Do niedawna każda szanująca się strona, już podczas pierwszej wizyty na niej, pytała nas o to, czy może wysyłać nam powiadomienia o nowych publikacjach czy okazjach. Mało kto je jednak lubił. Dlatego przeglądarki w większości blokują teraz takie komunikaty.
Subskrypcje wiadomości push mogły być praktycznym sposobem na „bycie na bieżąco”. Problem mógł pojawić się jednak w sytuacji, gdy – dajmy na to – zapisaliśmy się na otrzymywanie takich powiadomień na kilku stronach. Nagle na naszym telefonie lub desktopie podczas używania przeglądarki internetowej mogły w hurtowej ilości pojawiać się komunikaty. Łatwo wtedy o poczucie braku kontroli lub – w druga stronę – wyrobienie w sobie zwyczaju sprawdzania każdej wiadomości, co w prostej linii prowadzi do FOMO. Tak czy siak, to nic komfortowego.
Web Push miał swoje cele – chodziło o utrzymanie zainteresowania użytkownika, jednak po czasie okazało się, że to po prostu nie działa, lub działa słabo. Wystarczyło niechcący wyrazić zgodę na otrzymywanie powiadomień, by później mruczeć pod nosem z niezadowolenia podczas przeszukiwania ustawień przeglądarki w celu usunięcia danych stron internetowych z listy tych, które uprawniliśmy do wysyłania nam notyfikacji.
Firefox zbadał sprawę
To, co podejrzewali wszyscy, potwierdziły badania Mozilli. Grupa użytkowników Firefoksa zgodziła się na wzięcie udziału w badaniu dotyczącym powiadomień Web Push. Wykazały one, że aż 99% próśb o wysyłanie notyfikacji zostało niezaaakceptowanych, z czego 48% uzyskało odpowiedź „NIE”, a reszta okienek z zapytaniem została po prostu zamknięta. Użytkownicy praktycznie nie zmieniali swojej decyzji aż do końca eksperymentu.
Z tego powodu ekipa odpowiedzialna za rozwój przeglądarki Firefox postanowiła wprowadzić domyślne blokowanie wyskakiwania okna z zapytaniem o wysyłanie powiadomień. Zamiast tego, w pasku adresu obok symbolu bezpiecznej witryny (kłódki), umieszczono ikonę notyfikacji. Klikając na nią, użytkownik może wyrazić zgodę na ich subskrypcję.
Chrome i Edge idą śladami ognistego lisa
Podobne podejście do wyskakujących okienek z zapytaniem o subskrypcję materiałów zastosowano w Chrome. Zamiast panelu z decyzją o subskrypcji, przeglądarka informuje odwiedzającego stronę o tym, że powiadomienia są domyślnie blokowane. Można je uruchomić, wybierając zgodę po kliknięciu w nieinwazyjny pasek z informacją, podawaną przy tej okazji przez Chrome. Do podobnych działań dąży już Edge, które od blisko dwóch miesięcy działa na silniku Chromium.
Wszystkie te starania wydają się zmierzać w jednym kierunku: producenci najpopularniejszych przeglądarek internetowych starają się po prostu nie wkurzać ludzi. Przeładowanie ekranu reklamami, powiadomieniami i okienkami, które trzeba pozamykać powoduje, że niektórym internautom po prostu odechciewa się sprawdzać, co się dzieje w sieci. A przecież nie takich klientów szukają firmy chcące zarobić na swoich produktach.
Koniec końców – cieszę się, że deweloperzy poszli po rozum do głowy. Czasy, w których wyskakujące na ekran reklamy przyprawiały człowieka o zawał serca, powoli odchodzą w niepamięć.
Trzy lata czekania: Google Earth wreszcie dostępne także dla przeglądarek Firefox, Opera i Edge
źródło: blog.chromium.org, Mozilla przez domeny.pl