Większość nowo prezentowanych smartfonów Vivo była wyraźnie iPhone’opodobna. Vivo V7+ przerwał w końcu ten trend, ponieważ – przynajmniej z przodu – zdecydowanie nie przypomina urządzeń od Apple.
Vivo V7+ wyposażono bowiem w 5,99-calowy wyświetlacz FullView IPS, choć tylko o rozdzielczości HD, czyli 1440×720 pikseli, co daje 269 ppi. Szczerze mówiąc, jestem nieco zawiedziony, ponieważ po Vivo spodziewałem się raczej ekranu Full HD, a już szczególnie w modelu z „+” w nazwie. Szkoda, ponieważ w takiej konfiguracji smartfon jest podobny do całego mnóstwa innych „chińczyków” z panelami o proporcjach 18:9.
Dalej na szczęście jest już lepiej. Sercem Vivo V7+ jest bowiem ośmiordzeniowy (8x ARM Cortex-A53; 14 nm) procesor Qualcomm Snapdragon 450 1,8 GHz z układem graficznym Adreno 506. Użytkownik dostanie do dyspozycji też 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozszerzenia przy pomocy karty microSD o maksymalnej pojemności 256 GB, a do tego także aparaty: główny 16 Mpix (sensor OmniVision
W Vivo V7+ nie zabrakło również czytnika linii papilarnych i Dual SIM, który w dodatku nie jest hybrydowy (są osobne sloty na dwie karty SIM i kartę microSD). Jest też radio FM. Smartfon pracuje pod kontrolą systemu Funtouch OS 3.2, bazującego na Androidzie 7.1 Nougat i czerpie energię z niewymiennego akumulatora o pojemności 3225 mAh. Całość ma wymiary 155,87×75,74×7,7 mm i waży 160 gramów.
W sprzedaży pojawią się dwie wersje kolorystyczne: czarna i biało-złota. Cenę Vivo V7+ ustalono na 21990 rupii indyjskich, czyli równowartość ~1220 złotych.
Źródło: Vivo