Samsung od dawna prosi użytkowników Galaxy Note 7 o natychmiastowe wyłączenie i zwrócenie smartfona. Ci jednak w większości nie chcą rozstawać się ze swoim nowym nabytkiem i, mimo zagrożenia, wciąż aktywnie z niego korzystają. Takich osób jest ponad milion.
Samsung oferuje zwrot pieniędzy za Galaxy Note 7 lub wymianę na Galaxy S7 Edge i oddanie różnicy w cenie w bonach do wykorzystania w jego sklepie. To uczciwy deal, ponieważ każdy użytkownik wybierze to, co mu najbardziej odpowiada. Nie każdy jednak chce z tego skorzystać.
Zanim Samsung ogłosił po raz pierwszy globalny program wymiany Galaxy Note 7, do klientów rozesłano około 2,5 miliona egzemplarzy tego modelu. Część osób oddała wówczas smartfon i otrzymała nowy, ale nie zrobili tego wszyscy. Później nie powinno mieć to już i tak żadnego znaczenia, ponieważ producent ostatecznie zdecydował się wycofać z rynku to urządzenie i ponownie poprosił wszystkich użytkowników o zwrócenie sprzętu. I tu zaczęły się „schody”.
Okazuje się bowiem, że wciąż ponad milion klientów aktywnie korzysta z Galaxy Note 7. Ponad milion. Czyli prawie połowa (przy założeniu, że smartfon trafił do 2,5 miliona użytkowników). Jest to zatrważająca liczba i naprawdę trudno mi pojąć, dlaczego ludzie się go jeszcze nie pozbyli, skoro Samsung do tego namawia i daje ku temu kilka możliwości. Owszem, na pewno trzeba poświęcić trochę czasu, aby załatwić formalności, ale to chyba nic w porównaniu z tym, że w najbardziej ekstremalnych przypadkach urządzenie może kogoś pozbawić zdrowia, a nawet życia?
Nie jestem zwolennikiem tłumaczeń, że na pewno nie wszystkie egzemplarze są niebezpieczne (choć bardzo możliwe, że jest to zgodne z prawdą), ponieważ jest to jak rosyjska ruletka: uda się, to się uda, ale jak się nie uda, to… kaplica. Nie przekonuje mnie też argument, że za jakiś czas Galaxy Note 7 stanie się „białym krukiem” i będzie można na nim nieźle zarobić. Może i tak, ale jeśli najpierw nie spali ci domu. W dodatku później możesz mieć na sumieniu osobę, której sprzedasz smartfon, jeśli coś jej się stanie.
Z bardziej prozaicznych powodów, dla których naprawdę warto oddać Galaxy Note 7 lub wymienić go na Galaxy S7 Edge, należy wymienić m.in. fakt, że Samsung nie będzie wspierał tego modelu, więc nie można liczyć na jakiekolwiek aktualizacje. Poza tym, jeśli smartfon się zepsuje, to będzie trudno go naprawić z powodu braku części (i na pewno nie zrobi tego producent, ani renomowane serwisy). I w końcu po trzecie, wejście na pokład samolotu niektórych linii lotniczych z tym sprzętem grozi bardzo wysoką grzywną (do 180 tysięcy dolarów, czyli ponad 700 tysięcy złotych), a nawet dziesięcioletnim pobytem w więzieniu.
I na koniec trzeba też jasno powiedzieć, że nie można już teraz wymagać od Samsunga, aby brał odpowiedzialność za następstwa zdarzeń, wywołanych przez Galaxy Note 7. Producent bowiem ogłasza wszem i wobec, że smartfon należy jak najszybciej wyłączyć i zwrócić. Więc ci, którzy to ignorują, sami igrają z ogniem i na własne życzenie się narażają.
Źródło: Korea JoongAng Daily