Jedną z głównych przyczyn, przez którą wielu ludzi dalej wystrzega się zakupu smartfona, jest ich pozorny brak wytrzymałości. Faktem jest, że postawienie obok siebie Samsunga Galaxy S8 oraz starego, dobrego Samsunga Solid i potraktowanie ich taką samą dawką upadków jest walką zdecydowanie jednostronną. Ale na rynku pojawia się coraz więcej wytrzymałych smartfonów, które powinny znieść niesprzyjające warunki życia ich właścicieli – Samsung posiada swojego Xcover 4, na którego LG odpowiada własnie modelem LG X venture.
Seria LG G jest znana zapewne wszystkim – chociażby ze względu na tegorocznego LG G6. Nieco gorzej jest z linią LG V, do której należą trzy urządzenia (LG V10, LG V20 i LG V34), z czego tylko jedno trafiło do Polski. Rodzina LG X leży gdzieś pośrodku i jest względnie młoda. Przypomnę Wam przy okazji, że na łamach Tabletowo możecie przeczytać recenzję LG X mach, LG X cam oraz LG X power 2. W nasze ręce nie miał okazji trafić LG X screen, ale producent prze dalej i wypuszcza kolejny model.
Każdy z wymienionych już wcześniej ma pewną cechę charakterystyczną, którą niejako definiuje drugi człon nazwy modelu. Nie inaczej jest w przypadku nadchodzącego LG X venture, który ze względu na swoją wytrzymałość ma poradzić sobie w każdych warunkach, w jakich tylko się znajdzie.
Jak sami zapewne wiecie, w trudnych warunkach „smartfon idealny” musi mieć dwie cechy – ponadprzeciętną wytrzymałość i sporą baterię. Z tego powodu model LG X venture nie będzie miał jednej, charakterystycznej, a kilka. Najważniejszą z nich jest norma IP68, zapewniająca odporność na wodę i kurz oraz certyfikat militarny MIL-STD 810G.
Producent pomyślał jednak, że smartfon outdoorowy to nie tylko wytrzymałość, ale również funkcjonalność. Z tego powodu wyposażył LG X venture w aplikację Outdoor Essentials, czyli niezbędnik, agregujący dane, pochodzące z wbudowanego barometru, kompasu, licznika kroków i wspomagający użytkownika podczas treningu, a na dodatek informujący go o pogodzie i umożliwiający szybkie włączenie latarki.
Jako że próba korzystania z ekranu w niektórych warunkach może skończyć się fiaskiem, LG X venture posiada pod ekranem trzy przyciski fizyczne – jak za starych, dobrych czasów. Na boku pojawi się też QuickButton, działający także przy wyłączonym ekranie, dzięki któremu łatwiejsza będzie obsługa telefonu również wtedy, gdy mamy rękawiczki, czy też mokre lub brudne ręce – krótkie wciśnięcie uruchomi aplikację Outdoor Essentials, długie ustawienia, zaś podwójne przełączy urządzenie w tryb rękawiczki właśnie. Dedykowany przycisk można również ustawić zgodnie ze swoimi oczekiwaniami.
Przed opisem samej specyfikacji warto wspomnieć, że LG X venture posiada zlokalizowany na pleckach czytnik linii papilarnych oraz oczywiście aparaty – przedni, pięciomegapikselowy o kącie widzenia 120-stopni, zaś tylny jest już „zwykły”, ale robi zdjęcia w rozdzielczości 16 Mpix. Przejdźmy zatem do „cyferek”, które opisują urządzenie:
- ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 435 z układem graficznym Adreno 505,
- 5,2-calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD (1920×1080 pikseli, ppi=423),
- 2GB RAM,
- 32GB pamięci wewnętrznej,
- slot na karty pamięci (do 2 TB)
- Bluetooth 4,2,
- Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac,
- LTE,
- NFC,
- micro USB,
- bateria o pojemności 4100 mAh z funkcją szybkiego ładowania Quick Charge 2.0,
- system operacyjny Android 7.0 Nougat,
- wymiary: 154×75,8×9,29 mm,
- waga: 166,5 grama,
- dostępny w kolorze czarnym lub brązowym.
Jak sami widzicie, LG X venture na pewno nie jest potworem obliczeniowym, ale oferuje przyzwoitą wydajność i sporą wytrzymałość. Urządzenie już teraz pojawiło się w Ameryce Północnej, a wkrótce będzie dostępne również m.in. w Europie. Nie pozostało nam nic innego, jak czekać i mieć nadzieję, że cena zostanie ustalona na adekwatnym do jakości telefonu poziomie.
Źródło: LG Newsroom