Smartfony Meizu od zawsze miały charakterystyczny dla tej marki design, który mógł i nadal może się podobać. Zaprezentowany dziś budżetowy Meizu C9 jest jednak wyjątkowo nieatrakcyjny wizualnie. Jego specyfikacja jest natomiast typowo przeciętna. Najciekawszym aspektem tego modelu wydaje się… cena.
Teoretycznie w przypadku budżetowców do designu powinniśmy przywiązywać najmniej uwagi, lecz tak naprawdę nie możemy bagatelizować tej kwestii. Klienci w większości bowiem kupują oczami i smartfon zwyczajnie musi się im spodobać, nawet jeśli jest bardzo tani. W mojej (subiektywnej) opinii Meizu C9 jest jednak najbrzydszym urządzeniem, jakie w ostatnich latach wypuściła na rynek ta marka.
Specyfikacja Meizu C9 – mówiąc kolokwialnie – niczego nie urywa. Smartfon wyposażono w 5,45-calowy wyświetlacz LCD IGZO o proporcjach 18:9 (2:1) i rozdzielczości HD+ 1440×720 pikseli, czterordzeniowy (4x ARM Cortex-A53) procesor Spreadtrum SC9832E z układem graficznym Mali-T820 MP1, 2 GB RAM, 16 GB pamięci wbudowanej z możliwością rozszerzenia przy pomocy karty microSD o maksymalnej pojemności 128 GB, aparat główny 13 Mpix z przysłoną f/2.2 na tyle i kamerkę 8 Mpix z f/2.2 na przodzie.
W tym miejscu warto wspomnieć, że na rynku pojawi się też Meizu C9 Pro, który dopisek „Pro” w nazwie zawdzięczać będzie obecności 3 GB RAM, 32 GB przestrzeni na pliki i kamerki o rozdzielczości 13 Mpix z przysłoną f/2.0 na przodzie. Wszystkie pozostałe parametry są takie same w przypadku obu smartfonów.
Specyfikację Meizu C9 (Pro) dopełniają obsługa łączności LTE, Dual SIM standby (2x nano SIM), funkcja rozpoznawania twarzy, system operacyjny Android 8.0 Oreo z interfejsem Flyme i akumulator o pojemności 3000 mAh (ładowanie 5 V/1 A). Smartfon ma też 3,5 mm złącze słuchawkowe i port microUSB.
Meizu C9 początkowo będzie sprzedawany w Indiach za 4999 rupii, tj. równowartość ~270 złotych. Później jego cena nieznacznie wzrośnie, do 5999 rupii (~320 złotych). W takiej kwocie to niezwykle atrakcyjna propozycja, więc wydaje mi się, że koniec końców można jej wybaczyć, że design nie jest jej najmocniejszą stroną, a specyfikacja nie powala na kolana.