Porsche miało naprawdę ambitne plany związane z samochodami elektrycznymi, ale najwidoczniej zostały one zweryfikowane przez rzeczywistość, a dokładniej przez portfele klientów. Kolejny spalinowy model zostanie z nami na dłużej.
Porsche Panamera będzie sprzedawana w dwóch wersjach
Na wstępie warto przypomnieć ambicje niemieckiego producenta. Firma zakładała, że w 2030 roku ponad 80% dostaw nowych samochodów mają stanowić auta elektryczne. Niewykluczone jednak, że faktyczny udział BEV-ów w sprzedaży będzie niższy. Sugeruje to ostatnia zmiana planów Porsche związanych z elektryfikacją oferty.
Co więcej, Michael Steiner, szef działu badań i rozwoju Porsche, w ostatnim wywiadzie dla Autocar stwierdził, że działalność firmy obecnie opiera się na trzech filarach – auta spalinowe, hybrydy i modele w pełni elektryczne. Steiner dodaje, że ostatnio jednak doszło do dostosowania wcześniejszej strategii. Oznacza to, że – owszem – firma będzie gotowa na realizację dotychczasowych planów elektryfikacji, ale w razie konieczności zapewni bogatszą ofertę samochodów spalinowych. Producent zdaje sobie sprawę, że elektryfikacja na wybranych rynkach może jednak przebiegać wolniej niż zakładano.
Jeszcze ciekawsza odpowiedź padła w kwestii rozwoju aut spalinowych, bowiem Porsche nie zamierza rezygnować z większych silników, także tych 6- i 8-cylindrowych. Dowiedzieliśmy się również, że po debiucie elektrycznego Cayenne model spalinowy nie zostanie wycofany – oba będą oferowane równolegle. Taka sama polityka ma dotyczyć Panamery – klienci będą mogli zdecydować, czy chcą BEV-a, czy jednak wersję ICE. Wypada dodać, że niedawno zadebiutowała nowa generacja spalinowego Porsche Panamera i to najpewniej ona zostanie z nami na dłużej.
Wcześniej mogliśmy spotkać się z informacjami, że Niemcy chcą możliwie długo produkować spalinowe Porsche 911. Jak najbardziej należy spodziewać się wariantu elektrycznego, ale ten spalinowy ma być dostępny w Europie aż do momentu, gdy wejdzie zakaz sprzedaży aut spalinowych.
Ma wzrosnąć rola paliw syntetycznych
Michael Steiner, w wywiadzie udzielonym dla Autocar, wspomina również o syntetycznych e-paliwach. Twierdzi on, że mają one spory potencjał, aby w przyszłości zasilać flotę aut ICE, która na całym świecie jest ogromna. Co więcej, aut spalinowych przybywa, bowiem wciąż to właśnie one sprzedają się najlepiej.
Szef działu badań i rozwoju Porsche nie widzi w tego typu paliwach technologii, która zatrzyma elektryczną rewolucję w motoryzacji, ale może ona okazać się dobrym uzupełnieniem działań dążących do redukcji emisji. W końcu takie paliwa w założeniach mają być znacznie bardziej ekologiczne od tych tradycyjnych.
Droga do szerszego wykorzystania syntetycznych e-paliw wciąż jest daleka, ale Porsche dostrzega coraz większe zainteresowanie tym tematem, a także wsparcie z różnych stron. Ponadto Niemcy już prowadzą program pilotażowy, którego celem jest masowa produkcja e-paliw w sposób neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla.
Obecnie jednak jest zbyt wcześnie, aby przewidzieć dalszy rozwój e-paliw i ich ewentualny sukces. Pozostaje więc trzymać kciuki za rozwój technologii, która naprawdę może pomóc w dążeniu do bardziej ekologicznej przyszłości motoryzacji.