Naprawdę dziwię się, że to piszę, ale HTC zaprezentowało właśnie drugi smartfon w ciągu ostatnich 10 tygodni. To duża zmiana względem – jak dotąd – bardzo leniwej polityki wydawniczej. Poznaliśmy więc model HTC Desire 20+.
HTC przypomina o swoim istnieniu
Rok 2020 jest dla HTC niezwykle trudny. Na liście smartfonów, które Tajwańczycy wydali od stycznia, znajdują się tylko dwie pozycje:
W tym samym czasie inni producenci byli w stanie zaprezentować przynajmniej trzy, cztery lub więcej smartfonów. Takie podejście HTC do nowości potwierdza to, o czym wiemy już od dawna – firma teraz bardziej skupia się na systemach wirtualnej rzeczywistości niż na smartfonach. Na szczęście nie pozwala o sobie całkowicie zapomnieć, bo dziś ogłoszono premierę kolejnego przedstawiciela rodziny Desire.
HTC Desire 20+ to jeszcze jeden średniopółkowiec
Nadzieje na nowego flagowca HTC przekreśliła premiera HTC Desire 20+. To dość specyficzny model, bo choć ma procesor (Qualcomm Snapdragon 720G) odrobinę szybszy od tego zastosowanego w HTC Desire 20 Pro, tak już rozdzielczością ekranu IPS o przekątnej 6,5 cala nie grzeszy. To zaledwie HD+ (1600 x 720 pikseli).
Obudowę smartfona charakteryzują poprzeczne paski, które widzieliśmy już w Desire 20 Pro. Z tyłu znajdziemy czytnik linii papilarnych oraz wysepkę z obiektywami aparatów.
Smartfon korzysta z czterech sensorów:
- 48 Mpix (f/1.8)
- 5 Mpix (f/2.2, ultraszerokokątny, 115°)
- 5 Mpix (jako czujnik głębi)
- 2 Mpix (f/2.4, do zdjęć makro)
Z przodu zamontowano aparat do selfie z matrycą 16 Mpix, o przysłonie f/2.0.
Specyfikację dopełnia 6 GB RAM-u, 128 GB pamięci wewnętrznej, slot na karty microSD oraz bateria o pojemności 5000 mAh. Na pokładzie nie zabrakło też NFC i portu słuchawkowego. Całością zarządza Android 10. Wymiary urządzenia to 164,9 x 75,7 x 9,0 mm, a waży ono 203 g (ciężkie!)
Smartfon dostępny jest w cenie 8490 dolarów tajwańskich, czyli za około 1150 zł. Na razie nie mamy informacji o jego międzynarodowej premierze. W przygotowaniu natomiast mamy recenzję HTC Desire 20 Pro. Jeśli jesteście ciekawi, czy HTC nadal „potrafi w smartfony”, to poczekajcie na jej publikację!