Linia „M” od Meizu to seria cenowo przystępnych smartfonów, nie aspirujących do miana flagowców czy nawet średniaków. Nie przeszkadza to jednak firmie w dokonywaniu zmian w zakresie wyglądu. W wypadku nowego M6, potrafią nawet wprowadzić człowieka w błąd. Urządzenie wygląda jak metalowe, ale… nie jest.
Co ciekawe, wygląd Meizu M6 to największa zmiana, jaką można zauważyć względem jego poprzednika. Chińczycy zadali sobie sporo trudu, żeby ich smartfon sprawiał wrażenie droższego niż w rzeczywistości jest. Aby osiągnąć taki efekt, Meizu zastosowało proces, który zyskał nawet swoją nazwę: Non-Conductive Vacuum Metallization (NCVM). Dzięki tej technologii obudowa wygląda jak metalowa. A nie jest.
Najlepsze jest jednak to: obudowa to nadal poliwęglan, więc nie ma absolutnie żadnej konieczności wydzielania paskami linii antenowych. A jednak Meizu to zrobiło – tylko po to, żeby ich telefon zyskał wygląd premium. Moim zdaniem zasługuje to na sowite „iksde„. Wisienką na torcie designu M6 jest logo producenta, grawerowane laserowo.
Front też doczekał się kilku kosmetycznych zmian – przesunięciu uległy czujniki i kamera. Pojawiły się też nowe warianty kolorystyczne, w których przedni panel urządzenia jest biały, zamiast tonąć w czerni.
W Meizu M6 znajdziemy taki sam jak w poprzedniku, 5.2-calowy wyświetlacz HD. Smartfon napędza ośmiordzeniowy MediaTek MT6750 (4 x 1.5 GHz A53 + 4 x 1.0 GHz A53) i 2 GB lub 3 GB pamięci RAM, współpracując z 16 GB lub 32 GB pamięci wewnętrznej.
Budżetowy Meizu jest hybrydowym dualSIMem, co oznacza, że da się dzięki niemu korzystać z dwóch kart SIM lub jednej karty SIM i karty pamięci microSD do 128 GB.
8-megapikselowa kamerka przednia (f/2.0) jest postępem względem Meizu M5. Z tyłu bez zmian: aparat główny robi zdjęcia w rozdzielczości 13 Mpix (PDAF, f/2.2). Producent ponownie współpracował z firmą ArcSoft w celu opracowania algorytmów optymalizujących obraz przez odszumianie oraz fotografii HDR.
Pod ekranem znajduje się czytnik linii papilarnych – podobno odblokowuje urządzenie w 0,2 s. Meizu nie zrezygnowało ze złącza jack 3,5 mm (port u góry), ani nie zainwestowało w USB typu C – mamy tu standardowe micro USB, do którego podepniemy ładowarkę dla baterii 3070 mAh. Sprzęt działa na Androidzie Nougat z nakładką Flyme OS 6.
Meizu M6 pojawi się w kolorach: czarnym, niebieskim, srebrnym i złotym. Ceny? Około 106 dolarów za wersję 2 GB RAM/16 GB pamięci wewnętrznej i jakieś 137 dolarów za opcję z 3 GB RAM i 32 GB ROM. Nie wiadomo czy i kiedy budżetowiec pojawi się w sprzedaży poza Chinami.