Popularne przysłowie głosi, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak można też podsumować ostatnie wypowiedzi Jima Ryana, czyli obecnej głowy PlayStation. W hity wyprodukowane przez studia Sony grają dziesiątki milionów osób, ale według szefa Niebieskich jednak, to ciągle za mało.
PlayStation z wielkimi ambicjami
Jim Ryan miał okazję powiedzieć kilka słów podczas ostatniego Games Industry Live w Londynie. Na evencie organizowanym przez właścicieli portalu gamesindustry.biz, szef PlayStation stwierdził iż gry wydawane przez ich studia potrafią dobić do 10-20 milionów sprzedanych egzemplarzy. On jednak marzy o liczbach równych największym filmom czy też albumom muzycznym.
Nawet największe hity potrafią sprzedać się w maksymalnie 20 milionach egzemplarzy. Jim Ryan chciałby, aby te liczby sięgały setek milionów. Przy obecnym modelu sprzedażowym oraz problemach z dostępnością PlayStation 5, wydaje się to chwilowo niemożliwe. Co ważne, przy okazji inicjatywy Play at Home, ponad 60 milionów graczy odebrało takie darmowe produkcje jak Horizon: Zero Dawn czy Ratchet & Clank.
Wielkie plany Jima Ryana
Patrząc na obecne wypowiedzi lidera PlayStation, nietrudno zgadnąć iż zżera go pewna frustracja. W obecnym modelu sprzedażowym, „niebieska” marka spotyka się z pewną ścianą, którą trudno będzie przekroczyć bez drastycznych zmian. Oczywistym rozwiązaniem jest alternatywa dla Xbox Game Pass, lecz czy to wystarczy? Trudno sobie wyobrazić premierę takiego hitu jak The Last of Us: Part II w podobnej usłudze. W przypadku usługi Microsoftu, wiele ludzi i tak decyduje się na zakup gier, pomimo jej obecności w abonamencie.
PlayStation 5 ma ogromne szanse stać się największym sukcesem Sony w segmencie konsol domowych. Najbliższe dwa lata z pewnością przesądzą o krajobrazie branży przed kolejną generacją sprzętu. Czy Jim Ryan rzeczywiście jest gotowy na odpalenie kolejnej subskrypcji z grami? Czy może obecny przychód z premier równoważy brak comiesięcznego abonamentu? O tym przekonamy się jednak wkrótce. Rzućcie okiem też na powyższy wywiad – Jim Ryan ociepla też w nim swój stosunek do starszych gier Sony.