Podstawowy iPad to jak najbardziej tablet godny polecenia, ale niestety nadal jest on sprzedawany w „zabytkowej” obudowie. Ma to się jednak nareszcie (!) zmienić w niedalekiej przyszłości.
Apple lubi trzymać się tej samej obudowy
Niewyobrażalnie bogata firma, zatrudniająca jednych z najlepszych specjalistów na rynku, a także zapewniająca duży priorytet designerom, niekoniecznie spieszy się z wprowadzaniem większych zmian w wyglądzie swoich urządzeń. Pod tym względem Apple wyraźnie odstaje od konkurencji, która często lubi eksperymentować.
Przykładów nie trzeba daleko szukać. Najnowsze iPhone’y 13 wciąż wyraźnie czerpią z modelu iPhone X zaprezentowanego prawie 5 lat temu. Ponadto tegoroczna generacja iPhone’a SE to wciąż stylistyka znana z 2014 roku z niewielkimi zmianami. Brak odczuwalnych kroków do przodu do niedawna dobrze było widać również w przypadku MacBooków i iPadów, aczkolwiek powoli zaczyna się to zmieniać.
Mimo iż Apple od niedawna wprowadza zmiany w przypadku tabletów i laptopów, to robi to dość mozolnie. Należy mieć na uwadze, że podstawowy iPad nadal charakteryzuje się wzornictwem sprzed kilku dobrych lat. Otrzymujemy więc szerokie ramki wokół ekranu, zupełnie niepasujące do nowoczesnego tabletu. Pomijam już kwestię stosowania przeciętnego ekranu LCD.
Koniec przestarzałego wzornictwa?
Warto zauważyć, że wszystkie tablety, oczywiście z wyjątkiem podstawowego iPada, dostały już odczuwalnie bardziej nowoczesny wygląd – mini, Air i Pro. Niestety, najtańszy przedstawiciel tabletów z Cupertino wciąż prezentuje się stanowczo zbyt zabytkowo.
Mamy jednak dobre informacje. Z najnowszego raportu, za który odpowiada analityk Ross Young, wynika, że w przyszłym (2023) roku ma zadebiutować podstawowy iPad z przeprojektowanym wyglądem. Patrząc na politykę stosowaną przez Apple, należy oczekiwać wzornictwa zbliżonego do droższych modeli. Niewykluczone, że sam ekran nieznacznie urośnie – smuklejsze ramki pozwolą zachować zbliżony rozmiar całej konstrukcji.
Co ciekawe, podstawowy iPad ma doczekać się nowej generacji jeszcze w tym roku, ale tutaj zmiany będą dotyczyć przede wszystkim wnętrzności (m.in. wydajniejszy procesor). Przeprojektowany wygląd zadebiutuje dopiero wraz z 11. generacją, która planowana jest na 2023 rok.
Nie nastawiałbym się jednak na zastosowanie systemu rozpoznawania twarzy Face ID. Apple, wzorem modeli iPad Air i iPad mini, najpewniej postawi na czytnik linii papilarnych Touch ID umieszczony w bocznym przycisku. Ekran też raczej wciąż będzie wykonany w technologii LCD, a podstawowy wariant pamięciowy może oferować tylko 64 GB wbudowanej pamięci wewnętrznej.
Miejmy nadzieję, że nie tylko podstawowy iPad wreszcie zostanie odczuwalnie odświeżony. Kolejne wcielenie iPhone’a SE, po tegorocznym rozczarowaniu, powinno w końcu otrzymać wzornictwo bliższe nowym iPhone’om. Niestety w przypadku modelu SE najpewniej musimy jeszcze trochę poczekać – możliwe, że nawet do około 2024 roku.