Przez moje ręce przeszedł ostatnio Acer Swift 3. Dziś mam dla Was test urządzenia, którego w cenie wspomnianej “trójki” mogłabym kupić dwie sztuki. Mowa o laptopie Acer Swift 1, który kosztuje zaledwie 1999 złotych (a bywa też na promocjach za ok. 1499 złotych!), dostępnym z preinstalowanym systemem operacyjnym Windows 11 S. Czy w tej cenie jest to sprzęt warty zainteresowania?
Swift 1 czerpie pełnymi garściami z wyższego modelu
O Swifcie 3 wspomniałam nie bez powodu – Swift 1 jest bowiem do niego bardzo podobny pod względem wizualnym. Patrząc na obudowę z zewnątrz właściwie trudno jest dostrzec jakieś większe różnice (co zdecydowanie działa na plus dużo tańszego modelu). Te dostrzegalne są dopiero po otworzeniu klapy laptopa i spojrzeniu do środka.
Dopiero wtedy okazuje się, że jasna klawiatura została zastąpiona czarną (ale wciąż podświetlaną!), podobnie jak ramka na krawędziach ekranu – zamiast srebrnego obramowania jest czarne. Dodatkowo w oczy rzuca się brak otworów wentylacyjnych po prawej stronie nad klawiaturą – design jest przez to bardziej pospolity (to chyba najlepsze słowo, które tu pasuje), ale i jednolity.
Tak, Acer Swift 1 wygląda taniej od Swifta 3, ale nie ma w tym nic dziwnego – w końcu różnica w cenie pomiędzy nimi to prawie drugie tyle, co kosztuje testowany dziś sprzęt. Mimo wszystko jednak uważam, że Swift 1 prezentuje się – jak na swoją cenę – bardzo dobrze.
Czym jeszcze różni się tańszy model? Maksymalnym kątem otwarcia pokrywy laptopa. Jest on co prawda nieco mniejszy, ale w dalszym ciągu pozwala komfortowo pracować z urządzeniem na kolanach, co zresztą wielokrotnie wykorzystywałam podczas jego testów. Bo wiecie, jak testuję laptopa, to faktycznie z niego korzystam jak z głównego komputera, a nie z doskoku! – tylko wtedy jestem w stanie poznać sprzęt od strony użytkowej i wydać ostateczną opinię.
A co skrywa pod maską?
Parametry techniczne laptopa Acer Swift 1 (SF114-34-C1CG):
- wyświetlacz IPS o przekątnej 14” i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli,
- dwurdzeniowy procesor Intel Celeron N4500 z UHD Graphics,
- 4 GB RAM,
- Windows 11,
- 128 GB,
- USB typu C,
- 2x USB 3.2,
- pełnowymiarowe wyjście HDMI,
- WiFi 6 802.11ax,
- Bluetooth 5.0,
- czytnik linii papilarnych,
- akumulator 48 Wh,
- wymiary: 32,28 x 21,22 x 14,95 cm,
- waga: 1,3 kg.
Wyświetlacz
14-calowa matryca IPS o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli i odświeżaniu 60 Hz. To, co mnie zaskoczyło, to obecność bardzo wąskich ramek wokół ekranu – laptop, którego cena momentami wynosi niecałe 1500 złotych, wygląda przez to naprawdę świetnie. Zresztą, zwężenie ramek to nie tylko zabieg stylistyczny, lecz także funkcjonalny – w tej samej obudowie mógł zostać zastosowany wyświetlacz o przekątnej 14 a nie 13 cali.
Sam ekran jest matowy, co dla mnie – jak już wiecie z recenzji laptopów mojego autorstwa – nie stanowi najmniejszego problemu. Wolę mat niż błyszczące, dotykowe wyświetlacze, które nie dość, że się brudzą od odcisków palców, to jeszcze odbijają w sobie wszystko, co znajduje się wokół plus nas oczywiście.
Ekran Acera Swift 1 ma doskonałe kąty widzenia, więc jeśli zdarzyłoby Wam się oglądać film w towarzystwie, to żadna z osób zdecydowanie nie będzie pokrzywdzona przez przekłamane kolory czy załamany obraz.
Jasność ekranu pod względem minimalnej bardzo przypadła mi do gustu, bo potrafi zejść do naprawdę niskich rejestrów, co jest przydatne zwłaszcza wieczorem. Jeśli natomiast chodzi o maksymalną jasność, tutaj mam pewne wątpliwości o to, jak Swift 1 sprawdzi się w pełnym słońcu – nie miałam okazji sprawdzić przez wzgląd na aktualną pogodę, ale patrząc na sam ekran i jego możliwości, tak właśnie wnioskuję.
Jeśli lubicie dbać o komfort Waszych oczu, możecie skorzystać z opcji Wyświetlanie nocne, czyli niczego innego, jak filtra światła niebieskiego. Jest to o tyle fajne, że po zmroku (od zachodu do wschodu lub według ustalonego harmonogramu) ekran sam ociepla wyświetlane barwy, dzięki czemu komfort konsumowania treści czy też pracy po zmierzchu jest dużo wyższy.
Klawiatura i touchpad
Jak już zdążyłam wspomnieć, bezpośrednio z Acera Swift 3 “przesiadłam się” na Acera Swift 1. Oba modele mają dokładnie taką samą klawiaturę pod względem jej wymiarów, liczby klawiszy, ułożenia, skoku i podświetlenia.
Podświetlenie klawiatury w tej cenie nie jest oczywistością, więc muszę to szczególnie podkreślić. Jest zerojedynkowe – czyli może być albo włączone, albo wyłączone. Nie uświadczymy tu możliwości regulacji jasności oświetlenia, ale nie sądzę, by to był dla kogoś większy mankament – do pracy wieczorami czy nocą spokojnie ten jeden stopień podświetlenia wystarcza.
Na klawiaturze Swifta 1 pisze się naprawdę bardzo wygodnie – właściwie nie odczułam różnicy względem droższego Swifta 3. Jasne, w dalszym ciągu przeszkadza mi to, że obok strzałek znajdują się niewielkie przyciski Page Up i Page Down, ale do tego niestety trzeba się przyzwyczaić i przejść nad tym do porządku dziennego.
Niezmiennie podoba mi się, że klawiatura Swifta 1 jest bardzo cicha – nie słychać jej przesadnie, dzięki czemu mi, jako użytkowniczce modelu, też przyjemniej się na niej pisze (nie lubię klawiatur, które są głośne – nic nie poradzę). A co ze skutecznością i precyzją pisania?
Subiektywnie pisze mi się na klawiaturze komfortowo, ale warto to zweryfikować również za pomocą miarodajnego narzędzia. Odpaliłam 10FastFingers, które wykazało, że jestem w stanie pisać 99 słów na minutę z 96,11% dokładności – dla porównania, przy Swifcie 3 wyniki te wynosiły, odpowiednio, 101 słów i 92,6%.
Wcześniej sporo korzystałam z Razer ProType, gdzie uzyskiwałam też 101 słów na minutę, ale z dokładnością podobną do Swifta 1 – 96,2%. A to oznacza tylko jedno – po kilku tygodniach spędzonych z trójką i kolejnych dwóch z jedynką, jestem tak przyzwyczajona do tej klawiatury, że nie mam już większych problemów z koniecznością poprawiania wpisywanych słów.
TouchPadowi nie mam właściwie nic do zarzucenia, może poza tym, że korzystanie z lewego i prawego przycisku myszy jest dość głośne, choć odnoszę wrażenie, że nieco cichsze niż w Swifcie 3. Sam gładzik jest szybki, bezproblemowo reaguje na wydawane polecenia i obsługuje gesty multidotykowe bez żadnych oporów.
Działanie
Acer Swift 1 to podstawowy laptop, o czym zresztą świadczy nie tylko jego cena, ale też zastosowane podzespoły (w końcu jedno jest wypadkową drugiego). Procesor Intel Celeron N4500 w połączeniu z 4 GB RAM to komponenty, które zostały stworzone z myślą o urządzeniach do niewymagających zadań i w takich też Swift 1 sprawdza się zupełnie dobrze.
Swift 1 jest pierwszym laptopem, który przeszedł przez moje ręce, na pokładzie którego znalazłam system Windows 11 w wersji S. Jest to pełnoprawna wersja oprogramowania Microsoftu z tą jedną różnicą, że nie umożliwia pobierania programów na komputer spoza Microsoft Store. Powiecie – to szaleństwo. Ja powiem – to doskonały ruch!
Początkowo zastanawiałam się, jak to będzie korzystać z laptopa, na który nie mogę pobrać programów z innych źródeł niż sklep Microsoftu. Szybko jednak zweryfikowałam swoje poglądy – trzeba bowiem jasno powiedzieć, że do zaawansowanej obróbki wideo Swifta 1 nie wykorzystamy, więc brak Adobe Premiere czy Sony Vegas, nie jest problemem.
Ale już podstawowa edycja zdjęć Swiftowi 1 nie powinna sprawić większych problemów – i tu np. w Microsoft Store znajdziemy Gimpa (akurat był w promocji za kilka złotych) czy darmowego Irfanview. Nawet do przeglądarki Edge po kilku podejściach wreszcie udało mi się przekonać (choć wciąż nie rozumiem idei zamrażania nieużywanych kart), a preinstalowane Teamsy przydały się wielokrotnie.
Ważną kwestią jest też to, że do Acera Swift 1, który – jak już ustaliliśmy – drogi nie jest – dodawana jest roczna subskrypcja Microsoft 365 Personal z 1TB przestrzeni w chmurze OneDrive. Jej cena w oficjalnym sklepie Microsoftu wynosi 299 złotych, więc gratis jest dość pokaźny.
Z trybu S można wyjść, ale zdecydowanie nie polecam tego robić na tak tanim laptopie. Miałam okazję sprawdzić, jak Swift 1 zachowuje się, działając na pełnym Windowsie 11 i, cóż, wniosek mam tylko jeden: nie warto. Działa dużo wolniej i testuje cierpliwość użytkownika do granic możliwości.
Ogólnie, jeśli chodzi o wydajność Acera Swift 1 na Windows 11 S, jest w porządku. Trzeba jednak pamiętać, że to sprzęt za niecałe dwa tysiące złotych, który działa adekwatnie do ceny – nic ponadto. Osoby, które wykonują zwyczajowo jedno zadanie jednocześnie – bez potrzeby przełączania się pomiędzy zakładkami czy otwartymi programami bez przerwy – to jest target tego sprzętu.
Pod względem modułów łączności, Acer Swift 1 oferuje Bluetooth 5.0 oraz WiFi 6. Oba moduły działają dobrze. W przypadku bezprzewodowego połączenia ze słuchawkami Bluetooth nie napotkałam na żadne problemy – wszystko działało tak, jak trzeba. Jeśli chodzi o połączenie z internetem, maksymalnie udało mi się uzyskać 600 Mbps pobierania i 300 Mbps wysyłania na łączu o parametrach 1 Gbps / 300 Mbps.
Granie na Swifcie 1? Czy to w ogóle możliwe? Nie sprawdzałam i Wam raczej też nie polecam. Jeśli już koniecznie chcecie w coś zagrać, to niech to będą gry przeglądarkowe. Intel Celeron N4500 nie jest jednostką do gier – warto mieć tego świadomość.
Kamerka, mikrofon, głośniki
Biorąc pod uwagę, że Acer Swift 1 to laptop do nauki lub pracy biurowej, gdzie wideokonferencje to chleb powszedni, warto poświęcić kilka słów tematowi jakości multimediów. Oczywiście na pokładzie urządzenia znalazła się kamerka – została umieszczona nad ekranem w ramce, dzięki czemu zapewnia normalną perspektywę (a nie z podbródka, jak gdyby była w klawiaturze). Do tego mamy mikrofon i głośniki stereo – te umieszczone zostały w podstawie laptopa, przy lewej i prawej krawędzi; o nich za chwilę.
Sama jakość kamery jest niestety kiepska, ale trudno spodziewać się czegoś więcej po jakości 1280×720 pikseli. Prowadząc rozmowy wideo w sztucznym oświetleniu, będziecie widoczni wraz z ziarnistym otoczeniem – za dnia jest nieco lepiej. Za co natomiast muszę pochwalić kamerkę, to fakt, że nieźle działa HDR, skutecznie wyciągając informacje z cieni.
Dźwięk przez Swifta 1 zbierany jest poprawnie – podczas połączeń moi rozmówcy nie odnotowali problemów z tym, jak mnie słychać. Jakościowo było zupełnie OK.
A jak to jest z jakością audio? Tu standardowo głos oddaję Kubie:
Rozpocząłbym od tego, że spodziewałem się czegoś gorszego, a nie jest aż tak źle. Najważniejszy jest fakt, że mamy tu głośniki stereo. Grają, jak głośniki laptopowe – trochę płasko, bez jakiegokolwiek niskich tonów. Żeby zobaczyć na nich film, wystarczy nam to w zupełności.
Trzeba jednak mieć świadomość, że głośniki są strasznie ciche – nie bez znaczenia jest fakt, że znajdują się na spodzie obudowy, a nie przy klawiaturze. Niestety, w jakimkolwiek głośniejszym otoczeniu będziemy mieli problem z wyraźnym usłyszeniem czegokolwiek – nad tym Acer mógłby popracować.
Czytnik linii papilarnych
Czytnik linii papilarnych czy też skaner odcisków palców został umieszczony w dokładnie tym samym miejscu, co w Acerze Swift 3 – znajduje się więc ani nie w touchpadzie, ani nie we włączniku, a pod strzałkami. Taka lokalizacja może nie jest najbardziej intuicyjna, ale gdy już się do niej przyzwyczai, nie stwarza problemów.
Zwłaszcza, że czytnik działa bardzo dobrze – poprawnie rozpoznaje przyłożony do niego palec i szybko odblokowuje dostęp do urządzenia. Wąskim gardłem są pozostałe podzespoły, więc fakt szybkiego działania czytnika zostaje nieco spowolniony przez procesor, przez co włączenie laptopa trwa nieco dłużej. Niemniej jednak jest to w zupełności akceptowalny czas, a i sama obecność dobrego skanera odcisków palców w sprzęcie z tej półki cenowej warto odnotować.
Czas pracy
Dniówka w pracy ma 8 godzin, lekcje w szkole trwają – w zależności od dnia – 6-8 godzin lekcyjnych. Acer Swift 1 potrafi to wytrzymać i to nawet z nawiązką.
Urządzenie z dala od gniazdka, podczas moich testów, pracowało najczęściej ok. 10 godzin, gdy włączone było WiFi, a jasność ekranu ustawiona była na ok. 10-15%. Raz udało mi się dobić do 11 godzin, a kilka razy, gdy jasność zwiększałam do 30-40%, czas skracał się do 7-8 godzin.
Ładowanie Acera Swift 1 dołączoną do zestawu 45-Watową ładowarką trwa ok. 1 godzinę i 45 minut. Po kwadransie pojawia się 25% naładowania baterii, natomiast po godzinie – 70% naładowania. Późniejszy proces jest wolniejszy (ładowanie ostatnich 10% trwa 20 minut), ale nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Podczas ładowania odczuwalnie ciepła staje się lewa strona klawiatury – wszystko za sprawą tego, że grzeje się dolna część podstawy laptopa.
Podsumowując…
Acer Swift 1 jest bardzo tanim laptopem, który w swojej cenie świetnie wygląda (ze szczególnym uwzględnieniem wąskich ramek wokół ekranu i smukłości), jest wyposażony w podświetlaną klawiaturę, szereg portów i złączy (z pełnowymiarowym HDMI przydatnym w pracy na czele) i czytnik linii papilarnych, co w tej półce jest raczej rzadko spotykane. Do tego ma Windowsa 11 S i roczną subskrypcję Microsoft 365 Personal w gratisie.
Co na minus? Dość ciche głośniki, jakość kamerki, tylko jeden stopień podświetlania klawiszy i małe klawisze nawigacyjne, do których trudno jest się przyzwyczaić. Doskwierać może też brak slotu kart microSD.
Acer Swift 1 to naprawdę fajny laptop w bardzo dobrej cenie – jeden z najtańszych na rynku, a mimo to wart zainteresowania.
_
Tekst zawiera lokowanie systemu Microsoft Windows 11 S