Anno 1800, Days Gone, Mortal Kombat 11 – przegląd premier gier w kwietniu 2019

Ostatnie dwa miesiące obfitowały w duże produkcje, takie jak Metro Exodus, Anthem, The Division 2, Devil May Cry 5 czy Sekiro: Shadows Die Twice. Wśród tytułów, które zawojowały moje serce muszę jeszcze wymienić We. The Revolution – genialną grę polskiego studia Polyslash oraz remaster Assassin’s Creeda III w wykonaniu Ubisoftu. Mógłbym nawet powiedzieć, że zostałem na jakiś czas gamingowo zaspokojony, ale wiecie co? Dobrych gier nigdy mało!

Przez ostatnie kilka dni zastanawiałem się, jaką produkcję wybrać do „marnotrawienia” czasu przed komputerem. Strzelanka? Nie, jakoś mi się przejadło. Coś w klimatach postapo? Oj, zdecydowanie mam dość. A może strategia? Tak, to jest to! Od wieków nie grałem w dobrą strategię, więc pośpieszyłem zainstalować AOE II. Po przegranej w paru meczach, zdecydowałem się odpocząć i przejrzeć, co takiego piszczy w wiosennej, gamingowej trawie. I jak na zawolanie przed moimi oczami ukazało się nadchodzące Anno 1800 oraz Imperator: Rome, ale to nie wszystko! Moi Drodzy, przed Wami krótkie streszczenie najważniejszych kwietniowych premier 2019 roku!

Gdzie się podziały tamte strategie niezapomniane?

Nie wiem, jak Wy, ale ja już od dłuższego czasu zmagam się z niedoborem porządnych gier strategicznych. Co prawda, na rynku co rusz pojawiają się lepsze lub gorsze produkcje, ale żadna z nich nie ma w sobie tego czego szukam.

A poszukuję przede wszystkim niesamowitego klimatu wraz z przejrzystą mechaniką, która nie będzie zbyt skomplikowana. Pamiętacie Twierdzę Krzyżowiec albo Age of Empires II? Obie gry doczekały się grona wiernych fanów (zwłaszcza w Polsce) i już od dawna uważane są za kultowe. Nie były ona specjalnie wymagające pod względem mechaniki, a jednak dostarczyły mi setki godzin wyśmienitej zabawy. Parę lat temu dołączyłem nawet do sieciowej grupy na popularnym wówczas hamachi, które skupiało polskich fanów AOE II.

Codziennie rozgrywaliśmy po kilka meczy, a walki pomiędzy nami były tak zaciekłe i zażarte, że trudno to opisać. Jakiś czas później próbowałem swoich sił na obcojęzycznych serwerach GameRangera i Voobly, ale tam przekonałem się, jak mało wiem o AOE II. Sromotne porażki to najdelikatniejsze z określeń, jakimi mógłbym opisać efekt swoich meczy. Mam nadzieję, że któraś z nadchodzących gier strategicznych zapewni mi podobne doznania. Gwoli ścisłości, w kwietniu czekają nas aż trzy istotne strategiczne premiery!

Anno 1800 (PC) – dajcie mi w końcu w to zagrać! 

Marka Anno to bez wątpienia jedna z najbardziej popularnych i docenianych serii strategicznych, jakie kiedykolwiek powstały. Należące do Ubisoftu studio Blue Byte będzie miało okazję podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej, bowiem już 16 kwietnia zadebiutuje ich najnowsza produkcja – Anno 1800.

Grę zaczynamy standardowo, bo ponownie wcielamy się we władcę, który dąży do jak najlepszego rozwoju swojego państwa. Sterujemy garstką osadników, na których barkach spoczywać będzie załatwienie zasobów czy wnoszenie kolejnych budowli. Z czasem nasza mała osada stanie się metropolią, która śmiało będzie konkurować z innymi rozwiniętymi państwami. W trakcie rozbudowywania naszej skromnej ojczyzny musimy pamiętać o potrzebach mieszkańców, w tym o regulacji podatków czy zadbaniu o odpowiedni poziom naszej dyplomacji.
W skrócie czeka na nas wielka industrializacja, którą musimy dobrze pokierować.

Twórcy zadbali o szczegółową oprawę graficzną, co możemy już teraz podziwiać na przeróżnych screenach. Ponadto, niektórym czynnościom naszych robotników będziemy mogli przyglądać się z bliska – ten element zawsze uwielbiałem w grach strategicznych.

Co się zmienia? Przede wszystkim miejsce akcji. Tym razem przeniesiemy się bowiem do czasów rewolucji przemysłowej, czyli okresu w historii, w którym wielkie odkrycia były na porządku dziennym.  Jeśli wszystko pójdzie tak dobrze, jak się zapowiada, to czeka nas strategiczny hit, którego nie może nam zabraknąć na gamingowej biblioteczce.

Imperator: Rome (PC) – na tę strategię już ostrzę sobie zęby!

Paradox Interactive, studio słynące z takich tytułów jak Europa Universalis IV czy serii Hearts of Iron, już dawno zasłużyło sobie na miejsce w rzymskim panteonie. Szwedzi nie spoczywają jednak na laurach i chcą nam zafundować znacznie więcej strategicznych emocji.

Już w 25 kwietnia premierę będzie miało Imperator: Rome – gra strateigczna, w której pokierujemy, którymś z wybranych starożytnych państw. Czas akcji jest niebywale rozciągnięty, bo zaczyna się już w okresie ateńskiej hegemonii.

Mapa gry jest ogromna! Do naszego podboju będzie w zasadzie cały starożytny świat. Spotkamy w nim różnorodne społeczeństwa, „barbarzyńskie” plemiona czy niewolników, więc o nie musimy się obawiać wszechobecnej pustki. Co więcej, będziemy musieli poradzić sobie z konsekwencjami naszych poczynań. Każda decyzja będzie bowiem dynamicznie oddziaływać na przebieg rozgrywki.

W zależności od struktury władzy będziemy rozwijać monarchie, klan czy republikę, pamiętając przy tym o kluczowych dla rozgrywki inwestycjach. Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę budować najpotężniejsze starożytne państwo w dziejach i rzucę się w wir zaciętych wojen. Zwłaszcza, że po moim ukochanym Age of Mythology strategie osadzone w czasach starożytnych tylko kurzyły się na mojej półce.

Marihunaen, a na co to komu?

Trzecią strategią, która zdecydowanie zasługuje na uwagę, jest Weedcract Inc. Gra od razu przykuła moją uwagę ze względu na nietypową tematykę. Za sterami produkcji stoi polskie studio Vile Monarch – twórcy średnio przyjętego RTSa Crush Your Enemies. Jeśli marzyliście kiedyś o karierze narkotykowego dilera, to macie okazje to marzenie jakoś ziścić.

Weedcraft Inc to strategia ekonomiczna, która skupia się wokół produkcji i dystrybucji marihuany. Przenosimy się do współczesnych Stanów Zjednoczonych i przejmujemy kontrolę nad firmą, która prowadzi taką właśnie nietypową działalność. Twórcy zapewniają, że zostaniemy kompleksowo przeszkoleni w prowadzeniu nowego biznesu.

Kluczową rolę odgrywają – jak to w strategiach ekonomicznych bywa – pieniądze. Żeby rozwinąć nasz narkotykowy interes musimy odpowiednio inwestować zarobione środki i uważać na uprzykrzających nam życie policjantów.
Oczywiście zależności jest dużo więcej, a gra pozwala nam wybierać pomiędzy konkretnymi działaniami. Możemy na przykład zapłacić łapówkę, użyć szantażu lub prowadzić interes tak, żeby konfliktu z prawem uniknąć. Wszystko zależy wyłącznie od nas – to mi się akurat bardzo podoba. Przyznam szczerze, że koncepcja jest ciekawa i warta uwagi, ale mam sporo wątpliwości, co do zaimplementowania tych wszystkich szczegółów w rozgrywce. Cóż, pożyjemy, zobaczymy. Gra trafi na rynek 11 kwietnia i będzie dostępna w wersji na PC. 

World War Z (PC, PS4, Xbox One) – postapokaliptyczny świat wita ponownie!

Jeśli z jakiegoś powodu jeszcze nie macie dosyć klimatów postapo, to zaznajomcie się z produkcją World War Z od Saber Interacvite. Jest to luźna adaptacja popularnego filmu z 2013 roku o tym samym tytule. Naszym nadrzędnym zadaniem jest przetrwanie w świecie opanowanym przez zombie. Wcielamy się w jednego z walecznych żołnierzy i w kooperacyjnym gronie znajomych unicestwiamy tysiące chodzących trupów.

Akcja rozgrywki toczy się w Nowym Jorku, Moskwie i Jerozolimie, a fabuła składa się z trzech rozdziałów. Całość koncentruje się na eliminacji hord zombie i eksplorowaniu lokacji. World War Z zapowiada się jako typowy średniak. Trudno się tu będzie doszukać jakiejś rewolucji – raczej same odgrzewane motywy i schematyczne zagrywki. Warto tutaj zadać sobie pytanie, czy taka gra może dalej w ogóle bawić?

Według mnie, jeśli podejdziemy do tej produkcji z dystansem – to tak. W końcu prosta strzelanka z ładną grafiką, którą możemy przejść wraz ze znajomymi, jest zawsze w cenie. Nie nastawiajmy się tutaj na jakieś szczególne gamingowe przeżycia, a się nie zawiedziemy! Premiera już 16 kwietnia.

Borderlands Game of the Year (PC, PS4, Xbox One) – na coś takiego właśnie czekałem!

Parę dni temu gamingowy świat obiegła wspaniała wiadomość. „Król loot-shooterów” czyli marka Borderlands ma się doczekać trzeciej odsłony! Twórcy zamieścili w internecie klimatyczny zwiastun nowej produkcji i przypomnieli nam, że już 3 kwietnia na rynek trafi Borderlands Game of the Year.

Fani „jedynki” będą wniebowzięci, bo to właśnie ona trafi do ich rąk w odświeżonej wersji. Poprawiona zostanie grafika oraz balans rozgrywki. Ponadto, twórcy zaimplementują minimapę znaną z Borderlandsa 2, więcej niszczycielskiego uzbrojenia oraz automatyczne podnoszenie przedmiotów. Najlepsze jest jednak to, że wszyscy posiadacze klasycznej wersji na Steamie dostaną ten dodatek zupełnie za darmo! Ja wprost nie mogę się doczekać, bo Borderlands to zdecydowanie mój ulubiony loot-shooter. Żadna inna strzelanka w kooperacji nie sprawiła mi dotąd tyle frajdy!

W zestawieniu musiał się znaleźć jakiś średniak

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Przed Wami God’s Trigger, produkcja krakowskiego studia One More Level, którą można zdefiniować jednym słowem: intrygująca.

Dwóch bohaterów – waleczny i zbuntowany wojownik z Nieba oraz uciekinierka z piekielnych czeluści, chcą odkupić swoje winy. Dostają ultimatum: mają zgładzić czterech Jeźdźców Apokalipsy i uratować świat – czy coś w tym stylu.
Twórcy postawili na rzut izometryczny, cechujący się wyjątkowa dynamiką. Całość została okraszona hektolitrami krwi, która fontannami tryska z roztrzaskiwanych przeciwników.

Trudno mi wyrazić swoje zdanie o tej produkcji. Pomysł jest intrygujący, ale czy to gra, której chciałoby się poświęcić długie, wieczorne godziny? Być może, jednak nie spodziewałbym się fajerwerków. Ot, gierka na zabicie wolnego czasu. God’s Trigger pojawi się już 19 kwietnia w wersji na PC, PS4 i Xbox One. 

Mortal Kombat 11 powraca w typowo krwawym stylu!

Jedna z najpopularniejszych serii krwawych bijatyk niedługo będzie świętować 30 urodziny. Pierwsza część zadebiutowała w 1992 roku i wzbudziła ogrom kontrowersji. Mortal Kombat był swego czasu zakazany w wielu krajach z powodu wyjątkowej brutalności. I poniekąd się temu nie dziwię, bo sam doskonale pamiętam, jak będąc małym brzdącem zobaczyłem u kuzyna Fatality tj. możliwość zabicia przeciwnika po wygranej walce w sposób wyjątkowo drastyczny. Jeden koleś wyrywał drugiemu kręgosłup, po czym przebijał mu nim głowę. Widok tryskającej wszędzie krwi i metaliczny głos komentatora pamiętam doskonale do dzisiaj.

Później miałem z serią ulotne romanse, ale nigdy nie związałem się z nią na dłużej. Nie mogę powiedzieć, żebym miał do niej jakiś szczególny sentyment, ale na pewno zasługuje ona na uznanie. W końcu to właśnie Mortal Kombat był prekursorem większości krwawych bijatyk. Kolejna część tej bestsellerowej serii zaserwuje nam – oprócz dobrze nam znanych wojowników – zupełnie nowych bohaterów, a także rozbudowane możliwości ich modyfikacji.

Po raz kolejny weźmiemy udział w zaciętych, krwawych walkach na rozsianych po świecie arenach. Czekają nas zarówno potyczki w trybie singleplayer jak i z innymi graczami. Zapowiada się ogrom destrukcji w najwymyślniejszych kombinacjach. Fani serii z pewnością będą zachwyceni! Gra będzie miała premierę 23 kwietnia w wersji na PC, PS4, Xbox One i Switch.

Days Gone (PS4) – najgłośniejszą premierą kwietnia?

Days Gone, produkcja ekipy Bend Studio zadebiutuje na rynku już 26 kwietnia. I nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że to tego tytułu najbardziej wyczekują gracze w tym miesiącu.

Days Gone to postapokaliptyczna gra akcji tworzona z myślą o konsoli PlayStation 4. Motyw przewodni produkcji jest wszystkim fanom postapo doskonale znany. W skrócie, błyskawicznie atakujący wirus zamienia ludzi w bezmyślne stwory (coś jak zombie, ale nie do końca). Główny bohater jest łowcą nagród, który przemierza wielki, otwarty świat na swoim wiernym, rozklekotanym motocyklu. Po drodze wykonuje przeróżne zadanie, m.in. zabija groźnych bandytów czy zarażone wirusem humanoidalne istoty.

W pakiecie dostaniemy oczywiście cykl dobowy wraz z rozbudowanym systemem rzemiosła. Głównym założeniem Days Gone jest przetrwanie. Nasz bohater nie będzie ratować świata, ani szukać lekarstwa na wirusa. To cierpiący po stracie ukochanej mężczyzna, który pragnie odnaleźć swoje miejsce na ziemi.

Przyznajcie sami, że pomysł nie jest zbyt oryginalny ani wyrazisty. Miejmy jednak nadzieję, że nie przeszkodzi to w cieszeniu się rozgrywką. Na przejście Days Gone potrzebne będzie mniej więcej 30 godzin, z czego aż sześć przeznaczone będzie na cut-scenki. Czy taki „filmowy” zabieg się sprawdzi? Przekonamy się już niebawem.

Podsumowując krótko i zwięźle

Kwiecień zdecydowanie nie jest miesiącem, który zafunduje nam wielką gamingową ucztę. Nawet wśród kilku dobrze zapowiadających się tytułów, nie ma żadnego, którego w jakiś wyjątkowy sposób bym oczekiwał. Cieszę się zwłaszcza z premiery Anno 1800 i Imperator: Rome, bo cierpię na niedostatek wciągających strategii, ale to chyba tyle, jeśli chodzi o większe growe ekscytacje.

Na uwagę zasługują jeszcze:

Exit mobile version