Najdłuższa przerwa pomiędzy kolejnymi głównymi generacjami małego komputera dla tych, którzy lubią bawić się informatyką przy okazji ucząc się co nieco, właśnie się zakończyła. Raspberry Pi 5 został zaprezentowany w całej swojej mikro-okazałości. Co oferuje?
Szybki powrót do zdrowia
Pod koniec 2022 roku prezes Raspberry Pi był przekonany, że 2023 będzie rokiem, w którym firma zajmie się lizaniem ran po ciężkich latach 2020-2022 (wiecie – łańcuchy dostaw, pandemia). Wszyscy byli zatem niemal pewni, że Model 4 z 2019 nie otrzyma następcy w tym roku.
Jak widać, faza powracania do zdrowia w firmie przebiegła jednak nader sprawnie i udało się zaprezentować Raspberry Pi 5 w tym roku. Wszystko wskazuje na to, że warto było czekać na następcę „czwórki”.
Raspberry Pi 5 – specyfikacja
Mózgiem zestawu jest układ składający się z 64-bitowego, 4-rdzeniowego procesora Arm Cortex-A76 o taktowaniu 2,4 GHz. W porównaniu do Raspberry Pi 4, można zatem liczyć na niemal 2-3 razy więcej mocy. Za grafikę odpowiada chip VideoCore VII o taktowaniu 800 MHz.
Nowy model minikomputera jest dla firmy rewolucyjną konstrukcją. Po raz pierwszy pojawia się bowiem część zaprojektowana przez Raspberry Pi Foundation. Tym komponentem jest mostek południowy – element realizujący połączenia pomiędzy procesorem a m.in.: BIOS-em, zegarem czasu rzeczywistego, sterownikiem RAID, magistralą USB, czy złączem Ethernet.
Podobnie jak w poprzednikach, nadajniko-odbiorniki MIPI o prędkości 1,5 Gb/s umożliwiają podłączenie dwóch kamer lub wyświetlaczy oraz moduł Bluetooth 5.0 z obsługą technologii Bluetooth Low Energy. Nowością jest natomiast obecność PCI Express 2.0. Aby jednak wykorzystać możliwości nowego interfejsu, potrzebny jest osobny adapter typu M.2 HAT.
Na liście dostępnych gniazd znajdziecie:
- HDMI o maksymalnej obsługiwanej rozdzielczości 4K i 60 Hz oraz ze wsparciem dla HDR,
- 2x USB 3.0,
- 2x USB 2.0,
- Gigabit ethernet,
- microSD,
- Zasilanie 5V DC za pomocą złącza USB-C.
Raspberry Pi 5 nie uchronił się jednak przed inflacją. Na szczęście nie jest to drastyczna zmiana.
Poprzednik dostępny był w dwóch konfiguracjach: z 4 GB RAM-u (LPDDR4-2400) w cenie 55 dolarów oraz 8 GB RAM-u, która kosztowała 75 dolarów.
Nowy mikrokomputer będzie dostępny od października w wersji z 4 GB RAM-u (LPDDR4X-4267) za 60 dolarów (~265 złotych) oraz z 8 GB RAM-u w cenie 80 dolarów (~350 złotych). Układ powinien pozostać w produkcji do stycznia 2035 roku, więc nie musicie się spieszyć z zakupem.