Jako były posiadacz jednego z modeli Huawei Mate żałuję, że los tego producenta potoczył się tak, a nie inaczej. Kiedy widzę, jakie cudeńka powstają na Dalekim Wschodzie, wracają wspomnienia z użytkowania udanych smartfonów.
Premiera Huawei Mate X5
Ostatnim smartfonowym premierom Huawei nie towarzyszyła żadna większa impreza. W gruncie rzeczy Mate 60 i Mate 60 Pro po prostu pojawiły się w sklepie internetowym producenta, bez żadnych fanfar, konfetti i obligatoryjnego przemówienia CEO, w którym przez pół godziny opowiada o swoim dzieciństwie.
Firma zastosowała ponownie ten sam trik, wprowadzając do sprzedaży Huawei Mate X5, a także najbardziej wypasioną wersję tegorocznego Mate’a – Mate 60 Pro+.
Zaczniemy od interesującego „składańca”. Nowy sprzęt ma 6,4-calowy zewnętrzny wyświetlacz OLED LTPO o rozdzielczości 2504 x 1080 pikseli, proporcjach 20,9:9, częstotliwości próbkowania dotyku do 300 Hz, chroniony szkłem Kunlun. Wewnętrzny, elastyczny panel OLED LTPO to kawał powierzchni o przekątnej 7,85 cala, rozdzielczości 2496 x 2224 pikseli, proporcjach 8:7,1 i częstotliwości próbkowania dotykowego do 240 Hz.
Obydwa ekrany obsługują także dynamiczną częstotliwość odświeżania 1–120 Hz, 10-bitowe kolory, gamę kolorów P3 i dimming 1440 Hz. Zamiast czytnika linii papilarnych w wyświetlaczu, sensor znajdziemy na boku obudowy.
Producent nie podał, jaki procesor znajduje się w środku. Można podejrzewać, że zastosowano tu Kirina 9000s, który montowany jest w innych przedstawicielach serii Mate.
Z przodu składanego telefonu mamy 8-megapikselowy aparat. Z tyłu zaś, znajdujemy zestaw 50 Mpix + 13 Mpix (z ultraszerokokątnym obiektywem) + 12 Mpix (z teleobiektywem peryskopowym i IOS).
Urządzenie zasilane jest baterią 5060 mAh z możliwością ładowania przewodowego o mocy 66 W oraz bezprzewodowego o mocy 50 W. Wśród innych funkcji można wymienić dual SIM, gniazdo kart NM, Wi-Fi 802.11 ac, Bluetooth 5.2 z NFC, GPS, odblokowywanie twarzą 2D, złącze USB-C (USB 3.1 Gen 1 ), dwukierunkową łączność satelitarną i certyfikat ochrony IPX8.
Bryła ma wymiary 156,9 x 72,4 x 11,08 mm w stanie złożonym i 156,9 x 141,5 x 5,3 mm w stanie rozłożonym, a całość waży 245 gramów.
Oczywiście nie ma żadnych sygnałów, które kazałyby twierdzić, że Huawei Mate X5 trafi na rynki poza Chinami. Ceny nie zostały jeszcze potwierdzone, ale specjalna edycja kolekcjonerska ma trafić do sprzedaży 15 września.
Premiera Huawei Mate 60 Pro+
Nowy Mate 60 Pro+ to jeszcze bardziej „dopakowana” wersja urządzenia, które mieliśmy okazję poznać pod koniec sierpnia. Mamy tu na przykład masywny wyświetlacz OLED 6,82 cala z zakrzywionymi krawędziami i rozdzielczości 1,5K (2720 x 1260 pilkseli). Obraz odświeżany jest w 120 Hz, prezentuje gamę kolorów P3, a front chroni szkło Kunlun drugiej generacji.
Fotograficznie – miazga. Przedni aparat dysponuje matrycą 13 Mpix, ale mamy tu także kamerę 3D do rozpoznawania twarzy. Na pleckach urządzenia jest jest jeszcze ciekawiej. Zamontowano tu:
- 48-megapikselowy aparat główny z OIS i zmienną przysłoną f/1.4 – f/4.0,
- 40-megapikselowy aparat ultraszerokokątny,
- 48-pikselowy aparat z teleobiektywem ze wsparciem OIS.
W trzewiach tego potwora drzemie nowy Kirin 9000s, 16 GB RAM i 512 GB pamięci wewnętrznej. Istnieje też wersja z 1 TB. Poza tym mamy możliwość skorzystania z dual SIM, Wi-Fi 802.11 ax, Bluetooth 5.2 z NFC, GPS, modułu podczerwieni, skanera linii papilarnych w ekranie i dwukierunkowej komunikacji satelitarnej. Całość zamknięto w obudowie o stopniu ochrony IP68, z baterią 5000 mAh o ładowaniu 50 W.
Ceny nie zostały jeszcze ogłoszone. Dopóki jednak smartfon nie trafi do Polski (a szanse na to są raczej marne), pozostanie on dla nas ciekawostką, przypominającą, jak wiele Huawei mógłby osiągnąć w Europie, gdyby impet rozwoju firmy nie został zatrzymany przez blokady handlowe USA.