Co zamiast Google Chrome? Możliwości jest multum, bo nie brakuje przeglądarek bazujących na projekcie Chromium. Jedną z nich jest Vivaldi, którą stworzyli byli programiści Opery. Dziś Vivaldi otrzymuje ważną aktualizację, a jej mobilny odpowiednik nareszcie wychodzi w stabilnej wersji.
Vivaldi na komputery
Vivaldi 3.0 jest już dostępne do pobrania na systemy Windows, macOS i Linux.
Chyba najważniejszą nowością jest wyposażenie przeglądarki w moduł blokujący śledzenie, opracowany wspólnie z twórcami podobnego programu DuckDuckGo. Dzięki niemu, użytkownicy Vivaldi będą mogli czuć się bardziej bezpiecznie, ufając, że ich dane osobowe nie będą zbierane bez ich zgody. W razie potrzeby można dowolnie zarządzać opcjami bezpieczeństwa, na przykład dodając wyjątki dla znanych witryn internetowych lub określając poziom ochrony.
Oprócz tego nowa wersja wprowadza zmodyfikowany bloker reklam. Jest on domyślnie wyłączony, bo twórcy przeglądarki zakładają, że użytkownicy nie chcą pozbawiać przychodu twórców ich ulubionych serwisów. Jednak ustawienia adblockera można w każdej chwili zmieniać.
Ponadto poprawiono funkcje nawigacji oraz zmieniono wizerunek zegara na pasku stanu – można teraz dostosowywać jego zawartość przez modyfikację wyglądu, ustawień alarmów czy odliczania. Przyjemny detal.
Vivaldi na Androida
Oprócz nowej wersji na komputery, Vivaldi oferuje także wydanie dla systemu Android. Co prawda od jesieni ubiegłego roku mogliśmy je pobrać ze sklepu Google Play, ale aplikacja cały czas pozostawała w formie otwartej bety. Teraz zyskuje ona status wydania stabilnego, co zapewne ucieszy osoby kibicujące twórcom przeglądarki.
Mobilna edycja zachowuje sporo atutów wersji na desktopy, włącznie z blokerem reklam i modułów śledzących, synchronizacją danych i notatek, trybem ciemnym czy możliwością szybkiego wyboru wyszukiwarki.
Jeśli nie mieliście do tej pory do czynienia z Vivaldi na Androida, a chcielibyście rzucić okiem na świeże podejście do tematu bezpiecznych przeglądarek mobilnych, warto dać jej szansę. Apkę pobierzecie stąd.
źródło: Vivaldi Blog dzięki Engadget