Każdemu producentowi oprogramowania przydarzają się mniejsze i większe wpadki. Różnica polega na tym, jak podchodzą do ich usunięcia – jedni robią to bardzo szybko, aby użytkownicy mogli się w pełni cieszyć sprzętem, a innym się nie śpieszy i wydają poprawki po dłuższym czasie. Niestety, w tym wypadku Google znalazło się w tej drugiej grupie, gdyż dopiero po 10 miesiącach naprawiło istniejący wcześniej problem.
Pod koniec 2017 roku, użytkownicy Android Wear za pośrednictwem narzędzia do zgłaszania błędów raportowali problemy z połączeniami głosowymi wykonywanymi przez Bluetooth. Wbrew pozorom ten błąd był bardzo denerwujący dla użytkowników smartwatchów działających pod kontrolą Android Wear/Wear OS. Podczas próby przeniesienia rozmowy z zegarka na telefon przez pierwsze 10-15 sekund niczego nie było słychać. Na pierwszy rzut oka, nie wygląda to na duży problem. Należy jednak pamiętać, że funkcja ta stała się nieużywalna. Co najciekawsze, błąd ten potrafił też pojawić się samoistnie – co prowadziło do jeszcze większych frustracji.
Wydanie naprawionej wersji oprogramowania zajęło Google bardzo dużo czasu – na tyle dużo, że w trakcie firma zdążyła zmienić nazwę swojego systemu z Android Wear na Wear OS. Błąd został usunięty w Androidzie 9 Pie i długość całej operacji wyniosła aż 10 miesięcy! Oczywiście, użytkownicy zdołali sami wymyślić receptę na problem, a nią okazało się wyłączenie dźwięku połączenia w Wear OS. Jednakże była to tylko zastępcza proteza, która niwelowała błąd dostawcy oprogramowania.
Warto dodać, że oficjalnie Google nie wydało żadnego komunikatu, z którego wynikałoby iż nowa wersja Androida łata ten problem – takie informacje podają sami użytkownicy.
Fragmentacja systemu z zielonym robotem, również nie pomaga, ponieważ każdy z nas wie, jak to jest z dostarczaniem aktualizacji. Nie wszyscy łapią się, aby szybko zaktualizować swoje flagowe modele, nie mówiąc już o tych ze średniej i niskiej półki. Takie osoby nadal będą musiały zmagać się z tym problemem.
Źródło: Android Police
*Na tytułowym zdjęciu widnieje Fossil Q Explorist, którego przygotowaną przez Pawła recenzję możecie przeczytać >tutaj<