W rozmowie z serwisem Recode, prezes firmy BestBuy, największego sprzedawcy elektroniki w USA, powiedział, że sprzedaż tabletów spada na łeb na szyję („crashing”). Co to może oznaczać?
Według Huberta Joly nie jest to tylko nasycenie rynku i stabilizacja. Początkowy boom na tablety może szybko się skończyć. Wiele osób kupowało te urządzenia trochę bezmyślnie, pod wpływem impulsu. Okazuje się jednak, że dachówki nie są w stanie zastąpić laptopa i użytkownicy muszą nabyć oba produkty z tych dwóch grup. Co ciekawe, prezes wskazuje, że sprzedaż laptopów i komputerów stacjonarnych zaczęła ponownie rosnąć. Częściowo spowodowane jest to wycofaniem wsparcia dla Windows XP, ale nie tylko.
Joly wskazuje również na to, że coraz ważniejszą rolę będą odgrywały urządzenia hybrydowe. W wywiadzie nawet przywołuje tablet Surface, który według niego może zamienić się w pełnoprawnego laptopa. Modele 2 w 1 nie sprzedają się na razie w ogromnych ilościach, ale spowodowane jest to głównie brakiem interesujących urządzeń, które trafiałyby w gusta większości. Nie ma czegoś takiego jak złoty środek czy idealny kompromis między tabletem a laptopem. Dla jednych wybrana hybryda będzie zbyt mało tabletowa, dla innych – za mało laptopowa. Wszystko zależy od oczekiwać i sposobu ich wykorzystywania na co dzień.
Problemem zaczynają być też marże. Żaden drogi tablet poza iPadem nie odniósł dużego rynkowego sukcesu. Sprzedają się głównie budżetowe androidowe modele, które nie generują zbyt dużych zysków. Producenci coraz łaskawiej zaczynają zerkać w stronę laptopów z wyższej półki, gdzie można zarobić stosunkowo sporo na sprzedaży jednej sztuki.
Czy tablet przetrwa próbę czasu? Czy iPad – czołowy przedstawiciel tej rodziny nie okaże się zbyt ograniczony i za mało uniwersalny? Rok 2015 powinien być przełomowy w tym względzie – szczególnie mając na uwadze premierę Windowsa „Treshold”