2019 rok to w designie smartfonów rok walki o umieszczenie na przednich panelach jak największej powierzchni użytkowej. O ile boki wyświetlaczy już od jakiegoś czasu dosłownie „wylewają się” z obudowy, o tyle przestrzeń nad i pod ekranem to ciągle pole bitwy na rozwiązania technologiczne. Przestrzeń ponad ekranem zdobywana jest przez różnego rodzaju notche, łezki, dziurki czy konstrukcje działające na zasadzie slidera. W tym zakresie każdy producent poszedł swoją drogą, dzięki czemu użytkownicy dostali to, co lubią najbardziej – wolność wyboru. W świetle tych okoliczności rozgorzała batalia o miejsce poniżej powierzchni roboczej, zwane potocznie podbródkiem. Do walki stanęli, jak zwykle, Apple i Samsung.
Dotychczasowym liderem w zakresie wykorzystania powierzchni pod ekranem był Apple. Przestrzeń ta w iPhone XS ma wysokość zaledwie 3,9 mm. Jesteśmy już niemal pewni, że fronty tegorocznych smarfonów z Cupertino będą wyglądały identycznie jak w roku ubiegłym, dlatego tą wartość można przyjąć za wartość referencyjną. Walki nie podjął Galaxy S10, którego podbródek ma grubość o cały milimetr większą. Samsung postanowił zatem poprawić ten wynik podczas premiery Galaxy Note 10 i Note 10 Pro. Jak donoszą najnowsze plotki, podbródek tegorocznych „notatników” będzie wysoki na 4,1 mm. Imponujące, choć w dalszym ciągu o 0,2 mm więcej niż Apple.
Do prezentacji Note 10 jeszcze daleko, niemniej raczej nie należy się spodziewać, żeby różnica rzędu 0,2 mm była jakkolwiek odczuwalna, czy to pod względem estetyki czy komfortu obsługi urządzeń. Sprawę należy więc traktować stricte w kategorii ciekawostki, choć z pewnością u części sympatyków jabłkowej technologii wywoła ona poczucie satysfakcji.
Ostatnie dni przyniosły szczegółowe rendery nowych smartfonów z serii Galaxy Note, o czym pisaliśmy tutaj i tutaj. Zgodnie z tymi informacjami, zasadniczą zmianą w stosunku do poprzedniej wersji flagowca Koreańczyków będzie rezygnacja z jednolitego ekranu na rzecz dziurki umieszczonej po środku górnej części ekranu, przez co telefony te zostały przez niektórych określone mianem cyklopów. Na tą chwilę trudno stwierdzić, czy jest to zmiana na plus. Design poprzedniej generacji był wielokrotnie chwalony za rezygnację z wszelkiego rodzaju udziwnień – tutaj dostajemy dziurkę w ekranie. Dodatkowo Samsung zdecydował się na porzucenie złącza mini jack, dotychczas dostępnego w smartfonach z rodziny Note.
Z jednej strony rozumiem politykę koreańskiego giganta, który chce prezentować użytkownikom jak najbardziej innowacyjne rozwiązania. Z drugiej zaś sam jestem posiadaczem ubiegłorocznego Note 9 i nie wyobrażam sobie rezygnacji ze złącza mini jack. Osobiście klasyczny układ z przestrzenią na aparat i czujniki powyżej ekranu bardzo mi odpowiada i nie widzę tutaj sensu zbędnych kombinacji.
Jeśli wzornictwo najnowszych smartfonów Samsung Galaxy Note zostanie potwierdzone, z pewnością zostanie uznane za świeże i wpisujące się w rynkowe trendy a symetryczne rozplanowanie przedniego panelu zyska uznanie miłośników nowych technologii. Sęk w tym jednak, czy to jest to, czego oczekiwali dotychczasowi użytkownicy linii Note? Jako jeden z nich uważam, że niekoniecznie.
Źródło: phoneArena.com