Mam zdecydowanie złe wieści dla tych, którzy marzą o zakupie własnej konsoli PlayStation 5. Pierwsze sieci handlowe właśnie wystawiły na sprzedaż zestawy, których cena przekroczyła symboliczną barierę 4000 złotych. To niewątpliwie zaskakująca odpowiedź marketów na drastyczny spadek wartości złotówki.
PlayStation 5 to inwestycja
Kiedy rok temu zamawiałem na raty duży zestaw PlayStation 5 z grą Returnal, dwoma kontrolerami Dual Sense oraz rokiem subskrypcji PlayStation Plus, już wtedy sądziłem, że przepłacam. Sieci handlowe z uporem maniaka odmawiają wystawiania pudełek ze sprzętem bez zbędnych dodatków, co generuje niepotrzebne koszty u konsumentów. Nigdy jednak nie spodziewałem się, że zeszłoroczny zakup okaże się – z perspektywy czasu – tak dobrą inwestycją.
Jest tak, ponieważ w RTV EURO AGD zauważyliśmy pierwsze zestawy z PlayStation 5, których koszt przekroczył 4000 złotych. Spójrzmy na przykłady: za 4199 złotych otrzymacie konsolę, dwa oryginalne kontrolery, grę FIFA 23 oraz słuchawki Pulse 3D. 4079 złotych to konfiguracja z konsolą, jednym Dual Sense i trzema grami – FIFA 23, Horizon Forbidden West, a także Gran Turismo 7 w wydaniu na PS4, za którego aktualizację do nowej generacji i tak dopłacicie dodatkowe 40 złotych!
Gdy jednak chcemy zakupić nieco mniej dodatków, koszty również spadają. Najtańszy zestaw, jaki znalazłem i mogłem od razu dodać do koszyka, to ten w Media Markt – konsola, Dual Sense, Horizon Forbidden West oraz Gran Turismo 7 (także na PS4) za 2999 złotych. Jest to szczególnie zabawne, gdy przypomnimy sobie premierową cenę PlayStation 5 oraz modelu Digital, pozbawionego napędu Blu-Ray – kolejno 2299 złotych oraz 1849 złotych.
Taniej nie będzie
Nie dalej jak miesiąc temu Sony ogłosiło decyzję o globalnym zwiększeniu ceny PlayStation 5. Tylko w Europie ta podwyżka miała objąć kwotę 50 euro, z planowanym odzwierciedleniem na rynkach, które jeszcze nie przyjęły europejskiej waluty. Dodajmy do tego dolara za 5 złotych i mamy katastrofę. Wzrost cen konsoli odczują najbardziej ci, którzy jeszcze nie zdecydowali się na zakupy. Pozostali mogą się tylko cieszyć, że kupili taniej, gdy była taka możliwość.
Choć najtańsze zestawy dalej można wyrwać za nieco ponad 3000 złotych, przyszłość nie pozostawia złudzeń – będzie tylko drożej. Rosną nie tylko ceny podzespołów, ale też i koszty produkcji gier. Wielkie korporacje zawsze znajdą powód, by przerzucić możliwie jak najwięcej kosztów na użytkowników końcowych. A umówmy się – PlayStation jeszcze długo nie będzie skore, by udostępniać większość ekskluzywnych przebojów poza inne platformy niż komputery PC oraz konsole Sony.
Co więc pozostaje zrobić? Zagryźć zęby albo wyposażyć się w Xbox Series S. To tania konsola nowej generacji, która pozwoli na łatwe ogrywanie hitów z subskrypcji Xbox Game Pass. Nawet jeśli to kolejny abonament, trudno wyobrazić mi sobie tańszy sposób na efektywną rozgrywkę. Jak sami widzimy, Sony mocno zmierza w kierunku wyznaczonym przez inflację i niezbyt wiele możemy z tym zrobić.