Hej, może przetestowałabyś nasz router Acer Connect Enduro M3 5G? – odezwał się do mnie Acer jakiś czas temu. Od razu w mojej głowie pojawiło się pytanie a cóż to router może mieć takiego ciekawego, by poświęcać mu uwagę? Jak się okazało – może mieć i to w dodatku sporo. A o tym wszystkim zaraz Wam opowiem.
O istnieniu Acer Connect Enduro M3 5G pierwszy raz usłyszałam, kiedy mąż zapytał mnie czy możemy zorganizować takie cudo do testów. Było to o tyle ciekawe, że inicjatywa wyszła ze strony znajomego, który masę czasu spędza na poligonie, gdzie o WiFi nie może być mowy – poza internetem udostępnionym z telefonu. Poligon to i trudniejsze warunki, a Enduro – jak sama nazwa wskazuje – na takowe jest przygotowany.
Skoro zatem wszystko sprzysięgło się ku temu, że Acer Connect Enduro M3 5G musi trafić w moje ręce, trochę na jego temat poczytałam i… wyszło na to, że chętnie wzięłam go na warsztat. Dlaczego?
To nie jest zwykły router
Jeśli szukacie zwykłego routera, zdecydowanie trafiliście pod zły adres. Zwykłe, popularne routery, kosztują relatywnie niewiele, wyglądają na jedno kopyto (najczęściej jest to kawałek owalnego, błyszczącego plastiku) i umożliwiają włożenie fizycznej karty SIM w celu udostępniania internetu wielu urządzeniom. Acer Connect Enduro M3 5G różni się od nich praktycznie w każdym calu.
Zacznijmy od tego, jak wygląda – a zdecydowanie nie można powiedzieć, że nudno. Ze względu na dość spory akumulator (6500 mAh) i odporność na warunki zewnętrzne (spełnia normę militarną MIL-STD-810H), jest całkiem dużych rozmiarów – z pewnością jest większy niż większość standardowych urządzeń tego typu. Mierzy 138 x 83 x 17,1 mm i waży ok. 250 g.
Jego granatowa obudowa pokryta jest gumową powłoką, a krawędzie dodatkowo wzmocnione, dzięki czemu sprzęt ma przetrwać upadki czy nawet przejście po nim. Przez to, że spełnia normę odporności IP54, niestraszny jest mu również krótkotrwały kontakt z wodą – jeśli będzie na niego padało, nic sobie z tego nie zrobi. Podobnie, jak upadnie nam gdzieś w śnieg – dalej będzie działał tak, jak należy. Wstrząsy też nie zrobią na nim wrażenia.
I – rzeczywiście – po kilku mniej lub bardziej przypadkowych różnych zdarzeniach losowych router dalej działa, a jego obudowa nosi zaledwie lekkie ślady. Trudno o lepsze potwierdzenie wytrzymałości sprzętu. Tym bardziej, że podobne testy ewidentnie inne redakcje przeprowadzały przede mną, sądząc pod śladach na obudowie, co oznacza, że jest naprawdę dobrze.
Acer Connect Enduro M3 5G jest wyposażony w dotykowy wyświetlacz o przekątnej 2,4” i rozdzielczości 240×320 pikseli, a zatem dość kiepskiej (166 dpi), ale wystarczającej podczas przeklikiwania się przez ustawienia routera (te są jednak podstawowe, więc i za bardzo nie ma się przez co przeklikiwać). W końcu nie jest to telefon, na ekran którego patrzymy przez kilka godzin dziennie – można przymknąć na to oko.
Najbardziej interesującą kwestią jest jednak obsługa sieci komórkowych. Oto bowiem możemy korzystać z fizycznych kart SIM (na jednej z krawędzi jest ku temu dedykowany slot) lub z kart wirtualnych. I, pozwólcie, że płynnie przejdziemy do tego wątku, bo jest niezwykle interesujący.
Internet zawsze i wszędzie – dzięki SIMO
Z udostępnianiem internetu z routera zazwyczaj sprawa jest prosta – wsadzamy do niego kartę SIM i właściwie gotowe. Tutaj też tak można, oczywiście. Ale nie tym ten sprzęt wyróżnia się na tle konkurencji. Tym czymś jest dostęp do usługi SIMO, która umożliwia wykupowanie pakietów internetu zależnie od potrzeb – w dodatku na całym świecie! Dla podróżników, osób często zmieniających miejsce pobytu czy choćby osób chodzących po górach – świetna sprawa.
Wystarczy wejść na stronę SIMO, dedykowaną routerowi Enduro M3, by kupić wybrany pakiet. Niestety, wymagane jest od nas posiadanie usługi, więc za pierwszym razem trzeba założyć konto – za każdym następnym oczywiście będziemy się logować tym danymi. Aktualnie trwa promocja, w ramach której kupując router, dostajemy gratis pakiet 20 GB do wykorzystania w 64 krajach.
Jeśli chodzi o ceny, jest nieźle, pod warunkiem, że rzeczywiście sporo podróżujecie. Ostatnio, lecąc do Dubaju, w usłudze MobiMatter wykupiłam eSIM z pakietem 5 GB, ważny 30 dni, w cenie 11 dolarów. W SIMO nie ma osobnego pakietu na Zjednoczone Emiraty Arabskie, ale jest za to pakiet międzynarodowy, za 30 dolarów, też na 30 dni. Przy czym, będąc w tym miesiącu w innych krajach świata, również możemy z niego korzystać i udostępniać internet maksymalnie 16 urządzeniom. To, wbrew pierwszemu wrażeniu, dobry deal.
Pakiety do wyboru są przeróżne – zarówno, jeśli chodzi o kraje docelowe, jak i wielkość (są też nielimitowane) i ważność. Doceniam jednak prostotę korzystania z tej opcji, jak i dostępność od ręki – dzięki SIMO ten router ma coś, czego konkurencja może mu zazdrościć. W dodatku dba o to, by zasięg sieci był zawsze – choćby minimalny, ale był.
Producent zapewnia, że dzięki funkcji SingleScan urządzenie jest zdolne do łączenia się z najmocniejszym dostępnym sygnałem sieci 5G i 4G od dowolnego dostawcy usług. Przy czym tu dwie uwagi. Pierwsza – urządzenie samo nie zmienia sieci na lepszą, trzeba wymusić wyszukanie sieci ręcznie. Druga – z moich testów wynika, że zawsze włożenie fizycznej karty SIM da wyższe prędkości niż korzystanie z wirtualnych usług. Często bowiem tam, gdzie telefon łączy się z 5G, router wybiera 4G z teoretycznie lepszym zasięgiem – dając w efekcie sporo niższy transfer danych. Przykład pierwszy z brzegu: T-Mobile 5G z karty SIM – 240 / 11,5 vs Plus 4G z SIMO – 35,7 / 2,78.
Myślę, że to już formalność, ale wypada dodać, że router obsługuje wszystkie potrzebne na świecie pasma sieci komórkowych 5G – globalne (n1, n3, n5, n7, n8, n20, n28, n38, n40, n41, n66, n71, n77, n78,n79) i USA (n1, n2, n3, n5, n7, n8, n38, n41, n66, n71, n77, n78), jak i LTE – globalne (B1, B2, B3, B4, B5, B7, B8, B12, B17, B18, B19, B20, B26, B28, B38, B40, B41, B42, B66) i USA (B1, B2, B3, B4, B5, B7, B8, B12, B13, B14, B17, B25, B26, B29, B30, B38, B41, B42, B48, B66, B71).
Udostępnia internet w ramach WiFi 6 (802.11 b/g/n/ac/ax) 2,4 i 5 GHz. Co ważne, wykorzystuje szyfrowanie WPA3 i, co jeszcze ciekawsze, ma wbudowany VPN.
Dodam jeszcze tylko, że podczas korzystania z routera mamy stały podgląd na liczbę podłączonych urządzeń z podziałem na sieć 2,4 GHz i 5 GHz. Do internetu możemy podłączyć się zarówno spisując hasło z ekranu routera, jak i kod QR. To, czego najbardziej mi brakuje, to podgląd ilości zużytego transferu – taka opcja dostępna jest jedynie po włożeniu fizycznej karty SIM do routera. Stan transferu SIMO można natomiast sprawdzić przez internet.
Czas pracy
Jak już wiecie, Acer Connect Enduro M3 został wyposażony w akumulator o pojemności 6500 mAh. Zanim jednak przejdę do tego, jak długo jest w stanie udostępniać internet urządzeniom zewnętrznym, wspomnę o bardzo ważnej cesze routera. Okazuje się bowiem, że – dzięki zastosowaniu dużego ogniwa – może udostępniać energię np. smartfonowi. Wystarczy podłączyć telefon do routera, by ten pierwszy ładował się. W podróży, a przecież to właśnie tam Connect Enduro M3 pokazuje swój pazur najbardziej, to doskonałe rozwiązanie.
No dobrze, a jak długo router jest w stanie działać w swoim najważniejszym zastosowaniu, tj. udostępniając internet? Moje testy wykazały, że w ciągu 13 godzin ciągłej pracy, poziom naładowania routera spadł do 25%. Oznacza to, że spokojnie możecie wykorzystywać go przez cały dzień pracy i mieć jeszcze zapas – jest szansa, że nawet dwie dniówki jest w stanie pociągnąć.
Energię możemy uzupełnić z wykorzystaniem ładowarki zakończonej USB typu C.
Podsumowując
Przyznaję – nie sądziłam, że mobilny router przyniesie mi taką frajdę podczas testów. Spodziewałam się nudnego urządzenia (bo – serio – co ciekawego może oferować router?!), tymczasem Acer Connect Enduro M3 okazał się ogromnym zaskoczeniem.
I nawet cena, wynosząca ok. 1339 złotych, nie powinna Was zniechęcać – to sprzęt, będący ciekawym elementem wyposażenia osób, które lubią podróżować (przede wszystkim poza Polskę) i potrzebują mieć stały dostęp do internetu. Za taki komfort sporo z nas będzie w stanie tyle zapłacić. Zwłaszcza, że jest to urządzenie na lata.
Acer Connect Enduro M3 to sprzęt, który zdecydowanie zasługuje na rekomendację – niezależnie od tego, że to jego producent wyszedł z inicjatywą testów tego sprzętu.
Materiał zawiera lokowanie produktu: Acer Connect Enduro M3