Czytając w sieci o smartfonach Huawei można odnieść wrażenie, że mało kto pamięta, że na rynku dostępny jest podstawowy model z serii Mate, czyli Mate 20. Wreszcie udało mi się go dorwać w swoje ręce i zanim zaproszę Was na jego pełną recenzję, bezpośrednio porównam go z Mate 20 Pro. Bo choć dzieli je 1300 złotych, tańszy z modeli… wcale nie jest gorszy.
Korzystając z Huawei Mate 20 stwierdzam, że jest to bardzo niedoceniany sprzęt. Pod kilkoma względami wypada nawet lepiej od swojego droższego brata. Zamiast notcha ma tak zwaną “łezkę”, czytnik linii papilarnych ma fizyczny i znajduje się z tyłu obudowy (zamiast w ekranie), a na górnej krawędzi ma 3.5 mm jacka audio. Do tego jeden z głośników jest na dolnej krawędzi zamiast w USB C, a osoby, do których nie przemawia zakrzywiony OLED, ucieszą się z zastosowania panelu IPS, w dodatku płaskiego.
Jednocześnie warto pamiętać, że Mate 20 ma port podczerwieni, oferuje ultraszerokokątny aparat, a do tego oba modele pracują w oparciu o Kirina 980 i Androida 9 Pie (co ciekawe, charakteryzują się zbliżoną wydajnością) i mają 128 GB pamięci do wykorzystania przez użytkownika. Z rzeczy jednoznacznie gorszych: Mate 20 ma 4 GB RAM zamiast 6 GB, spełnia niższą normę odporności – IP53 lub IP68 i nie oferuje ładowania indukcyjnego.
Porównanie parametrów technicznych na papierze wygląda następująco:
parametry | Huawei Mate 20 Pro | Huawei Mate 20 |
ekran | OLED 6,4" 3120×1440 19,5:9 | IPS 6,5” 2244×1080 |
procesor | Kirin 980 | Kirin 980 |
GPU | Mali-G76 MP12 | Mali-G76 MP12 |
RAM | 6 GB | 4 GB |
pamięć | 128 GB | 128 GB |
system | Android 9.0 Pie z EMUI 9.0 | Android 9.0 Pie z EMUI 9.0 |
aparat | szeroki kąt 40 Mpix f/1.8 kąt 77°, ultra szeroki 20 Mpix f/2.2 107°, teleobiektyw: 8 Mpix f/2.4, OIS | szeroki kąt 12 Mpix f/1.8 kąt 77°, ultra szeroki 16 Mpix f/2.2 107°, teleobiektyw: 8 Mpix f/2.2, OIS |
kamerka | 24 Mpix f/2.0 | 24 Mpix f/2.0 |
akumulator | 4200 mAh | 4000 mAh |
dual SIM | tak, hybrydowy | tak, hybrydowy |
NFC | tak | tak |
Bluetooth | 5.0 | 5.0 |
USB | typu C | typu C |
SD | nanoSD | nanoSD |
3.5 mm jack audio | nie | tak |
czytnik linii papilarnych | w ekranie | na tyle obudowy |
norma odporności | IP68 | IP53 |
wymiary | 157,8 x 72,4 x 8,7 mm | 158,2 x 77,2 x 8,3 mm |
waga | 190 g | 188 g |
cena | 4299 zł | 2999 złotych |
link do Media Expert | link | link |
A teraz, standardowo jak w każdym naszym porównaniu, spójrzmy na największe zalety, dzięki którym jeden model wygrywa z drugim.
Co przemawia za Huawei Mate 20 Pro?
- ekran OLED, funkcja “zawsze na ekranie” (always on display)
- przyciemnianie kolorów interfejsu (ciemny motyw zamiast jasnego)
- wyższa rozdzielczość ekranu
- czytnik linii papilarnych w ekranie
- jakość zdjęć w nocy
- ładowanie indukcyjne
- ładowanie zwrotne
- szybsze ładowanie
- dużo węższa obudowa, dzięki której telefon lepiej leży w dłoni
- IP68
Co przemawia za Huawei Mate 20?
- płaski (!) ekran IPS
- “łezka” zamiast notcha
- dłuższy czas pracy (średnio o godzinę SoT)
- 3.5 mm jack audio
- głośnik na dolnej krawędzi zamiast w USB C
- dużo niższa cena
Benchmarki
smartfon | Huawei Mate 20 Pro | Huawei Mate 20 |
AnTuTu | ~300000 | ~300000 |
GeekBench 4 | ||
single core | 3345 | 3319 |
multi core | 9738 | 9674 |
Porównanie zdjęć
Oba smartfony należące do serii Mate 20 mają podobny zestaw obiektywów; jest szeroki, ultraszeroki i tele. Każdy z nich jednak różni się zastosowaną matrycą o różnej rozdzielczości i zoomem – w tańszym modelu jest 2-krotny, w droższym 3-krotny. Co więcej, oba modele wspierane są przez sztuczną inteligencję, której zadaniem jest pomaganie użytkownikom w robieniu jeszcze lepszych zdjęć, a także – a może przede wszystkim – tryb nocny charakteryzujący się kilkusekundową stabilizacją podczas robienia zdjęć nocnych z ręki.
Poniżej załączam porównanie zdjęć zrobionych za pomocą Huawei Mate 20 i Huawei Mate 20 Pro, żebyście sami mogli ocenić, który z nich robi lepsze zdjęcia. Ale nie oszukujmy się – werdykt może być tylko jeden. Wspomnę jedynie, że wszystkie fotografie były wykonywane w tych samych warunkach, chwilę po sobie, z zachowaniem możliwie jak najbardziej zbliżonych kadrów. W obu modelach włączony był tryb sztucznej inteligencji.
Jak możecie dostrzec powyżej, obyło się bez niespodzianki. Mate 20 Pro robi dużo lepsze zdjęcia od Mate’a 20 – zwłaszcza w nocy widoczna jest wyższa szczegółowość i jednocześnie mniej szumów. Do tego koniecznie muszę zaznaczyć, że aplikacja aparatu w Mate 20 Pro nocą z automatu uruchamiała tryb nocny, podczas gdy w Mate 20 działa to dość losowo. Warto też odnotować, że tryb nocny w obu smartfonach sprawdza się nieco inaczej, ale to nie powinno dziwić przez wzgląd na zastosowane inne matryce.
Podsumowanie
Niniejsze porównanie nie miało na celu wyłonienia lepszego smartfona, bo gdyby tak było, mogłabym od razu napisać Mate 20 Pro i nie tracić Waszego czasu. Chciałam bardziej, byście zobaczyli, na ile oba modele z serii Mate 20 różnią się od siebie.
Nie ukrywam, że ja osobiście jestem dość mocno zaskoczona tym, że Mate 20 okazał się bardzo solidną propozycją za 2999 złotych, która – może technologicznie trochę odstaje od Mate 20 Pro i nie ma wszystkich najnowszych bajerów – to jednak zasługuje na sporą dawkę atencji. Tymczasem uwaga skupiona jest głównie na Mate 20 Pro.
To błąd, bo Mate 20 to równie ciekawa propozycja. Ciekawa, i z niższej półki cenowej.