Jedną z głównych zalet nowoczesnych, ciągle podłączonych do internetu samochodów, jest możliwość ich rozwoju za pomocą aktualizacji oprogramowania. Właściciele Porsche Taycan przejadą teraz większy dystans bez konieczności wizyty na ładowarce, ale będą musieli odwiedzić serwis.
Samochód prawie jak smartfon
Wcześniej, jeszcze przed znaczącą komputeryzacją i podłączeniem aut do internetu, zazwyczaj rozwój funkcji kończył się wraz z wyjechaniem fabryki. Co prawda, niektórzy producenci wydawali aktualizacje do systemu infotainment, ale wymagały one wizyty w serwisie. Nie było to zbyt wygodne, więc użytkownicy niekoniecznie byli zainteresowani nowymi wersjami oprogramowania.
Od kilku lat zaczyna się to zmieniać, a prekursorem tutaj z pewnością była i wciąż jest Tesla. Chodzi o wydawanie nowych wersji oprogramowania w formie aktualizacji OTA, które możemy pobrać chociażby w garażu. Co więcej, dostarczane w ten sposób aktualizacje coraz częściej wpływają również na cały pojazd, przykładowo podnosząc jego osiągi czy zwiększając zasięg na jednym ładowaniu.
Jak najbardziej możemy mówić o wsparciu podobnym jak w przypadku smartfonów, które są ulepszane także po opuszczenie fabryki. Niestety, w przypadku Porsche Taycan nowa wersja oprogramowania, co prawda odczuwalnie wpłynie na samochód, ale nie zostanie wydana w formie OTA.
Porsche Taycan pokona większy dystans, ale zainstalowanie aktualizacji nie jest tak wygodne, jak w przypadku smartfona
Oczywiście, jak już wspomniałem, prekursorem zmian była i jest Tesla, ale podobne rozwiązania znajdziemy już w wielu nowych autach. Porsche Taycan nie jest tutaj wyjątkiem – np. jedna z wcześniejszych aktualizacji wprowadziła natywne wsparcie dla Apple Music.
Niemcy nie zamierzają jednak ograniczać się tylko do dodawania aplikacji w systemie infotainment. Najnowsza aktualizacja oprogramowania przynosi większy zasięg na w pełni naładowanych akumulatorach – 50 km według WLTP w przypadku wersji wyposażonej w akumulator 71 kWh. Co ciekawe, udało się to osiągnąć przez wyłączenie zasilania do silnika zlokalizowanego z przodu w trybach jazdy Normal i Eco.
Ponadto w Porsche Taycan zoptymalizowano zarządzanie temperaturą akumulatora, co z kolei przekłada się na możliwość dłuższego ładowania z maksymalną mocą. Usprawnień doczekał się też system infotainment, który powinien szybciej się uruchamiać oraz sprawniej reagować na polecenia użytkownika oraz wprowadzono kilka zmian w wyświetlaczu head-up.
Niestety, tym razem nie jest idealnie. Nie mamy do czynienia z aktualizacją OTA, mimo iż są one wspierane. Oznacza to, że w celu uzyskania nowych funkcji Porsche Taycan trzeba będzie oddać do serwisu na wgranie nowego oprogramowania. Możemy więc powiedzieć, że Taycan jest prawie jak Tesla, ale tym razem „prawie” robi wielką różnicę.