5G logo

„Prawdziwe 5G” w Polsce raczej nie zostanie uruchomione w 2020 roku

Według prezesa polskiego oddziału Orange, 5G uruchamiane na częstotliwościach wykorzystywanych do tej pory przez technologię 4G nie jest „prawdziwym 5G”. Dostęp do pasm przeznaczonych stricte dla sieci piątej generacji miał zostać rozdysponowany w tym roku, ale według wiceminister cyfryzacji, Wandy Buk, procedury prawdopodobnie nie uda się zakończyć w 2020 roku, a dopiero w przyszłym.

„Nieprawdziwe” 5G w Polsce zaczyna już działać

W rozmowie z serwisem 300GOSPODARKA, wiceminister cyfryzacji, Wanda Buk, przyznała, że nie ma formalnych przesłanek przeciwko uruchamianiu sieci 5G na częstotliwościach do tej pory wykorzystywanych przez technologię LTE, aczkolwiek operatorzy powinni dysponować odpowiednio szerokim blokiem. Standard ten jest zdecydowanie bardziej efektywny i ma dużo lepsze parametry. Warunek te spełnił Plus, który dwa tygodnie temu, 11 maja 2020 roku, uruchomił pierwszą w Polsce, komercyjnie dostępną na szerszą skalę sieć 5G na częstotliwości 2,6 GHz.

Wiceminister cyfryzacji nie powiedziała tego wprost, ale jednocześnie wyraziła się na tyle jednoznacznie, że Play czeka na formalno-prawną decyzję prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, która pozwoli mu oferować komercyjną sieć 5G na częstotliwości 2,1 GHz. Przy okazji wspomniała też o trzecim operatorze, którzy zamierza świadczyć usługi w technologii 5G w paśmie 2,1 GHz, ale nie wymieniła go z nazwy. Prawdopodobnie chodzi jednak o T-Mobile.

„Prawdziwe” 5G w Polsce najprawdopodobniej nie w tym roku

Dostęp do częstotliwości przeznaczonych stricte dla technologii 5G (potocznie określa się je mianem 3,6 GHz) miał zostać rozdysponowany w formie aukcji. Postępowanie rozpoczęło się 6 marca 2020 roku, lecz zdecydowano się je unieważnić, ponieważ – jak powiedziała wiceminister cyfryzacji – „ze względu na wszelkie zawiłości prawne, zostało obarczone (…) wadą/wątpliwością formalną, która mogła rzutować na to, jak to postępowanie się skończy”.

Wanda Buk przyznała, że każda decyzja Urzędu Komunikacji Elektronicznej o przyznaniu dostępu do danej częstotliwości jest skarżona przez operatorów. Postanowiono więc odwołać aukcję i zorganizować kolejną, żeby nie było żadnych wątpliwości i proces mógł zostać przeprowadzony możliwie jak najbardziej sprawnie oraz aby obyło się bez wieloletniego kwestionowania decyzji prezesa UKE.

Wiceminister cyfryzacji nie ukrywała, że proces aukcyjny jest nieprzewidywalny, jeśli chodzi o czas jego trwania, ponieważ nie wiadomo, jak długo uczestnicy będą przebijać się nawzajem. Teoretycznie możliwe byłoby zakończenie nowego postępowania mającego na celu rozdysponowanie częstotliwości dla sieci 5G w Polsce w 2020 roku, ale może to być bardzo trudne.

Wiele zależy też od tego, ile będzie trwało postępowanie o unieważnienie pierwszej aukcji. Wiceminister cyfryzacji spodziewa się, że operatorzy, którzy złożyli oferty, będą je zaskarżać. Co ciekawe, Polkomtel (operator sieci Plus) złożył swoją propozycję, kiedy było już wiadomo, że aukcja zostanie anulowana. Według Wandy Buk tylko po to, aby mieć status strony w postępowaniu i tym samym możliwość zaskarżenia decyzji o jego unieważnieniu (choć jednocześnie nie wykluczyła, że może się mylić).

W wywiadzie poruszono także kwestię przeciwników sieci 5G – pojawił się m.in. wątek ostatnich podpaleń stacji bazowych (od 9:46). Wiceminister cyfryzacji zachęciła wszystkich zainteresowanych tą technologią do odwiedzenia poświęconej jej strony internetowej, gdzie znajdują się tylko prawdziwe i potwierdzone informacje na jej temat.

Pełny wywiad z wiceminister cyfryzacji, Wandą Buk

Źródło: 300GOSPODARKA