W ideale, aplikacje, z których korzystają miliony ludzi, nie powinny pozostawać pod wpływem czynników politycznych. W praktyce wygląda to jednak całkiem inaczej.
Chiński rząd nie chce pamiętać o masakrze na placu Tiananmen
Minęło już ponad 31 lat, odkąd chińskie wojsko zdecydowało się na krwawe stłumienie protestów na na placu Niebiańskiego Spokoju. 4 czerwca 1989 roku do tysięcy studentów zgromadzonych w Pekinie otworzono ogień z karabinów maszynowych. Czołgi wprost rozjeżdżały ludzi, pozostawiając po sobie do dziś nieokreśloną liczbę ofiar. Szacuje się, że w wyniku masakry życie straciło około 5 tysięcy osób.
Każdego roku w rocznicę tych wydarzeń mnóstwo obywateli Chińskiej Republiki Ludowej wspomina manifestacje, które były wówczas wyrazem buntu wobec skorumpowanych komunistycznych władz. Każdego roku chińskie agencje podległe rządowi Chin pilnują też, by obchody te nie przybrały masowego charakteru, okazjonalnie odcinając niektóre regiony kraju od internetu lub blokując usługi albo wzmianki w sieciach społecznościowych.
W tym roku prośby o charakterze propozycji nie do odrzucenia, dotyczące przerwania spotkań mających na celu upamiętnienie masakry na placu Tiananmen otrzymał Zoom.
Zoom zawiesił konta niewygodne dla chińskiego rządu
Zoom przekazał informację, że w maju i na początku czerwca otrzymał zawiadomienia o czterech dużych konferecjach wideo, mających na celu upamiętnić wydarzenia na placu Tiananmen. Chiński rząd uważa takie spotkania za nielegalne.
Łatwo się domyślić, że konta trzech hostów spośród czterech „życzliwie zgłoszonych” Zoomowi, zostało zawieszonych. W ten sposób uniemożliwiono aktywistom udział w konferencji. Dwóch z gospodarzy, których konta zostały tymczasowo zablokowane (obecnie je przywrócono), Wang Dan i Zhou Fengsuo, byli liderami podczas protestów w 1989 roku i obecnie są rezydentami Stanów Zjednoczonych.
Wang Dan otwarcie mówi, że Zoom popełnił wielki błąd, przychylając się do prośby chińskich regulatorów o zawieszenie kont aktywistów.
Zoom podkreśla, że musi trzymać się praw obowiązujących w danym państwie, stąd zdecydowano się na tymczasowe zawieszenie czterech organizatorów konferencji. Zaznacza, że nie przekazał danych osobowych osób uczestniczących we wspomnianych konferencjach ani żadnych fragmentów spotkania. Zaprzeczył też, jakoby chińskie władze miały dostęp do programu tak, by dołączać do wybranych konferencji bez podawania haseł.
Na pewno rzuca do cień na Zooma i wiarygodność aplikacji w kwestiach nacisku politycznego. Twórcy mają zamiar odnieść się do tych wątpliwości w zaktualizowanej globalnej polityce prywatności, której udostępnienie planowane jest na 30 czerwca.