II nie jest projektorem, który postawimy w sali konferencyjnej i w ciągu dnia wyświetlimy na nim prezentację. Znaczy – jasne – możemy to zrobić, ale jedynie pod warunkiem, że w biurze są solidne rolety, które skutecznie z dnia zrobią noc. W przeciwnym razie nie ma szans, by obraz był jakkolwiek widoczny. Do tego służą biurowe, duże projektory, których jasność jest znacznie wyższa niż miniprojektora Ankera.
Miniprojektor to sprzęt typowo kieszonkowy (no dobra, do kieszeni się raczej nie zmieści, ale do torby czy plecaka – bez problemu). Możemy go zabrać na camping, grilla, znaleźć zastosowanie na tarasie, balkonie czy w sypialni. Jest na tyle mobilny i lekki, że można go zabrać właściwie wszędzie. Wystarczy jedynie kawałek miejsca (lub statyw) i zaciemnione miejsce (najlepiej po prostu późny wieczór lub noc) – niezależnie od tego, gdzie to będzie ani w jakich okolicznościach.
Skoro to już mamy wyjaśnione, przejdźmy do specyfikacji technicznej Anker Capsule II:
- technologia projekcji: DLP,
- jasność: 200 ANSI lm,
- rozdzielczość: 1280×720 (16:9, HD),
- rozmiar ekranu: 20-100”,
- współczynnik rzutu: 100 cali przy 3,08 m; 80 cali przy 2,46 m; 60 cali przy 1,73 m; 40 cali przy 1,15 m,
- żywotność lampy: 30000 godzin,
- procesor: czterordzeniowy chipset A53,
- karta graficzna: Quad Core Mali 450,
- RAM: 2 GB DDR3,
- pamięć wewnętrzna: 8 GB eMMC,
- system operacyjny: Android TV 9.0,
- głośnik: 1× 8W (270°),
- bateria: 9700 mAh / 3,7 V,
- czas odtwarzania : 2,5h,
- łączność: HDMI, USB, Bluetooth, Wi-Fi,Chromecast,
- Wi-Fi 2,4&5GHz 802.11a / b / g / n,
- Bluetooth: BT4.0 Dual Mode / A2DP,
- wentylator: < 30 dB,
- ustawianie ostrość: automatyczne (1s),
- wymiary: 15 x 8 cm (wysokość x średnica),
- wysokość: 15 cm,
- średnica: 8 cm,
- waga: 0,74 kg.
Cena Anker Nebula Capsule II w momencie publikacji recenzji: ok. 2649 złotych
Nebula Capsule II – co to takiego?
Capsule II wyglądem przypomina puszkę po półlitrowym napoju – jest nieco niższy, ale szerszy. Na jego pokrywie, od góry, umieszczone zostały dotykowe przyciski, za pomocą których można obsługiwać urządzenie. Te są podświetlane, co sprawia, że nocą, czyli w warunkach, których najczęściej będziemy sięgać po projektor Ankera, łatwo się z nich korzysta. Co też istotne, wstecz i przyciski regulacji głośności są wyczuwalne pod palcami, więc właściwie nie trzeba nawet patrzeć w kierunku górnego panelu.
Z przodu mamy logo firmy Anker, matrycę oraz moduł do automatycznego ustawiania ostrości. Wszystkie złącza natomiast znajdziemy ukryte z tyłu. Są tu, od lewej: AUX, pełnowymiarowe HDMI 1.4, pełnowymiarowe USB oraz USB typu z obsługą Power Delivery.
Wszystkie porty działają poprawnie – wystarczy wpiąć laptopa czy pendrive’a w odpowiednie złącze, by projektor je wykrył i zaczął projekcję z konkretnego źródła. Przyznaję jednak, że dla mnie to jedynie dodatek – przez zdecydowaną większość czasu korzystam z możliwości, jakie daje Android TV sam w sobie (o tym dalej).
Nieco wyżej nad złączami umieszczony został włącznik, który świeci się na czerwono podczas ładowania lub na niebiesko podczas działania. Nad nim jest jeszcze przycisk funkcyjny, odpowiadający za połączenie bezprzewodowe – np. z głośnikiem czy słuchawkami Bluetooth oraz port podczerwieni.
Od spodu umieszczony został uniwersalny gwint, dzięki któremu możemy postawić Nebula Capsule II na statywie. To jest super sprawa – bardzo sobie cenię to rozwiązanie w Apollo i cieszę się, że producent z niego nie zrezygnował w kolejnym miniprojektorze.
Czego brakuje na obudowie? Jakiegoś pokrętła odpowiedzialnego za zmianę ostrości projekcji. Nie ma go tu z jednego powodu – ostrość dostosowywana jest automatycznie, dzięki wspomnianemu przeze mnie modułowi autofokusa. Działa zaskakująco sprawnie – w kilka sekund dopasowuje ostrość i, co ważne, robi to trafnie.
W zestawie sprzedażowym z Nebula Capsule II dostajemy pilota oraz ładowarkę. Brakuje mi tu jakiegoś, choćby podstawowego pokrowca, który chroniłby sprzęt podczas przenoszenia z miejsca w miejsce – w końcu to projektor mobilny, który z całą pewnością nie będzie użytkowany tylko stacjonarnie.
Nebula Capsule II i Android TV
Anker Nebula Capsule II jest miniprojektorem, który działa w oparciu nie o starą wersję standardowego Androida (jak to jest w przypadku Apollo), a o system Android TV, który powstał z myślą właśnie o urządzeniach odtwarzających obraz – telewizorach czy projektorach.
Jest to o tyle istotne, że podczas pierwszej konfiguracji powinniśmy otrzymać możliwość zalogowania się do sprzętu z wykorzystaniem smartfona i tego samego konta Google – niestety, w moim przypadku taka opcja, nie wiedzieć czemu, zakończyła się niepowodzeniem. Byłam zmuszona przejść konfigurację bezpośrednio na urządzeniu, na szczęście z pilotem, który jest dość przyjemny w użyciu. Trwało to dłużej, ale proces ostatecznie został zakończony sukcesem.
Po pierwszym uruchomieniu Nebula Capsule II, wyświetlona została lista sugerowanych aplikacji do zainstalowania – ku mojemu zdziwieniu, nie było na niej np. Netfliksa. Później doczytałam, że aby go pobrać, należy pobrać aplikację Nebula Manager na projektor i Nebula Connect na smartfon, by to mogło zadziałać. Podobnie jest zresztą z Disney+, nie ma go w Google Play bezpośrednio na projektorze. Anker chwali się jednocześnie, że można korzystać łącznie z 3600 aplikacji, w tym Hulu, YouTube, Amazon Prime czy Twitch (za to player.pl nigdzie znaleźć nie można – trzeba próbować doinstalować z .apk).
No dobrze, co z tym Netfliksem? Pobieramy wspomniane przeze mnie apki, pobieramy Netfliksa (oprócz niego jest też skrót do przeglądarki Puffin TV, AirScreen i Disney+) i logujemy się. I tu już do gry wchodzi smartfon, bo nie ma możliwości sterowania Netfliksem na tym projektorze z użyciem ani pilota, ani dotykowych przycisków. Sterowanie z poziomu gładzika w telefonie jest mało wygodne, ale lepsza taka opcja niż jej brak.
Jako ciekawostkę dodam, że Netflix na projektorze dostępny jest w wersji 6.26.1, podczas gdy na telefonie najnowsza dostępna to 8.26.0.
Co szalenie istotne, Nebula Capsule II wspiera Chromecast, więc możemy transmitować do niego bezprzewodowo treści ze smartfona czy tabletu (z Androidem lub iOS) czy laptopa (niezależnie od systemu – Windows czy MacOS). Jak lojalnie zaznacza sam producent, Netflix w tej opcji nie działa – Chromecast nie obsługuje treści z Netfliksa.
Nebula Capsule II w codziennym użytkowaniu
Zdążyłam już wspomnieć, że Nebula Capsule II wyposażony jest w autoustawianie ostrości – moduł analizuje powierzchnię projekcji i odległość od niej, by uzyskać ostry obraz. W teorii powinno to trwać sekundę, w rzeczywistości jednak jest to proces zajmujący kilka sekund, a po pierwszym uruchomieniu nawet kilkanaście – do tego stopnia, że przy pierwszym spotkaniu z projektorem zaczęłam szukać pokrętła zmiany ostrości. Szybko jednak okazało się, że go tu nie ma, bo jest po prostu niepotrzebne.
Sterowanie projektorem jest możliwe na trójnasób – z pomocą dotykowych przycisków z poziomu projektora, pilota (trochę szkoda, że klawisze nie są podświetlane) oraz smartfona. Dwie pierwsze opcje zdają się dla mnie najwygodniejsze, ze wskazaniem jednak na pilota – najszybszy i najbardziej precyzyjny, zwłaszcza, gdy można użyć wyszukiwania głosowego.
Podczas projekcji słyszalny jest wentylator, na bieżąco schładzający urządzenie. Nie jest to przesadny szum i o ile początkowo można zwracać na niego uwagę, tak po chwili staje się pomijalny. Najważniejszy jest jednak fakt, że wentylacja jest na tyle wydajna, że nawet po trzech godzinach działania, projektor wciąż jest chłodny – jedynie od dołu staje się delikatnie ciepły, ale jest to zaledwie wyczuwalne. Ogólnie zatem kulturę pracy Nabula Capsule II oceniam pozytywnie.
Szybkość działania nie pozostawia wiele do życzenia. Nie jest to flagowy smartfon, który powinien reagować w mgnieniu oka, ale faktem jest też, że poszczególne polecenia wydawane projektorowi realizowane są szybko, choć z chwilowym opóźnieniem – do zniesienia.
Jakość wyświetlanego obrazu
Nawiązując do recenzji Nebula Apollo, autorstwa Pawła, za którym nieustannie tęsknimy ;), z odległości około 255 centymetrów obraz mierzy 110 centymetrów w pionie i 190 centymetrów w poziomie, a piksel ma zaledwie milimetr.
Przekątna obrazu przy wyżej wymienionych parametrach to ok. 86”, rozdzielczość HD, co niestety rzuca się w oczy przyglądając się bardziej – do oglądania filmów – również z napisami – spokojnie wystarcza, ale do czytania tekstów już nieszczególnie (na szczęście nie do tego ten projektor został stworzony).
Odnoszę też wrażenie, że korekcja trapezu działa losowo – raz bezproblemowo, innym razem w nieznacznym stopniu. Pod tym względem o wiele bardziej jestem w stanie zaufać modelowi Apollo.
A jak to maleństwo gra?
W Nabula Capsule II zastosowano głośnik 270° o mocy 8 W. Jest i gra głośno – to są jego główne zalety. W sumie nie powinniśmy się zbyt wiele spodziewać od tak wielofunkcyjnego urządzenia, jak projektor z wbudowanym głośnikiem. Te z reguły są przystosowane, żeby podpiąć do nich zewnętrzne audio, a nie korzystać jako główny odbiornik. W przypadku tak małego urządzenia producent musi zastosować rozwiązanie, które będzie wszystkim w jednym, małym sprzęcie. I, nie powiem, udało mu się to.
Głośnik gra wyraźnie, donośnie, jednak czuć po dźwięku, że gdy wchodzą niskie tony, zaczyna mu brakować mocy. Objawia się to tym, że jeżeli mamy sytuację, w której nakładają się na siebie niskie i wysokie tony, te drugie tracą na energii na rzecz basu. W skrócie – do oglądania filmów jak najbardziej w porządku – mamy namiastkę domowego kina, ale do słuchania muzyki przydałby się inny sprzęt.
Mimo to jednak, Nebula Capsule II ma coś takiego, jak “tryb głośnik Bluetooth”, w którym projekcja wszelkiego obrazu jest wyłączona, a projektor zamienia się w standardowy głośnik bezprzewodowy.
Czas pracy
Niestety, wraz z lepszą jakością projekcji, skróceniu – i to znacznemu – uległ czas pracy baterii… w modelu Apollo mogę liczyć na prawie pięć godzin pracy, tymczasem Capsule II oferuje nieco ponad połowę tego – 2,5 godziny są w zasięgu, gdy odtwarzamy treści z YouTube, a 3 godziny z Netfliksa lub Spotify i Netfliksa pół na pół. Co ciekawe, projektor informuje nas, gdy zbliża się moment rozładowania, migającą na czerwono diodą.
Co jednak najważniejsze, dokładnie taki czas pracy (2,5 godziny) deklaruje producent na swojej stronie – nie zawyża czasu działania, więc jeśli zapoznacie się ze specyfikacją, nie powinniście być rozczarowani rzeczywistymi możliwościami. Powtarzam jednak, że Apollo pracuje dłużej, co bardzo sobie cenię.
Oczywiście nic też nie stoi na przeszkodzie, by używać projektora, gdy ten się ładuje – takiej opcji nikt nie zabrał. Co ważne, Capsule II ładuje się z użyciem portu USB typu C, dzięki czemu możemy go ładować właściwie dowolną ładowarką. To spory krok w przód – posiadany przeze mnie Apollo ma dedykowaną ładowarkę.
Proces ładowania trwa jednak dość długo, bo aż 2,5 godziny.
Podsumowanie
Jestem posiadaczką modelu Nebula Apollo i oceniam Nebula Capsule II patrząc przez pryzmat tego właśnie modelu, który jest aktualnie droższy o ok. 800 złotych. Testowy sprzęt zapewnia lepszą jakość obrazu i bardziej dopracowany system Android TV, ale też możliwość korzystania z Netfliksa tylko nawigując z pomocą smartfona (jeśli ktoś nie korzysta z tego serwisu VoD, to nawet nie zauważy tej niedogodności).
To nie jest mój pierwszy kontakt z miniprojektorem, a wciąż jestem zaskoczona, jak duże możliwości może oferować tak małych rozmiarów sprzęt. Jednocześnie nie jest to dla mnie urządzenie pierwszej potrzeby, przez co pytaniem otwartym pozostaje, czy ponad 2,5 tysiąca złotych to nie za dużo.
Problem w tym, że mobilnych projektorków na rynku nie ma zbyt wiele, przez co ich producenci mogą ustalać ceny właściwie tak wysokie, jak im się podoba. A i tak się będą sprzedawać.
Ostatecznie zdecydowałam się na ocenę nieco niższą niż ta, którą wystawił Paweł modelowi Apollo – wyższa jakość obrazu i Android TV na plus, ale krótszy czas pracy i wyższa cena… na minus.