Odnoszę wrażenie, że ostatnio w ofercie Huawei pojawiają się smartfony wyglądające praktycznie tak samo – zmieniają się w nich głównie przekątna ekranu i zastosowane podzespoły. Debiutujący dziś Huawei Y9 2019 wyłącznie mnie w tym przekonaniu utwierdza.
Seria Y w hierarchii Huawei jest najniższą, a zatem teoretycznie nie ma się co po niej spodziewać jakichkolwiek pozytywów. Tymczasem pierwszy widać już podczas pierwszego spojrzenia na ten sprzęt – jego design może się podobać. Jasne, jest już oklepany, bo podobnie wygląda aktualnie większość modeli pochodzących od Huawei i Honora, ale w serii Y nowoczesne wzornictwo to raczej rzecz nieoczywista (poza tegorocznymi przedstawicielami serii – Y 2018), więc wypada zaliczyć je na plus.
Najnowszy smartfon Huawei jest jednocześnie największym dotychczas zaprezentowanym przedstawicielem serii Y. Jego ekran (niestety, z notchem) ma przekątną aż 6,5 cala, a rozdzielczość to 2340×1080 pikseli. Zdjęcia zrobimy za pomocą duetu 13 Mpix + 2 Mpix, co ciekawe, z trybem sztucznej inteligencji, który ma rozpoznawać fotografowane sceny i dopasowywać odpowiednio parametry – pytanie tylko, czy będzie działał jak w Mate 20 Lite (czyli delikatnie wpływając na zdjęcia) czy jak np. w Honorze Play (czyli bardzo agresywnie); to jednak okaże się dopiero podczas testów. Selfie będziemy mogli zrobić przy użyciu aparatu 16 Mpix + 2 Mpix.
Całość działa pod kontrolą Androida w wersji 8.1 Oreo z nakładką EMUI 8.2 (i znowu Huawei nie trzyma się swoich obietnic, według których numer nakładki miał iść w parze z numerem samego systemu… ;)), a zastosowanym procesorem jest tu Kirin 710 – dokładnie ten sam, który znajdziemy w Huawei Mate 20 Lite. W sprzedaży będą dostępne dwie wersje modelu – 4 GB RAM / 64 GB pamięci wewnętrznej oraz 6 GB RAM / 128 GB pamięci.
W Y9 2019 nie zabrakło też czytnika linii papilarnych, 3.5 mm jacka audio i slotu kart microSD (i choć nigdzie nie znalazłam potwierdzenia tej informacji, spodziewam się, że będzie tu hybrydowy dual SIM). Akumulator ma pojemność 4000 mAh, co sugeruje dobry czas pracy na jednym ładowaniu.
Huawei Y9 2019 trafi do sprzedaży na pierwszych rynkach europejskich w połowie października. Jego cena nie została ujawniona. I choć z jednej strony nie spodziewam się, by była wygórowana, bo to seria Y, ale z drugiej – skoro mamy tu parametry na poziomie Mate 20 Lite, który w Polsce kosztuje 1599 złotych – nie napawa to optymizmem.
Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak poczekać na oficjalne wieści w sprawie dostępności modelu w Polsce i jego polskiej ceny. Nie ukrywam jednak, że sama jestem ciekawa czy model ten w ogóle trafi na polskie półki sklepowe, a to za sprawą tego, że jego poprzednik – Huawei Y9 2018 – nie doczekał się wprowadzenia do naszego kraju. U nas mogliśmy znaleźć (ba, dalej możemy) trzech przedstawicieli serii: Y7 Prime 2018, Y6 Prime 2018 oraz Y5 2018.