Na krótko przed Summer Game Fest Geoff Keighley zapowiadał, żeby gracze rozsądnie dysponowali swoimi oczekiwaniami. Udzieliłem więc sympatycznemu Kanadyjczykowi kredytu zaufania, lecz ten nigdy nie zostanie już spłacony. Nawet jeśli kilka zapowiedzi szczególnie mnie ucieszyło.
Sony niestety zawiodło
Na kilka godzin przed Summer Game Fest napisałem o dużym wycieku The Last of Us: Part I. Zapowiedź tego remake podzieliła społeczność w sieci na dwa obozy. Jeden twierdzi, że The Last of Us: Remastered w ogóle się nie zestarzało. Drugi uważa, że remake jest dla osób, które będą chciały zagrać po obejrzeniu nadchodzącego serialu od HBO lub PlayStation 5 jest ich pierwszą konsolą od Sony. Wybierzcie swoją truciznę i przystąpcie do tej bezsensownej walki. Jako materiał do dyskusji załączam porównanie klasycznego i nowego The Last of Us, jakie przygotowała redakcja portalu IGN.
Jak się okazuje, The Last of Us: Part I miało być klasycznym „one more thing” na Summer Game Fest. Pomimo wycieku, Neil Druckmann wyszedł porozmawiać z prezenterem, by pokazać również grafiki koncepcyjne z trybu sieciowego do The Last of Us, który ewoluował w zupełnie osobną grę. Co jednak zasmuciło najbardziej – nikt nie pisnął ani słówka o God of War: Ragnarok, mimo iż większość graczy spodziewała się daty premiery tej produkcji na ostatniej konferencji. Dla przypomnienia, wrzucam ostatni zwiastun z PlayStation Showcase.
Najlepsze zapowiedzi na Summer Game Fest
Przede wszystkim – Teenage Mutant Ninja Turtles: Shredder’s Revenge! Wiem, wiem – nadaję o tych żółwiach jak zdarta płyta, lecz mam same dobre wieści. Tytuł rzeczywiście ukaże się już 16 czerwca 2022 roku, a do tego pokazano również dwa dodatkowe elementy rozgrywki: nowa postać, czyli legendarny Casey Jones, a także 6-osobowy tryb kooperacji, dostępny lokalnie, jak i online!
No i najważniejsze – tytuł ukaże się na premierę również w Xbox Game Pass! Na pozostałych platformach za grę zapłacicie 24,99 dolarów, czyli równowartość ~108 złotych. Uczciwa cena za produkcję, w którą włożono mnóstwo serca. Spójrzcie tylko sami!
Czerwiec to również uczta dla fanów Filusia i Kubusia! Studio MDHR pokazało krótki fragment rozgrywki z Cuphead: The Delicious Last Course. Jak w przypadku oryginału, spotkają nas niesamowicie trudne walki z bossami, a także urocza nowa postać – Chalice! Czuję, ze to ostatni rozsądny moment, by nadrobić ten klasyczny już tytuł, inspirowany animacją lat 30. i 40. XX wieku.
Uwierzycie, że minęło już 5 lat od premiery oryginalnej gry? Pamiętam, że to była pierwsza produkcja, przez którą poważnie rozważałem zakup Xbox One. Wszystko po to, by później ukazała się na komputery PC oraz PlayStation 4. Durne myślenie starego gracza konsolowego. Rzućcie okiem na przepiękną animację w Cuphead: The Delicious Last Course, ponieważ zagramy już 30 czerwca 2022 roku!
Parada polskich gier
Oglądając konferencję Summer Game Fest, miejscami czułem się jak Leonardo DiCaprio, który rozpoznaje postacie na ekranie telewizora. Tylko na jednej konferencji pokazano aż cztery polskie gry, w tym dwie od całkiem dużych ekip. Najbardziej zaimponowało mi właśnie Witchfire – dynamiczny shooter FPP, który zaskakująco przypominał mi o polskim Painkiller. Potem spojrzałem na producenta i wszystko stało się jasne – The Astronauts, na którego czele stoi Adrian Chmielarz, jeden z autorów tej klasycznej, polskiej strzelanki.
Bloober Team z kolei zapowiedziało Layers of Fears, czyli trzecią już odsłonę ich serii horrorów. Wszyscy spodziewali się ogłoszenia współpracy z KONAMI oraz projektu Silent Hill, dlatego jest to lekkie rozczarowanie. Słyszałem jednak głosy zadowolenia, a Layers of Fear to dość lubiana seria gier. Kto wie, może warto jednak dać szansę? Spójrzmy na zwiastun.
Sporą niespodzianką okazał się również zwiastun Midnight Fight Express. Kolejna polska produkcja to dynamiczna bijatyka i strzelanka z rzutu izometrycznego, która dość mocno nawiązuje do kultowego Hotline Miami. Te skojarzenia utwierdza tylko intensywna muzyka techno, napędzająca gracza do walki z całym miastem. Premiera już 23 sierpnia 2022 roku, również na Xbox Game Pass!
Ostatnią polską zapowiedzią jest Fort Solis. Twórcy na konferencji chwalili się najbardziej tym, że zatrudnili do współpracy Troya Bakera – głos Joela z serii The Last of Us oraz Sama z Uncharted 4: Kres Złodzieja. Tytuł zapowiada się na intrygujący horror w kosmosie. To by zrobiło wrażenie, lecz (na nieszczęście autorów) wcześniej pokazano rozgrywkę z The Callisto Protocol. Niemniej jednak, warto sprawdzać rodzime gry!
Parada rozczarowań
Summer Game Fest przypomniało jednak, jak NIE robić prezentacji dla graczy. Zbyt wiele przegadanych segmentów, prawie 10 minut rozgrywki z Call of Duty: Modern Warfare II, a także pierwsza połowa konferencji, w której pokazano ciągiem kilka tytułów opartych na motywach kosmicznych. Choć The Callisto Protocol ponownie zachwyciło, reszta produkcji wyglądała jak zbita w jedną nieambitną masę, krzyczącą wręcz swoją taniością wykonania. Skoro już tu jesteśmy, spójrzmy na rozgrywkę The Callisto Protocol. Twórcy nawet się nie kryją, że chcą wrócić do korzeni serii Dead Space – i dobrze!
Pokazano zbyt wiele gier związanych z anime, a liczba tytułów z perspektywy pierwszoosobowej powoduje zawrót głowy. Czyżby autorzy szykowali się na konwersję wielu tytułów pod VR i dlatego omijają perspektywę TPP? Trudno powiedzieć, dlatego zostawię Was z nietypowym zwiastunem boomer-shootera, stawiającego na pradawną siłę metalu. Oto Metal Hellsinger!
Choć nie zabrakło miłych akcentów, człowiek trochę tęskni za wielkimi konferencjami na E3. Nie były one AŻ TAK planowane jak teksty Geoffa Keighleya z promptera, publiczność mogła reagować na ogłoszenia na żywo, a i zawsze coś śmiesznego i niespodziewanego działo się na tych wydarzeniach. Szkoda, że to The Last of Us: Part I wyciekło, bo bez tej karty Summer Game Fest wyglądało naprawdę biednie.