Fanów Xiaomi cieszy fakt, że w zdecydowanej większości smartfony tej marki bazują na procesorach Qualcomm Snapdragon, bowiem układy MediaTeka z jakiegoś powodu nie są przez nich zbyt pochlebnie oceniane (o czym świadczy często pojawiające się w komentarzach stwierdzenie: „po MediaTeku przestałem czytać”). Taka sytuacja nie jest jednak do końca korzystna dla producenta.
Firma analityczna Canalys przeanalizowała, po jakie procesory do urządzeń mobilnych sięgają producenci, szczególnie ci z Państwa Środka. Okazuje się, że w niemalże 100% polega na nich Xiaomi, chociaż w dużym stopniu robi to także Vivo (~90%). Oppo w większej części wykorzystuje natomiast układy MediaTeka, a Huawei swoje własne, HiSilicon Kirin. W przypadku tego ostatniego tylko około 1/3 całości stanowią Snapdragony i MediaTeki.
Przy okazji dowiadujemy się, że Xiaomi, Vivo, Samsung, LG i Oppo (w takiej kolejności) kupują najwięcej procesorów od Qualcomma. Pierwszy z ww. od pierwszego kwartału 2017 roku zamawia ich coraz więcej – to jedyny producent, który na przestrzeni ostatniego roku tak robi. Pozostała czwórka jest „niestabilna” pod tym względem (choć LG najmniej), jednak w największym stopniu swoje zamówienia zredukowało Oppo. Widać też, że Samsung także w mniejszym stopniu niż jeszcze przed rokiem polega na Snapdragonach.
Jak wspomniałem, zdaję sobie sprawę z tego, iż fani Xiaomi cieszą się, że firma w większości wykorzystuje procesory Qualcomma. Niedawny przypadek ZTE powinien być jednak sygnałem dla wszystkich firm, że powinny one dywersyfikować dostawców podzespołów, gdyż nigdy nie wiadomo, czy nagle nie zostaną odcięte od jednego z nich. Gdyby bowiem podobna historia dotknęła Xiaomi, to ono również miałoby niemały problem. Być może właśnie dlatego w Redmi 6 i Redmi 6A zastosowano układy MediaTeka (odpowiednio: Helio P22 i Helio A22), chociaż bezpośredni poprzednicy bazowali na Snapdragonach (odpowiednio: 450 i 425).
*Na zdjęciu tytułowym Xiaomi Redmi Note 5 z oficjalnej polskiej dystrybucji (pod linkiem znajdziecie jego recenzję, przygotowaną przez Kasię)
Źródło: @Canalys