Podczas konferencji Code (niegdyś All Things D), organizowanej przez Walta Mossberga, gośćmi prowadzących są najważniejsze osoby z dużych korporacji technologicznych. Najciekawszym rozmówcą w tym roku był niewątpliwie Satya Nadella, prezes Microsoftu. Rozmowy z Mossbergiem i Karą Swisher zwykle są bardzo otwarte, a nawet ostre. Nie boją się oni zadawać kłopotliwych i odważnych pytań.
Takich pytań nie zabrakło także w rozmowie z Nadellą. Najważniejsze z nich dotyczyło przyszłości Microsoftu i konkurencji z największymi rywalami, czyli Google i Apple. Satya odpowiadał swobodnie i dyplomatycznie, ale jednocześnie dość szczegółowo. Z jego wypowiedzi można było wywnioskować w jakim kierunku prowadzi on Microsoft. A jest to kierunek ukierunkowany na platformy, oprogramowanie i subskrypcje. Jak to rozumieć? Najłatwiej przywołać sytuację, kiedy Office dla urządzeń mobilnych zadebiutował na… iPadzie, a nie na Windowsie 8 – ukochanym dziecku firmy z Redmond.
Co to oznacza w praktyce? Nadella przyznał, że MS przespał swoją szansę na rynku urządzeń przenośnych i musi teraz nadrabiać. Nie tylko z własnym systemem operacyjnym i ekosystemem usług, ale też z całymi platformami, typu pakiet biurowy (Office), dysk sieciowy (OneDrive) czy wyszukiwarka (Bing). Platformami dostępnymi na WSZYSTKICH liczących się systemach operacyjnych, czyli iOS, Android i Windows. Tak, jak kiedyś Microsoft chciał, żeby Windows i Office znalazł się na każdym komputerze PC, tak teraz Nadella pragnie, by usługi tej firmy znalazły odbiorców bez względu na urządzenia z których korzystają. A obecnie iPad jest najpopularniejszym tabletem, stąd decyzja o dostarczeniu Office’a właśnie dla tego produktu.
Z jednej strony, nie oznacza to, że Windows czy Windows Phone będzie potraktowany po macoszemu. Dotykowy Office dla okienek ma okazać się znacznie bardziej funkcjonalny niż jego iOS-owy odpowiednik, ale z drugiej strony, „platformoniezależność” jaką ostatnio prezentuje Microsoft, pokazuje, że czasy kiedy Windows był niekwestionowanie najważniejszym produktem firmy z Redmond powoli odchodzą w niepamięć.