Choć kształt współczesnych smartfonów został już raczej definitywnie ustalony, firmy wciąż próbują przyciągnąć wzrok klienta, pokazując ciekawe projekty tyłów urządzeń. W przypadku modelu realme C30 postawiono na… paski.
realme C30 – „wertykalny design”
Mniej więcej tak projekt realme C30 opisuje indyjski oddział firmy. Przyznam, że jak na tak niedrogie urządzenie, wygląd smartfona zapada w pamięć. Bamboo Green kojarzy się nomen omen z rosnącymi pędami bambusa, a Lake Blue – z falami na tafli wody. W opisie mowa bardziej o żebrowaniu, jakie widzimy na walizkach podróżnych, ale dobór kolorów zdaje się mówić co innego. Całość waży ok. 182 gramy, a wymiary prezentują się następująco: 164,1 mm długości, 75,6 mm szerokości i 8,5 mm grubości.
Oczywiście w każdym segmencie smartfonów samym wyglądem nie przekonamy nikogo do zakupu. Patrząc na zastosowany układ mobilny (UNISOC T612 1,82 GHz; 12 nm z GPU ARM Mali-G57), ilość dostępnego RAM-u oraz pamięci na dane (odpowiednio 2 GB lub 3 GB RAM i 32 GB pamięci zewnętrznej typu UFS 2.2) gołym okiem widać, że realme stworzyło urządzenie dla osób, które wolałyby nie wydawać zbyt dużo pieniędzy na smartfon.
Oczywiście nikt nie kupiłby dzisiaj urządzenia, które w ramach oszczędności miałoby mniejszą przekątną ekranu. Smartfon otrzymał więc rozsądne na dzisiejsze czasy 6,5 cala. Na więcej wodotrysków nie ma co liczyć – otrzymujemy zwykły wyświetlacz LCD, a największym bajerem, jakim firma przechwala się w oficjalnej specyfikacji jest próbkowanie dotyku o wartości 120 Hz, wyświetlanie 16,7 mln kolorów i 88,7% stosunku ekranu do frontu obudowy.
Zastosowanie jednego aparatu na panelu tylnym rozwiewa wszelkie wątpliwości, jeśli chodzi o budżetowość smartfona. Gwoli ścisłości trzeba podać, że ma on rozdzielczość 8 Mpix (f/2.0) i diodę doświetlającą w bezpośrednim towarzystwie. Z przodu za wcięciem w stylu „kropli wody” schowano 5-megapikselowy obiektyw – dobrego materiału na YouTube tym nie nagramy, ale do prostego selfie czy krótkiej wideorozmowy powinien wystarczyć.
W kwestiach łączności nie powiedziałbym, że mamy tu do czynienia z „minimum minimów”. W końcu dwa sloty na kartę SIM to więcej niż jedno, a osoby zbierające duże ilości danych nie zostaną na lodzie dzięki wejściu na karty microSD (maksymalny rozmiar karty – 1 TB). Muzykę do słuchawek prześlemy bezprzewodowo za pomocą Bluetooth 5.0, jak i po kabelku, z pomocą wejścia mini jack 3,5 mm.
microUSB w 2022 roku
O długie działanie realme C30 na jednym ładowaniu zadba akumulator o pojemności 5000 mAh. Niestety, jego właściciele będą zmuszeni do trenowania cierpliwości, bowiem w przypadku tego modelu „szybkie ładowanie” oznacza użycie 10 W mocy. Jak to możliwe? Spójrzcie na zdjęcie poniżej:
Tak, ten smartfon wyposażono wejście microUSB, które jak wiemy w Europie nie ma już przyszłości. Póki można w ten sposób obniżyć cenę urządzenia, to niektórzy może docenią cięcia kosztów w wykonaniu Chińczyków. Jak duże zapytacie?
Sprzedaż realme C30 ruszy w Indiach 27 czerwca. Najtańszą odmianę wyceniono bez podatków na 7500 rupii (~425 złotych), natomiast wersja z 3 GB RAM-u to wydatek 8299 rupii (~470 złotych). Jeżeli urządzenie trafiłoby więc do Polski, niewykluczone że najtańsza opcja wymagałaby wyciągnięcia tylko jednego banknotu z Janem III Sobieskim na awersie.