Podczas trwającej konferencji Tech Summit, Qualcomm skupia się na podkreślaniu znaczenia swoich nowych procesorów mobilnych oraz czytnika linii papilarnych. I dobrze, bo w przeciwnym wypadku dziennikarze branżowi byliby przesadnie zainteresowani ogromną karą finansową, jaką musi zapłacić firma.
Zgodnie z doniesieniami z Korei Południowej, tamtejszy Sąd Najwyższy orzekł, że nałożona na Qualcomm kara w wysokości 863 milionów dolarów jest zgodna z prawem. Jest to decyzja wydana na skutek odwołania się firmy do wyższej instancji po nałożeniu w marcu 2016 roku przez Koreańską Komisję ds. Sprawiedliwego Handlu (Korea Fair Trade Commission, KFTC) grzywny za manipulowanie przyznawaniem licencji patentowych, prowadzące do monopolizacji rynku układów stosowanych w modemach mobilnych.
W ten sposób Qualcomm praktycznie wykończył możliwości apelacji do wyższej instancji. Będzie to jeden z wielu przypadków, gdy Qualcomm będzie zobowiązany do zapłacenia nałożonej kary.
Prawnicy Qualcomma mają co robić
Wydaje się, że Qualcomm niemal kolekcjonuje niekorzystne dla siebie postanowienia sądowe. W lipcu tego roku Komisja Europejska ds. ochrony konkurencji również nałożyła na firmę grzywnę, w wysokości 242 milionów euro. Według UE, Qualcomm celowo utrudnia konkurencję na rynku chipów modemowych. Margrethe Vestager, szefowa spraw UE ds. ochrony konkurencji, powiedziała w ubiegły czwartek, że Qualcomm nadużywa swojej dominującej pozycji, praktycznie nie pozostawiając miejsca rywalom w tej samej branży, np. brytyjskiej firmie Icera.
Inna grzywna, choć z podobnych przyczyn, została nałożona na Qualcomma w styczniu ubiegłego roku. Wtedy postanowiono, że gigant półprzewodnikowy powinien zapłacić 997 milionów euro. To kara za zmowę z Apple, która miała na celu wyłączne korzystanie z chipów Qualcomma w nadchodzących iPhone’ach, co kompletnie wykluczyło z możliwości współpracy Intela i inne firmy.
Qualcomma stać jednak na takie „poboczne wydatki”. Wyrówna je sobie z 4,5 mld dolarów, jakie firma otrzymała w następstwie ugody z Apple.