Jakiś czas temu rozmawiałam ze znajomym o cenach tanich tabletów. Naprawdę tanich. Spieraliśmy się o to, kiedy w którymś z dużych sklepów z elektroniką zobaczymy promocję, w ramach której będzie można kupić urządzenie za mniej niż 100 złotych. Oboje doszliśmy do wniosku, że stanie się to szybko. Ale nie sądziliśmy, że ten moment nadejdzie aż tak szybko. W sklepie Mix Electronics pojawił się tablet Lark FreeMe 70.0 za 99 złotych. To się dopiero nazywa czyszczenie magazynów! Jak zapewne większość z Was doskonale wie, ten tablet pochodzi z poprzedniej epoki – równie dobrze mogliby go rozdawać za darmo. Tabletowa prehistoria. Już tłumaczę dlaczego.
Zacznijmy może od wyświetlacza. Tablet oferuje 7-calowy ekran oporowy (rezystancyjny) – wszyscy wiemy czym różni się od powszechnie stosowanych pojemnościówek, o rozdzielczości 800 x 480 pikseli. Oczywiście nie ma mowy o technologii IPS. System operacyjny? Zapewne nie spodziewacie się aż tak starej wersji platformy… Android 2.2 Froyo. Pamiętacie taką jeszcze w ogóle?
Kolejna sprawa – procesor. Jednostką centralną w Lark FreeMe 70.0 jest jednordzeniowy Telechips TCC8902 o częstotliwości taktowania 800MHz, wspomagany przez 256MB RAM (!). Pamięć wewnętrzna z kolei to tylko 2GB, ale na szczęście w tym przypadku mamy do dyspozycji slot kart microSD. Tablet posiada także kamerkę 0,3 Mpix, WiFi 802.11b/g, port miniUSB oraz 3.5 mm jack audio. Jego wymiary to 192 x 120 x 9 mm, natomiast waga: 380 g.
Oczywiście nie muszę chyba nadmieniać, że Lark FreeMe 70.0 nie posiada wyjścia HDMI ani innych bajerów, jak Bluetooth, GPS, 3G, itp. Ale wiadomo, że w urządzeniu za 99 złotych takich cudów nie można się spodziewać. Cena urządzenia w sieci zaczyna się od 149 złotych. Wspomniana promocja trwa do 13. lutego lub wyczerpania zapasów.
O ile nie jestem przeciwna tanim tabletom, które oferują ciekawy stosunek parametrów technicznych do ceny, tak uważam, że taki Lark FreeMe 70.0 za 99 złotych może posłużyć jedynie jako zabawka.
Dzięki Daniel za podesłane info! ;)