Porównanie: Huawei P10 vs Honor 8

Przy okazji porównania Honora 8 z Huawei P9 prosiliście, bym flagowca spod znaku Honora, czyli marki dla młodych, zestawiła z tegorocznym flagowcem firmy-matki, czyli Huawei. I choć początkowo uznałam to za żart, po chwili namysłu stwierdziłam, że taki materiał jak najbardziej ma sens. Mimo tego, że różnica w cenie pomiędzy tymi produktami wynosi nie tak znowu mało, bo aż tysiąc złotych, okazało się, że „ósemka” jest w stanie nawiązać walkę z P10-tką. Nie ukrywam, że bardzo mnie to zaskoczyło.

Porównując Honora 8 z Huawei P9 stwierdziłam, że któregokolwiek modelu byście nie wybrali, na pewno będziecie zadowoleni, ale jednak ze wskazaniem na ten pierwszy – głównie przez wzgląd na niższą cenę i lepsze trzymanie aplikacji w RAM-ie (aparat praktycznie taki sam, czas pracy podobny, design – kwestia gustu). W przypadku porównania z nowszym modelem, P10, sprawę komplikuje fakt, że P10 jest odświeżoną wersją P9, która ma do zaoferowania jeszcze więcej niż poprzednik. Tym bardziej warto sprawdzić, jak spisuje się Honor 8 przy P10. Jedno jest pewne i mogę Wam to napisać od razu: „ósemka” przy P10-tce nie ma żadnych kompleksów. Ale przejdźmy do konkretów.

Różnice pomiędzy Honorem 8 a Huawei P10 widać już na pierwszy rzut oka. Muszę jednak przyznać, że patrząc na te telefony i trzymając je w dłoniach, trudno powiedzieć, który z nich jest droższy. A przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Honor 8 wykonany jest z dwóch tafli szkła, przedzielonych aluminiową ramką, natomiast Huawei P10 to aluminium, w dodatku matowe. W obu modelach można mówić o powierzchniach bardzo lubiących zbieranie odcisków palców – mniej elegancko wygląda to na szkle, a i szkło jest bardziej podatne na zarysowania (zresztą, spójrzcie tylko na testowego Honora… a nie obchodziłam się z nim wcale brutalnie). Pomijając to, oba urządzenia, moim zdaniem, mogą się podobać i znaleźć swoich (innych) zwolenników.

Ale wzornictwo to kwestia gustu – indywidualna. Zwróćmy teraz uwagę na argumenty, które powinny sprawić, że skierujemy swe zainteresowanie (i pieniądze) ku jednemu lub drugiemu modelowi. Moja lista poniżej – jeśli coś byście do niej dodali, dawajcie znać w komentarzach.

Porównanie parametrów technicznych:

Co przemawia za Huawei P10?

• nieco szybsze działanie i uruchamianie aplikacji,
• lepszy aparat z trybem monochromatycznym,
• jeszcze szybszy czytnik linii papilarnych z możliwością korzystania z niego jak z przycisków funkcyjnych, dzięki czemu możemy ukryć dolną belkę z ekranu,
• dwukrotnie więcej pamięci wewnętrznej (64GB vs 32GB),
• nieco wyższe ppi za sprawą mniejszego ekranu – 1920×1080 pikseli na 5,1” vs 5,2” (432 ppi vs 424 ppi),
• nagrywanie wideo w 4K (Honor 8 – w Full HD),
• obudowa mniej podatna na zarysowania,
• z racji tego, że jest tegorocznym flagowcem, może liczyć na wsparcie nieco dłużej od Honora 8, co jest naturalne, bo jego premiera miała miejsce wcześniej.

Co przemawia za Honorem 8?

• port podczerwieni,
• rewelacyjny stosunek jakości do ceny (swoją drogą, ta utrzymuje się na wysokim poziomie od momentu premiery),
• czasem lepiej zarządza pamięcią RAM, dzięki czemu dłużej trzyma aplikacje – zwłaszcza Asphalt 8 (doskonale widać to na wideo poniżej).

Wideoporównanie Huawei P10 vs Honor 8

Benchmarki

Interfejs

Po lewej – Honor 8, po prawej – P10:

Porównanie zdjęć

Jeśli chodzi o aparaty, kwestia jest tu zarówno wizualna, jak i jakościowa. Oba smartfony mają bowiem w górnej części obudowy dwa obiektywy aparatów, z tym, że w Honorze 8 mowa jest o 12 Mpix, natomiast przy Huawei P10 mamy już 12 Mpix + 20 Mpix i współpracę z firmą Leica. A skoro w porównaniu Huawei P9 i Huawei P10 mogliście przeczytać, że widoczny jest przeskok jakościowy, tutaj musicie przeczytać dokładnie to samo.

Miniaturki (po lewej – Honor 8, po prawej – Huawei P10):

Jak możecie zauważyć, aparat w P10 jest klasą samą w sobie. Szczegółowość i liczba detali powodują, że fotografie nim wykonane zdecydowanie mogą się podobać. Ale nie zrozumcie mnie źle – aparat w Honorze 8 (tak samo jak w P9) jest bardzo dobry. Ten z P10 jest po prostu jeszcze lepszy, czego, jak wspominałam w jego recenzji, nie spodziewałam się przed rozpoczęciem testów.

Podsumowanie

Jeśli miałabym podsumować niniejsze porównanie, nie wskazałabym jednoznacznego zwycięzcy tego pojedynku. Wszystko przez to, że nie taki był cel zestawienia ze sobą Honora 8 i Huawei P10. Chciałam Wam raczej pokazać, że oba modele w swojej klasie są warte zainteresowana. A może nawet ze wskazaniem na Honora 8, który – co wciąż powtarzam jak mantrę – w swojej cenie aktualnie jest prawie nie do pokonania (tu wspominacie często o OnePlus 3T, ale pamiętajcie, że ma większy ekran, przez co raczej skierowany jest do innej grupy docelowej).

Co raczej nie powinno nas dziwić, Huawei P10 od Honora 8 jest lepszy pod każdym względem. Brakuje mu jednie portu podczerwieni. Jedno jednak przyznać muszę – byłam bardzo zaskoczona, gdy podczas testów wielokrotnie okazywało się, że to Honor 8, a nie Huawei P10, lepiej trzyma aplikacje w RAM-ie, co widać gównie na przykładzie gry Asphalt 8, którą P10 przeładowuje, a Honor 8… nie.

Nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam aż Huawei wypuści na rynek Honora 9. Bo skoro Honor 8 w ubiegłym roku okazał się pod wieloma względami ciekawszy od flagowego P9, to jestem bardzo ciekawa, jak będzie w przypadku jego następcy.

Tymczasem dajcie koniecznie znać w komentarzach co myślicie na temat Honora 8 i Huawei P10. Gdybyście dysponowali budżetem pozwalającym kupić P10, wybralibyście jego czy raczej skierowali się w stronę tańszej propozycji? Już sam fakt, że porównanie Huawei P9 i Huawei P10 komentowaliście, że wygrywa je Honor 8, jest znaczący. Ciekawe co zatem stwierdzicie tym razem.

Pamiętajcie też o oddaniu głosu w poniższej ankiecie!

Który lepszy: Huawei P10 czy Honor 8?

A jeśli macie propozycje, które smartfony ze sobą porównać w kolejnych zestawieniach tego typu, chętnie poznam Wasze sugestie – zapraszam do komentarzy. Zanim jednak coś zaproponujecie, zajrzyjcie, proszę, do działu Porównania i sprawdźcie, czy już takiego nie opublikowaliśmy. Bo pojawiło się ich już całkiem sporo, a obiecuję, ze będzie jeszcze więcej! :)