Huawei wprowadził na rynek nowy smartfon, model Huawei Mate SE. Jednak w przeciwieństwie do iPhone’a SE, do którego przez dopisek SE naturalnie nasuwają się skojarzenia, nie jest mały. Ba, jest na tle propozycji Apple wręcz ogromny! Co skrywa to urządzenie i dlaczego nikt z nas mimo wszystko go nie kupi?
Huawei Mate SE wyposażono w wyświetlacz o przekątnej 5,93 cala, proporcjach 18:9 (2:1) i rozdzielczości Full HD+, tj. 2160×1080 pikseli, co przekłada się na 407 ppi. Sercem smartfona jest ośmiordzeniowy (4x ARM Cortex-A53 2,36 GHz + 4x ARM Cortex-A53 1,7 GHz; 16 nm) procesor HiSilicon Kirin 659 z układem graficznym Mali-T830 MP2. Do tego smartfon ma także 4 GB RAM i 64 GB pamięci wbudowanej z możliwością rozszerzenia przy pomocy karty microSD o maksymalnej pojemności 256 GB.
Na tyle Huawei Mate SE znalazł się podwójny aparat główny, składający się z oczek o rozdzielczościach 16 Mpix i 2 Mpix. To drugie ma za zadanie zbieranie danych o głębi, aby użytkownik mógł uzyskać efekt rozmytego tła, czyli tzw. bokeh. Na przodzie znalazła się natomiast pojedyncza kamerka 8 Mpix. Oczywiście nie zabrakło też czytnika linii papilarnych (na pleckach) i Dual SIM. Smartfon pracuje pod kontrolą systemu Android 7.0 Nougat i jest zasilany energią z akumulatora o pojemności 3300 mAh.
Jeżeli powyższy opis i grafiki wywołują u Was wrażenie, że gdzieś to już widzieliście, to macie rację. Huawei Mate SE to w rzeczywistości przebrandowany Honor 7X, z tą adnotacją, że w dostępnej m.in. w Polsce wersji. W Stanach Zjednoczonych, gdzie rozpoczęto właśnie sprzedaż Mate SE, klienci również mogą kupić Honora 7X, tylko na tamtym rynku ma on 3 GB RAM i 32 GB pamięci wbudowanej. Czyli klasyczne, serwowane od jakiegoś czasu przez producenta, pomieszanie z poplątaniem.
Huawei Mate SE sprzedawany jest aktualnie za 229,99 dolarów amerykańskich, tj. równowartość ~770 złotych, lecz jego regularna cena to 249,99 dolarów (~840 złotych), oczywiście przed dodaniem podatku.
Źródło: Amazon, Best Buy, B&H przez Phone Arena