Temat iPada z systemem Mac OS X jest wałkowany od momentu oficjalnej premiery tabletu Apple. Jak się okazuje – wraca on jak bumerang. Tristan Schaap, po 12-miesięcznym stażu u Apple w Cupertino, rzuca nowe światło na kwestię iPada z Mac OS-em.
Tristan Schaap napisał długą pracę na temat współpracy z Apple Platform Technologies Group. Początkowo jego praca – ze względu na dość śliski temat – była skrzętnie skrywana, jednak dziś każdy może się z nią zapoznać. Z wielu ciekawostek, jakie można w niej wyczytać, jedna szczególnie przykuła uwagę entuzjastów iPada. Chłopak opisał bowiem eksperymentowanie Apple z systemem OS X na procesorach ARM, a takie właśnie są w iPadach czy iPhone’ach.
Celem tego projektu było uruchomienie Darwina (przyp. red. bazy Unix pod Mac OS) na procesorze MV88F6281, aby potem pozwolić reszcie drużyny kontynuować prace. Cały projekt był podzielony na trzy kategorie:
1. Zbudowanie zarysu systemu, aby można było zbudować jądro i kext.
2. Zbudowanie i uruchamianie jądra w trybie single user.
3. Uruchamianie systemu w trybie multi-user.
Jak dodaje portal, który upublicznił pracę Schaapa:
Projekt został upubliczniony miesiące temu. iOS też korzysta z jądra Darwina, a w projekcie użyto Mac OS X 10.6 Snow Leopard i resztę zostawiono grupie od CoreOS. Od premiery OS X 10.7 Liona oraz wydania nowego iPada i MacBooka Air, nie pojawiły się żadne poszlaki mogące sugerować, że prace są kontynuowane lub zostały porzucone. Co ciekawe, autor projektu znalazł stałe zatrudnienie w stajni Apple i pracuje jako inżynier CoreOS.
Tak oto słuch o Mac OS X dla iPada zaginął. Koncern jak najbardziej może sobie pozwolić na eksperymentowanie we własnym warsztacie, choć mając na uwadze sukces iOS-a i zadowolenie użytkowników z używania iPada, idea wydania Mac OS X-a dla tabletów byłaby poniekąd strzałem w stopę Apple. Choć, może kiedyś…