Jak powszechnie wiadomo okazję do zrobienia dobrego pierwszego wrażenia ma się tylko raz. Niedawno przekonała się o tym firma Nintendo, która postanowiła w końcu wkroczyć na rynek gier na urządzenia mobilne, przed którym broniła się kłami i pazurami przez ostatnie kilka lat.
Mimo iż japoński gigant posiada w swoim katalogu kilka naprawdę mocnych marek, których reprezentanci świetnie poradziliby sobie na tabletach, to jednak zaszczytny tytuł pierwszej tabletowej produkcji w historii Nintendo przypadł mało znanej grze Pokemon TCG Online, będącej jednym z kilku cyfrowych wcieleń kolekcjonerskiej gry karcianej, która szczytowy okres popularności ma już dawno za sobą. Jakby tego było mało po odpaleniu gry moim oczom ukazał się rażąco brzydki ekran początkowy, wyglądający jak rysunek z brudnopisu znudzonego studenta. Mówiąc krótko: pierwsze wrażenie nie należało do pozytywnych. Na szczęście dalej było już tylko lepiej.
Kieszonkowe Potwory
Moje ostatnie spotkanie z karcianką Pokemon miało miejsce niedługo po tym, jak trafiła ona na polski rynek, czyli około półtorej dekady temu. Arsenał dostepnych w niej Pokemonów składał się wtedy ze 150 stworów pochodzących z dwóch pierwszych gier na Gameboya. Od tamtego czasu świat gry zdążył powiększyć się kilkukrotnie, zaludniając się przy tym nowymi reprezentantami tytułowego gatunku. Łatwo więc wyobrazić sobie moje zdziwienie, gdy rozgrywając pierwsze treningowe partie nie ujrzałem w swojej talii ani jednej znajomej poczwary. Na szczęście okazało się, że zasady gry nie uległy zbyt drastycznym zmianom (a warto pamiętać, że pierwsza wersja karcianki ukazała się w Japonii w 1996), a rozpoczynający naszą przygodę samouczek szybko i skutecznie przypomniał mi wszystkie zawiłości rozgrywki. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się też, że specyficzna mechanika Pokemon TCG naprawdę dobrze sprawdza się na tablecie. Wynika to z faktu, iż projektanci pierwszej edycji karcianki chcieli by ich dzieło nadawało się zarówno dla młodszych jak i nieco starszych graczy. Z jednej strony mamy tu więc banalnie proste zasady i stosunkowo krótkie, dynamiczne partie, z drugiej zaś całkiem szerokie pole do popisu dla młodych strategów.
Karty wchodzące w skład naszej talii dzielą się tu zasadniczo na trzy kategorie. Pierwsza to oczywiście Pokemony, czyli karty symbolizujące stworki wystawiane przez nas do walki. Gracz może posiadać jednego aktywnego Pokemona oraz kilka siedzących na ławce rezerwowych. Każdy z nich określany jest przez kilka cech, takich jak żywotność, słabości i odporności, umiejętności specjalne i dostępne ataki. Te ostatnie zasilane są różnymi rodzajami energii, która stanowi drugi rodzaj kart. Do trzeciej kategorii zaliczają się zaś wszelkiej maści wspomagacze, pozwalające np. na leczenie naszych podopiecznych, zwiększanie ich odporności na obrażenia czy dobieranie dodatkowych kart. Celem gry jest zaś pokonanie określonej liczby Pokemonów przeciwnika. Opanowanie zasad nie powinno więc zająć nikomu zbyt wiele czasu, zwłaszcza iż jak już wcześniej wspomniałem gra zaczyna się od całkiem przejrzystego samouczka. Kiedy już oswoimy się z zasadami gry warto zapoznać się z oferowanymi przez nią trybami rozgrywki. Pokemon TCG oferuje nam możliwość zmierzenia się zarówno z komputerem jak i żywymi przeciwnikami. W tym pierwszym przypadku mamy do wyboru szybkie starcie lub całkiem rozbudowany tryb wyzwań, stawiający nas naprzeciw coraz bardziej wymagających zawodników. W tym drugim przypadku jak na razie mamy do wyboru gry towarzyskie i rankingowe, jednak już niedługo dołączą do nich również turnieje.
GOTTA CATCH’EM ALL
Jak już wspomniałem wcześniej Pokemon TCG to karcianka z dość długim stażem, co przekłada się na bogatą paletę kart z których możemy budować własną talię. Cyfrowa edycja zawiera w sobie naprawdę spory kawałek tego asortymentu. Gdy zaczynałem swoją przygodę z Pokemon TCG w mojej kolekcji znajdowała się około setka unikalnych kart, a statystyki gry wskazywały, że zebrałem zaledwie 2% pełnej kolekcji. Tak potężny arsenał pozwala naprawdę rozwinąć skrzydła podczas tworzenia własnych talii, w czym pomaga zresztą całkiem przejrzysty edytor. Jeśli jednak nie chcemy bawić się w budowanie talii od podstaw możemy skorzystać z całkiem przyzwoitego arsenału gotowców, które możemy z czasem zmodyfikować wedle własnego uznania. Miłym dodatkiem jest też funkcja handlu kartami z innymi graczami, pozwalająca nam na pozbycie się niepotrzebnych pokemonów i zdobycie w zamian interesujących nas egzemplarzy.
W POSZUKIWANIU MIKROPŁATNOŚCI
Ponieważ Pokemon TCG dostępna jest do pobrania za darmo rozpoczynając grę odruchowo zakładałem, że znajdziemy w niej sporo mikropłatności (co zresztą potwierdzał opis w App Store). Tymczasem okazało się, że na dzień dzisiejszy nie możemy wydać w niej ani grosza, nawet jeśli bardzo byśmy tego chcieli. Wszystkie wirtualne dobra dostępne w grze, takie jak boostery, gotowe talie czy nawet dodatkowe elementy garderoby dla awatara, można obecnie nabyć jedynie za wirtualną walutę zdobywaną w nagrodę za postępy w grze. Wszystko wskazuje jednak na to, że prędzej czy później doczekamy się również opcji kupowania wszystkich tych rzeczy za realne pieniądze. Taka możliwość pojawiła się bowiem niedawno w wersji z kanadyjskiego App Store, która stanowi poligon testowy dla twórców gry. Wydaje mi się jednak, że skoro podstawowa wersja pozwala na bezstresową zabawę bez wydawania pieniędzy, to wprowadzenie opcjonalnych mikropłatności nie zmieni tego stanu rzeczy.
Co ciekawe zakupy wewnątrz aplikacji nie są jedynym sposobem na powiększenie naszej wirtualnej kolekcji Pokemonów. Jakiś czas temu do sprzedaży trafiły bowiem specjalne edycje kart zawierające kod do wersji cyfrowej. Oznacza to, że kupując np. fizyczną wersję jednej z gotowych talii startowych otrzymamy ją również w wersji wirtualnej. Trzeba przyznać, że jest to naprawdę świetne rozwiązanie, dzięki któremu inwestowanie w grę realnych pieniędzy staje się znacznie bardziej opłacalne niż w przypadku innych gier tego typu. Fizyczne karty mają w końcu wartość kolekcjonerską, i gdy znudzi nam się gra możemy je sprzedać odzyskując dzięki temu część zainwestowanych pieniędzy (a przy odrobinie szczęścia nawet na tym zarabiając), czego nie można powiedzieć o wirtualnych kartach kupowanych za realne pieniądze w innych grach na urządzenia mobilne.
PODSUMOWANIE
Pokemon TCG Online to zaskakująco udany produkt, który z pewnością zadowoli fanów tekturowego pierwowzoru. Wszystkie najważniejsze elementy gry zostały tu zrealizowane na naprawdę wysokim poziomie i jedynie oprawa graficzna wyraźnie odstaje od reszty, psując nieco obraz perfekcyjnie skonstruowanego mechanizmu. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to tytuł oferujący naprawdę wysoką grywalność i na dodatek robiący to całkowicie za darmo. Mam szczerą nadzieję, że twórcy tabletowego wcielenia Magic: The Gathering zagrają w tą grę i podkradną z niej kilka rozwiązań, bo w chwili obecnej Pokemony przewyższają Magic 2015 o kilka klas.
[button link=”https://itunes.apple.com/pl/app/id841098932″ class=”zkazdej” id=”appstore” newtab=”on”][/button]