Od premiery Rainbow Six: Extraction nie minął nawet pełny miesiąc, a Ubisoft już wprowadza nową zawartość. Mieliśmy przyjemność przetestować Spillover, nowy tryb gry, który łamie podstawowe założenia R6:E i wychodzi mu to na dobre.
Spillover zmienia zasady Rainbow Six: Extraction
Jeżeli odpowiadało Wam dotychczasowe tempo Rainbow Six: Extraction, nie macie się czego bać. Aż tak wiele się nie zmieniło. Spillover doskonale pokazuje jednak, że w grze cały czas drzemie ogromny potencjał, a jej twórcy mają jeszcze w rękawie kilka bardzo ciekawych pomysłów, które wiernym fanom znacząco urozmaicą codzienny grind.
Spillover trafił właśnie do gry jako Crisis Event. Jest to wydarzenie czasowe, odblokowywane dopiero po trzech pierwszych lokacjach w Rainbow Six: Extraction. Poziom trudności jest więc od razu wyższy niż w poprzednich misjach, a Crisis Eventy można uznać za wstęp do endgame’u, coś w rodzaju rozgrzewki przed tymi najbardziej wymagającymi aktywnościami.
Zostajemy wrzuceni na otwartą mapę, a naszym zadaniem jest zabranie kanistrów z punktu ekstrakcji i włożenie ich w jedną z kolonii potworów rozsianych po całej lokacji. Włożenie kanistra w taki punkt uruchamia kilkuminutową aktywność. Będą lecieć do nas dziesiątki potworów, często skupione wyłącznie na obronie swojej kolonii i zniszczeniu kanistra. Jeżeli wystarczająco długo uda nam się odpierać ataki potworów, kolonia wybucha i możemy to samo zrobić z kolejną.
Nasz czas wewnątrz lokacji jest ograniczony. Musimy zniszczyć jak najwięcej kolonii w ponad 20 minut albo uciec z miejsca akcji, zanim potwory przejmą całą mapę. Maksymalnie w nowym trybie Rainbow Six: Extraction możemy wykonać dziewięć zadań. Po dwóch pierwszych i trzech kolejnych dodatkowo rośnie poziom trudności, czyniąc wyczyszczenie całej mapy wyjątkowo trudnym zadaniem.
Dodatkowym utrudnieniem są rodzaje kolonii porozsiewane po mapie. Zależnie od aktywowanego punktu, staną przed nami różne zagrożenia. Jeden z nich czyni wszystkich przeciwników niemalże niewidzialnymi. Regularnie orientujemy się więc, że za nasze plecy zakradł się jakiś przeciwnik i pozbawia nas właśnie cennych punktów zdrowia. Inne rodzaje kolonii sprowadzają na mapę silniejsze, elitarne potwory albo więcej tych irytujących, wybuchających Archaenów.
Największą różnicą pomiędzy Spillover a resztą Rainbow Six Extraction jest fakt, że cały czas zostajemy na tej samej mapie. W pozostałych trybach przechodzimy po prostu do kolejnej lokacji, zaczynamy eksplorację i przygotowania do danego nam zadania. Spillover jest dużo bardziej strategiczny, wymaga zgrania i dokładnego przemyślenia swojej defensywy. Potworów jest znacznie więcej niż w innych trybach gry i nie ma mowy o skradaniu się, bowiem po uruchomieniu kolonii wszystkie Archaeny dokładnie wiedzą, gdzie jesteśmy.
Diabeł tkwi w szczegółach
Po pierwszej mapie rozegranej podczas naszego playtestu Rainbow Six: Extraction bardzo łagodnie podszedłem do Spillovera. Nie zniszczyliśmy oczywiście wszystkich kolonii, bo spędziliśmy sporo czasu na zaznajamianiu się z trybem i odkrywaniem lokacji. Poradziliśmy sobie jednak całkiem dobrze, uciekliśmy z wykonanej do połowy misji i zebraliśmy sporo punktów doświadczenia.
Najbardziej zdziwił mnie fakt, że liczba kanistrów jest nieograniczona. Jeżeli potwory powstrzymają naszą próbę zniszczenia kolonii, wracamy do punktu ekstrakcji, wkładamy nowy kanister w ten sam punkt i czas do wybuchu wznawia się od momentu, kiedy wcześniej polegliśmy. Wydawało mi się więc, że można próbować tak do skutku i w końcu zniszczyć kolonię, czasami zużywając po prostu więcej kanistrów.
Chociaż w praktyce tak to wygląda, szybko przekonałem się, że wrogiem równie bezlitosnym, co Archaenowie, będzie w Spillover czas. Jest on mocno ograniczony i odliczanie rusza od momentu postawienia stopy na mapie. Im dłużej zajmie nam eksplorowanie mapy, rozstawianie obrony i noszenie kanistrów, tym mniej kolonii uda nam się zniszczyć.
Spillover na pierwszy rzut oka wydaje mi się dużo bardziej strategiczny niż pozostałe tryby gry. Oczywiście, w kilku innych wariantach też musimy bronić konkretnych punktów na mapie, co wymaga odrobiny setupu. Tutaj jednak czas ma dużo większe znaczenie niż w standardowych, 15-minutowych wariantach Rainbow Six: Extraction i bardzo wiele zmienia fakt, że akcja całego wydarzenia dzieje się na jednej mapie. W normalnych trybach gry możemy wysadzać wszystko w powietrze, nie dbać o otaczające nas ściany i przejść po prostu do kolejnej lokacji.
W Spillover każda pojedyncza dziura w ścianie może mieć znaczący wpływ na losy naszej drużyny. Jeżeli wysadzimy kilka ścian, broniąc jednego kanistra i spróbujemy chwilę później zniszczyć kolonię obok, znajdujemy się na otwartej przestrzeni, gdzie trudno jest kontrolować, skąd mogą nadejść potwory.
Przełamując niektóre zasady, ustalone przez pozostałe tryby, Spillover zmusza do adaptacji i traktowania otaczających nas ścian z szacunkiem. Wchodząc na mapę, trzeba przemyśleć kolejność wykonywanych zadań i zaplanować obronę z myślą nie tylko o aktualnej kolonii, ale również 10 pozostałych.
W odkrywaniu nowego trybu towarzyszyły nam dwa nowe dodatki do Rainbow Six: Extraction – Zofia oraz Auto Turret. Nowa, polska operatorka, ma kolejną ofensywną umiejętność ogłuszającą przeciwników. Bardziej przekonującym elementem jej wyposażenia są aż cztery różne bronie główne. Wśród nich znajduje się LMG z 150 nabojami w magazynku, które doskonale sprawdza się w nowym Crisis Evencie.
Auto Turret odblokowujemy z kolei po 500 eliminacjach w Spillover i wygląda on na element ekwipunku. stworzony z myślą o nowym trybie gry. Wieżyczkę wystarczy rozstawić w dogodnym miejscu i patrzeć, jak strzela do Archaenów w swoim zasięgu. W defensywnych trybach będzie się sprawdzać doskonale, zarówno jako sposób na pokonanie kilku potworów, jak i metoda na odwrócenie uwagi wroga.
Najbardziej w najnowszej aktualizacji cieszy fakt, że pojawiła się tak szybko od premiery gry. W swojej recenzji zaznaczałem, jak istotny będzie dalszy rozwój Rainbow Six: Extraction i realizowanie jego potencjału. Spillover powinien być jasnym komunikatem dla fanów spin-offa R6, że Ubisoft ma jeszcze kilka pomysłów i nie będą musieli długo czekać na ich wprowadzenie.