W ostatnim czasie na rynku pojawia się coraz więcej urządzeń mobilnych, które zostały wyposażone w ogromne baterie. Do tego grona należy zaliczyć Allview P8 Energy Pro. Miałem okazję bardzo dokładnie mu się przyjrzeć, dzięki czemu mogę napisać, czy jest to urządzenie godne polecenia. Warto także odnotować, że należy do segmentu sporych smartfonów z wyświetlaczami o przekątnej 6 cali. Co rumuński producent zaoferował w kwocie 1599 złotych? Jak prezentuje się w porównaniu do konkurencji?
Allview P8 Energy Pro to nic innego jak przebrandowany Gionee Marathon M5 Plus z nieco zmienionym oprogramowaniem. Z tego też względu naprawdę trudno zrozumieć aż tak wysoką cenę, jaką ustalił producent w naszym kraju. Zastosowana obudowa to aluminiowe unibody z Gorilla Glass 3 na froncie. Nie obyło się tu także bez skanera linii papilarnych, „zatopionego” w fizycznym przycisku Home.
Pod względem hardware’u zdecydowano się na bardzo standardowe połączenie. Ośmiordzeniowy Mediatek MT6753 został połączony z 3GB RAM, aż 64GB pamięci wbudowanej, jednak w tej półce cenowej moglibyśmy oczekiwać mocniejszego procesora. Nie zabrakło także aparatów 13 i 5 Mpix. Mamy pełne wyposażenie z zakresu łączności, za wyjątkiem NFC, osobne sloty na dwie karty SIM oraz microSD, USB typu C, aczkolwiek jedynie w wersji 2.0, a prawdziwą wisienkę na torcie stanowi bateria 5020 mAh. Niestety, na pokładzie mamy jedynie Androida 5.1 Lollipop z nakładką Allview.
Dane techniczne Allview P8 Energy Pro:
- 6-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli ze szkłem ochronnym Corning Gorilla Glass 3,
- Mediatek MT6753 (8 x ARM Cortex A53 1,3GHz) z ARM Mali T720MP3,
- 3GB RAM,
- 64GB pamięci wbudowanej (do wykorzystania 52,56GB),
- slot kart microSD do 128GB,
- Android 5.1 Lollipop z Visual UI 1.0,
- skaner linii papilarnych,
- dual SIM,
- port USB 2.0 typu C ze wsparciem dla USB OTG,
- złącze słuchawkowe 3,5 mm,
- radio FM,
- GPS,
- Bluetooth 4.0,
- LTE Cat. 4 (pobieranie danych do 150 Mbps, wysyłanie do 50 Mbps),
- WiFi 802.11 b/g/n (2,4 & 5GHz),
- aparat 13 Mpix z f/2.0 i pojedynczą diodą doświetlającą,
- kamerka 5 Mpix,
- akumulator o pojemności 5020 mAh,
- wymiary: 160,9 x 81,2 x 8,4 mm,
- waga: 209,8 g.
WIDEORECENZJA
WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA
Allview P8 Energy Pro zostało w całości wykonane z aluminium, przód urządzenia został z kolei zabezpieczony szkłem Corning Gorilla Glass 3, świetnie sprawdzającym się w swojej roli. Obudowa to oczywiście unibody. Z tego względu nie mamy swobodnego dostępu do baterii, choć niewątpliwie pozwoliło to na nieznaczne odchudzenie i tak ogromnej konstrukcji. Pod względem stylistycznym recenzowany smartfon wypada przeciętnie. Zastanawiałaś/-eś się jak wyglądałby efekt współpracy stylistów Huawei oraz Samsunga? Jeżeli tak, to spójrz na wygląd P8 Energy Pro i będziesz znał odpowiedź. Jednym osobom taki design przypadnie do gustu, innym nie – sprawa już subiektywna. Cieszą bardzo skromne ramki po bokach wyświetlacza.
Pod względem jakości wykonania Allview, a właściwie Gionee, postawiło poprzeczkę bardzo wysoko. Każdy przycisk idealnie wpasowany jest w obudowę, nie spotkamy się tutaj z jakimikolwiek luzami, trzeszczeniem – w tej kategorii można nawet rzec, że to produkt klasy premium. Obiektyw tylnego aparatu nie dość, że nie wystaje ponad obudowę, to jest jeszcze zabezpieczony szkiełkiem szafirowym. Trzeba przyznać, że producent się tutaj postarał. Przycisk fizyczny Home na froncie jest natomiast wklęsły, jak ma to miejsce w przypadku np. Meizu. Takie rozwiązanie daje większą pewność, że klawisz ze skanerem linii papilarnych nie będzie narażony na zarysowania.
Jak Allview leży w dłoni? Świetnie, ale tylko pod warunkiem, że jesteś już użytkownikiem przyzwyczajonym do korzystania z ogromnych smartfonów. Plecki telefonu z tyłu po bokach są delikatnie zaokrąglone. Sprawia to, że model ten jest całkiem komfortowy w obsłudze, choć używanie go jedną ręką graniczy z cudem. Chyba że masz wielkie dłonie. Na szczęście na pokładzie nie zabrakło trybu obsługi jedną ręką, zmniejszającego powierzchnię roboczą ekranu. Również masa daje się we znaki. Ponad 200 gramów to spora waga i dłuższe rozmowy z P8 Energy Pro nie do końca są wygodne właśnie z tego względu.
Na froncie główne miejsce jest zajmowane przez 6-calowy wyświetlacz AMOLED. Pod nim znajdziemy trzy przyciski funkcyjne: fizyczny Home, a po jego bokach dotykowe wstecz oraz menu ostatnich aplikacji. Nad ekranem mamy głośnik do rozmów ze srebrnym wykończeniem, zestaw czujników i 5-megapikselową kamerkę. Na plus trzeba zaliczyć obecność diody powiadomień, świecącej na czerwono, niebiesko lub zielono, zależnie od tego, czy ładujemy urządzenie, bądź po prostu otrzymaliśmy nowe powiadomienie. Z tyłu najważniejsze jest „oczko” 13-megapikselowego aparatu z pojedynczą diodą doświetlającą, zobaczymy tam także logo producenta oraz głośnik multimedialny z podłużna osłoną.
Klawisze głośności i zasilania znalazły się na prawej krawędzi telefonu i muszę pochwalić bardzo przyjemny skok przycisków. W ich towarzystwie jest slot kart microSD. Równolegle pojawiła się tacka na dwie karty microSIM – bardzo dobrze, że nie ma tu slotu hybrydowego. Na dolnej krawędzi Allview są złącza: USB typu C w wersji 2.0 i słuchawkowe 3,5 mm, a także mikrofon.
WYŚWIETLACZ
Ekran wykonany w technologii AMOLED, wyprodukowany przez Samsunga, ma przekątną 6 cali. Własnie ten element stanowi największy atut Allview P8 Energy Pro, ponieważ urządzenie to idealnie sprawdzi się do grania, oglądania filmów czy też przeglądania internetu. Jednak ma to swoją cenę: smartfon jest naprawdę ogromny. Chociaż dla osób przyzwyczajonych już do używania podobnych konstrukcji zdecydowanie nie będzie to poważna wada.
Oferowana rozdzielczość to Full HD (1920 x 1080 pikseli), a przy przekątnej 6 cali daje to zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 367 punktów, identyczne jak chociażby w Huawei Mate 8. W codziennym użytkowaniu obraz jest wystarczająco ostry. Wprawne oko będzie w stanie dostrzec pojedyncze piksele, chociaż zastosowanie wyższej rozdzielczości mijałoby się tutaj z celem.
Teraz nadszedł czas na temat odwzorowania kolorów. W ustawieniach mamy do wyboru trzy tryby wyświetlania barw: neutralne, ciepłe i chłodne, aczkolwiek niezależnie od tego wyświetlany obraz będzie bardzo nasycony. Zdecydowanie będzie to cieszyć oczy. Fani AMOLED-ów będą w siódmym niebie – akurat w urządzeniu do konsumpcji multimediów to spora zaleta. Szkoda jednak, że P8 Energy Pro nie jest w stanie zaoferować trybu z kolorami bardziej zbliżonymi do naturalnych. Do kompletu mamy idealne kąty widzenia, perfekcyjną czerń i biel z delikatną, niebieską poświatą.
Automatyczna regulacja jasności odbywa się sprawnie, chociaż minimalny poziom pozwala jedynie na akceptowalny komfort używania telefonu w nocy. Na szczęście korzystnie z niego w słoneczne dni na dworze to prawdziwa przyjemność.
Czułość na dotyk stoi na wysokim poziomie, a przednia tafla szkła z folią ochronną pozwalają na przyjemny ślizg palca. Nieco gorzej wygląda tutaj sama płynność działania. Przy szybkim wpisywaniu tekstu urządzenie potrafi się na chwilę zamyślić i dopiero po kilku sekundach wprowadzić napisane wcześniej słowa. Z tego względu P8 ENergy Pro to nie urządzenie przeznaczone dla osób, które dużo piszą na telefonie.
Spis treści:
- Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
- Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
- Skaner linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie
Smartfon do testów dostarczył Sferis.
DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE
Allview P8 Energy Pro jest napędzany przez układ Mediatek MT6753, wykonany w procesie litograficznym 28 nanometrów. Składa się on z ośmiu rdzeni ARM Cortex A53 o częstotliwości taktowania 299-1300MHz. Uzupełnia go grafika ARM Mali T720MP3 oraz 3GB pamięci operacyjnej, a właśnie takie połączenie spotyka się bardzo często w przystępnych cenowo propozycjach z Państwa Środka.
W grach Allview sprawdza się przyzwoicie. Zastosowane SoC w połączeniu z ekranem o rozdzielczości Full HD pozwala na komfortową rozgrywkę w prawie wszystkie tytuły z Google Play, choć te bardziej wymagające będą uruchamiane w niskich ustawieniach grafiki i również wtedy mogą zdarzyć się sporadyczne spadki liczby wyświetlanych klatek na sekundę do poziomu ok. 20-25. Po dłuższej rozgrywce telefon staje się bardzo ciepły w okolicach logo producenta z tyłu.
Benchmarki:
AnTuTu: 38724
Quadrant: 21794
Geekbench
Single-Core: 647
Multi-Core: 2964
CPU Prime Benchmark: 10247
3D Mark
Ice Storm: 7592
Ice Storm Extreme: 4338
Sling Shot (ES 3.1): 181
Na pokładzie mamy Androida 5.1 Lollipop z nakładką producenta o nazwie Visual UI 1.0. Jeżeli chodzi o interfejs, Allview czerpało tutaj pełnymi garściami z oprogramowania od Apple (iOS) i Huawei (EMUI), co jest widoczne na każdym kroku. Co jednak ciekawsze, mamy tutaj osobną zakładkę z aplikacjami – wiele firm, głównie z Państwa Środka, zdecydowało się na rezygnację z niej. Chwili przyzwyczajenia wymaga obsługa interfejsu. Belkę powiadomień wysuwamy z góry ekranu, natomiast pasek z szybkimi ustawieniami z dołu – w przypadku prawie wszystkich urządzeń z Androidem są one otwierane tym samym gestem. Sporą zaletą pozostają praktyczne funkcje związane z gestami. Producent dodał również opcje personalizacji, polegające na zmianie motywu, choć ich liczba oraz możliwość dokładnej ich konfiguracji zdecydowanie nie zadowala. Wystarczy tu wspomnieć, że od Allview mamy cztery motywy do wyboru, kolejne są dostępne w aplikacji Kameleon. Ekran blokady składa się z kilku różnych tapet, uzupełnionych o cytaty. Te ostatnie to całkiem ciekawy dodatek.
Kilka słów należy się także tłumaczeniu systemu na język polski. O ile zazwyczaj nie spotkamy się z większymi błędami, o tyle „ustawiony” jest tutaj zapisane jako „ustawien”, mamy funkcję Świetlik z intrygującym, bo całkowicie niezrozumiałym opisem, efekt LCD, oznaczający możliwość zmiany temperatury kolorów na ekranie, i tym podobne niedopracowania. Niewątpliwie w smartfonie za 1599 złotych takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Z codziennym działaniem bywa różnie. W aplikacjach telefon działa sprawnie, nie pojawiają się spowolnienia, jednak wielokrotnie zdarzało się, że po powrocie do ekranu startowego telefon uruchamiał ponownie cały interfejs. W dodatku po podświetleniu ekranu trzeba poczekać chwilę z przyłożeniem palca do czytnika. Zarządzanie pamięcią operacyjną oceniam jako przeciętne – mamy 3GB RAM, ale w tle nie jesteśmy w stanie pozostawić więcej niż 4-6 działających aplikacji. Na pocieszenie animacje są wyświetlane bardzo płynnie. Cóż, w codziennym korzystaniu Allview P8 Energy Pro działa raz lepiej, raz gorzej, aczkolwiek znowu należy przypomnieć o sporej cenie tego produktu. Czy naprawdę rumuńska firma nie mogła nieco bardziej przyłożyć się do optymalizacji oprogramowania i zapewnić aktualizację systemu do nowszej wersji?
Funkcje w P8 Energy Pro:
- Centrum sterowania – możemy ustalić, czy pasek z szybkimi ustawieniami będzie mógł się uruchamiać w aplikacjach firm trzecich i na ekranie blokady,
- Super Zrzut – daje nam możliwość wykonania zwykłego screenshota, długiego (przydatne, kiedy chcemy zrobić zrzut ekranu całemu artykułowi, który nie mieści się w całości na ekranie, rozwiązanie znane już z serii Galaxy Note) i częściowego (zaznaczamy wycinek),
- Świetlik – jedno z dziwniejszych tłumaczeń, jakie pojawiło się w interfejsie; zapobiega podświetlaniu się ekranu, kiedy telefon mamy schowany w kieszeni, plecaku czy torebce,
- Efekt LCD – pozwala zmienić nasycenie kolorów,
- Inteligentne gesty – pozwala na bezpośrednie połączenie z właśnie wyświetlanym kontaktem, podniesienie do ucha dzwoniącego telefonu oznacza odebranie połączenia, odłożenie smartfona wyłącza alarm, wyświetlacz możemy podświetlać podwójnym stuknięciem palca w ekran, który może nie wygaszać się, kiedy na niego patrzymy. Na wygaszonym wyświetlaczu możemy również rysować różne litery, do których możemy przypisać różne akcje, np. uruchomienie aplikacji, przejście do następnego utworu w odtwarzaczu czy też włączenie latarki lub paska powiadomień,
- Przycisk specjalny – tzw. wiszący, ułatwia obsługę jedną ręką – kółko po naciśnięciu wyświetla przycisk powrotu do ekranu startowego, powrotu, a także pozwala na zmniejszenie obszaru roboczego, co bywa niezastąpione w niektórych sytuacjach,
- Park motywu – możemy zmienić motyw, których do wyboru mamy jedynie cztery,
- Kameleon – rozszerzenie możliwości Parku motywu – na wyświetlanym podglądzie obrazu z aparatu wybieramy dwa punkty, zaznaczając najbardziej odpowiadające nam w danej chwili barwy, a oprogramowanie według tego dobiera pod nas wygląd interfejsu,
- Fałszywe połączenie,
- Child Mode – tryb dla dzieci, w którym możemy oddać smartfon naszym pociechom bez obawy, że będą korzystać z nieodpowiednich aplikacji.
Pamięć wbudowana to zdecydowanie największy atut Allview P8 Energy Pro na tle wszystkich rywali. Już na start mamy całe 64GB pamięci wbudowanej, z czego do wykorzystania zostaje 52,26GB. W dodatku urządzenie oferuje osobny slot kart microSD do 128GB. Niestety, na kartach nie możemy zainstalować całych aplikacji, jednak trudno narzekać na brak wolnej przestrzeni w tym przypadku.
Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 273,24 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 129,63 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 22,14 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 13,09 MB/s.
ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE
- jakość rozmów: poprawnie, głośnik mamy jeden, ale jego głośność maksymalna nie pozwoli na zrozumienie rozmówcy w zatłoczonym miejscu, z kolei mikrofon przeciętnie „zbiera” dźwięk,
- LTE: poważny minus P8 Energy Pro, ponieważ przez większość czasu trwania testów telefon w ogóle nie potrafił go złapać, a połączenie z internetem następowało bardzo rzadko,
- dual SIM: standby; sami decydujemy, która karta ma łączyć się z siecią LTE, a która z 2G i odpowiadać za dane komórkowe, wiadomości oraz rozmowy,
- Bluetooth: bardzo dobrze działa, współpracuje bezproblemowo z innymi smartfonami oraz akcesoriami,
- WiFi: świetnie łapie sygnał sieci,
- GPS: nieźle sobie radzi, przy pomocy internetu błyskawicznie łapie fixa, choć przy nawigacji offline zdarzały się minimalne trudności przy ustaleniu pozycji,
- USB OTG: obsługuje zewnętrzne nośniki danych, klawiatury i pozostałe urządzenia peryferyjne.
JAKOŚĆ DŹWIĘKU
Trochę ponarzekałem, ale przynajmniej w tej kategorii produktowi Allview należą się słowa pochwały. Producent chwali się zastosowaniem technologii DTS. Niezależnie, czy mówimy tutaj o głośniku multimedialnym, niestety pojedynczym i w dodatku ulokowanym z tyłu, czy też o złączu słuchawkowym, jakość jest bardzo dobra, jedynie Ci najbardziej wymagający mogą być nie do końca zadowoleni, choć P8 Energy Pro oferuje poziom zbliżony do flagowców.
Nieco gorzej wygląda sprawa z nagrywaniem dźwięku. Mikrofon mamy jeden i łatwo go zakryć, chociażby przy nagrywaniu filmów, ale poza tym sprawdza się przyzwoicie, aczkolwiek rejestruje sporą ilość szumów.
Spis treści:
- Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
- Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
- Skaner linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie
SKANER LINII PAPILARNYCH
Czytnik ulokowano na froncie w przycisku fizycznym Home. Taka lokalizacja wydaje się być bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ w każdej chwili jesteśmy w stanie odblokować nasz smartfon opuszkiem. Sam skaner legitymuje się szybkim działaniem i wysoką dokładnością na poziomie około 90 procent.
Niestety, aby go użyć, najpierw musimy podświetlić ekran i dopiero wtedy przyłożyć palec. Telefon jest w stanie zapamiętać do pięciu różnych odcisków, a awaryjnie musimy dodać alternatywną metodę odblokowywania: PIN, wzór lub hasło. Szkoda, że producent nie dodał tu kolejnych funkcji wykorzystujących skaner.
APARAT
Allview chwali się zastosowaniem świetnych aparatów. Z tyłu znalazła się 13-megapikselowa matryca Samsung S5K3M, wykorzystująca technologię ISOCELL, z przysłoną f/2.0 i pojedynczą diodą doświetlającą, z kolei z przodu mamy 5-megapikselową kamerkę.
Aplikacja aparatu została przygotowana przez producenta i oferuje szybki dostęp do najczęściej używanych opcji oraz skrótów, więc tutaj nie ma żadnych zaskoczeń. Zdecydowanie całość jest prosta i wygodna w obsłudze. Szkoda jednak, że aby móc nagrywać wideo musimy przełączyć się w odpowiedni tryb – można to było rozwiązać w prostszy sposób.
Do naszej dyspozycji zostały oddane następujące tryby:
- Automatyczny,
- Profesjonalny – manualnie ustawiamy czas otwarcia przysłony (do nawet 14 sekund), ISO, balans bieli, wartość ekspozycji czy też tryb pracy autofokusa,
- Piękno twarzy,
- W każdej chwili – wykonuje kilka zdjęć, a następnie możemy połączyć je w jedną fotografię, usunąć niechcianych przechodniów ze zdjęcia, rozmyć tło za poruszającym się obiektem,
- Filtr,
- HDR,
- Panorama,
- Noc,
- Prezentacja – do wykonywania zdjęć tekstu,
- Super Zdjęcie – tworzy fotografie o rozdzielczości 65 Mpix,
- Automatyczna Scena – oprogramowanie samo dobiera odpowiedni tryb aparatu,
- Skanuj – czytnik kodów QR,
- GIF,
- Memo – zdjęcie możemy wzbogacić podpisem albo własną notką.
Aparat szybko łapie ostrość, w dodatku możemy samodzielnie ustawić punkt pomiaru ekspozycji, który również odbywa się bardzo sprawnie. Czas wykonania i zapisu zdjęć nie pozostawia absolutnie niczego do życzenia. Jakość jest bardzo dobra, chociaż brakuje dobrze działającego trybu HDR, który w praktyce nie radzi sobie ani trochę i ma tendencję do prześwietlania fotografii. Na szczęście ogromną zaletą jest naturalne odwzorowanie barw i spora ilość szczegółów. Przednia kamerka z kolei pozwoli na wykonanie selfie, którym potem będziemy mogli podzielić się na portalach społecznościowych. W nocy natomiast aparat na froncie przestaje sobie radzić, główny miewa problemy, a oprogramowanie ma poważne kłopoty z doborem odpowiednich ustawień, czego efektem jest ogromna ilość szumów na zdjęciach nocnych. Szkoda, ponieważ po matrycy ISOCELL spodziewałem się w P8 Energy Pro lepszych rezultatów.
Wideo może być rejestrowane w maksymalnej rozdzielczości Full HD, zarówno przez przedni jak i tylny aparat. Jakość filmów jest przyzwoita, zaspokoi wymagania przeciętnego użytkownika, aczkolwiek sam dźwięk mógłby być rejestrowany z mniejszą ilością szumów. Mimo wszystko jak na „średniaka” jest nieźle.
Galeria zdjęć wykonanych Allview P8 Energy Pro:
BATERIA
Największy atut Allview, choć niewątpliwie tę zaletę niweczy fakt, że urządzenie miewa poważne problemy z zarządzaniem energią w trybie czuwania. We wnętrzu P8 Energy Pro zagościł niewymienny akumulator o pojemności 5020 mAh. Dzięki niemu urządzenie potrafi działać na włączonym ekranie przez ok. 5,5-7,5 godziny przy używaniu LTE, natomiast przy WiFi wynosi on średnio między 7, a 9 godzin, chociaż wiele zależy od tego, jak bardzo wskaźnik naładowania spadnie w chwili, kiedy nie będziemy z niego korzystać. Niewątpliwie to najpoważniejsza wada całego modelu. Na szczęście możemy liczyć, że producent naprawi ją w najbliższych aktualizacjach, które, miejmy nadzieję, będą się pojawiać.
Za pomocą ładowarki z zestawu możemy naładować Allview od 0 do 100% w około 110-120 minut.
PODSUMOWANIE
Czy Allview P8 Energy Pro można komukolwiek polecić? Moim zdaniem zdecydowanie nie, ponieważ urządzenie oferuje beznadziejny stosunek ceny do oferowanych możliwości, sytuację pogarsza niedopracowane oprogramowanie oraz notoryczne problemy z przesyłem danych komórkowych. Jednak model ten wyróżnia się kilkoma zaletami, jak potężny ekran AMOLED, szybki skaner linii papilarnych, bardzo dobra bateria z szybkim ładowaniem czy też niezłe aparaty. Niestety, nie są wystarczające atuty, aby mogły choć nieco zrównoważyć wspomniane wcześniej niedoróbki.
W tej cenie oraz kategorii smartfonów z dużymi wyświetlaczami swoją uwagę lepiej zwrócić na:
- Lenovo Phab Plus – z jeszcze większym, 6,8-calowym wyświetlaczem Full HD, Snapdragonem 615 z 2GB RAM, głośnikami Dolby Atmos oraz baterią 3500 mAh,
- Sony Xperia XA Ultra – droższa o 100 złotych, ale także ma 6-calowy ekran Full HD, oferuje ośmiordzeniowy układ Mediatek Helio P10 z ARM Mali T860, aparat 21,5 Mpix i 16 Mpix,
- Lenovo Moto X Style – zeszłoroczny flagowiec z ekranem 5,7″ QHD, Snapdragonem 810, aparatem 21 i 5 Mpix oraz baterią 3000 mAh,
- Samsung Galaxy Note 4 – flagowiec Koreańczyków z 2014 roku, ale wciąż oferuje świetne podzespoły: ekran 5,7″ QHD Super AMOLED, Exynos 5433, 3GB RAM, 32GB pamięci wbudowanej oraz aparaty 16 i 3,7 Mpix, a także baterię 3220 mAh,
- Xiaomi Mi Max – jeszcze niedostępny oficjalnie w naszym kraju; ekran 6,44″, bateria 4850 mAh, Snapdragon 650/652 z 2/3GB RAM.
Spis treści:
- Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
- Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Jakość dźwięku
- Skaner linii papilarnych. Aparat. Bateria. Podsumowanie
Smartfon dostarczył do testów Sferis.