Motoryzacyjna przyszłość Europy ma należeć do samochodów elektrycznych, a by zrealizować tę ambitną transformację, konieczne są ładowarki. PKN Orlen zamierza wziąć udział w elektrycznej rewolucji nie tylko na terenie Polski.
Orlen wybuduje stacje ładowania aut elektrycznych w Niemczech
Na wstępie warto zaznaczyć, że Niemcy mogą pochwalić się znacznie lepszą infrastrukturą dla samochodów elektrycznych niż Polska. Ładowarek jest po prostu znacznie więcej, a także łatwiej o punkty, które zapewniają możliwość szybkiego uzupełnienia energii w akumulatorach.
Mimo iż infrastruktura w Niemczech prezentuje się znacznie lepiej niż u nas, to nie oznacza to, że liczba ładowarek jest i będzie wystarczająca. W związku z tym plany Orlenu dotyczące rozwoju własnej sieci u naszych zachodnich sąsiadów nie powinny dziwić i niewykluczone, że okażą się dobrym pomysłem.
PKN Orlen poinformował, że zamierza do 2026 roku uruchomić 434 stacje ładowania na terenie Niemiec. Wypada tutaj dodać, że obecnie koncern posiada już 470 takich obiektów w Polsce, a także umożliwia naładowanie samochodu w 63 lokalizacjach w Niemczech oraz Czechach.
Konsekwentnie realizujemy wyznaczone w naszej strategii cele i wspieramy rozwój e-mobilności. Reagujemy też na oczekiwania, które stawia przed nami zarówno rynek, jak i nasi klienci. Dlatego właśnie planujemy dalszy rozwój stacji ładowania, których na terenie naszego kraju do końca dekady będziemy mieć przynajmniej 1000. Nasze plany rozwoju w sektorze elektromobilności obejmują także budowę 434 takich obiektów, czyli aż 868 punktów ładowania, na terenie Niemiec, gdzie jako Grupa posiadamy już blisko 600 stacji tankowania pojazdów. Daniel Obajtek, Prezes Zarządu PKN Orlen
Świetnie, ale sytuacja w Polsce nie wygląda zbyt dobrze
Oczywiście pozostaje życzyć sukcesu Orlenowi i stania się ważnym dostawcą energii dla samochodów elektrycznych w Europie. Mam jednak nadzieję, że wreszcie koncern porządnie przyłoży się do rozwoju infrastruktury w Polsce.
Jak już wcześniej wspomniałem, w Polsce jest już 470 punktów ładowania elektryków, które należą do Orlenu. Warto jednak zaznaczyć, że większość z nich to wolne ładowarki AC, a – jak podaje same koncern – „szybkich” stacji jest około 140.
Wypada mieć na uwadze, że za szybkie ładowarki uważane są także te, które oferują tylko 50 kW mocy, a ich jest najwięcej. Nie jest to bardzo mało, ale gdy ładujemy się w trasie, taka moc jest daleka od oczekiwanej. Po około godzinie ładowania mamy około 200 km zasięgu, czyli dość niewiele.
Owszem, są też szybsze ładowarki o mocach 100 czy 150 kW, ale polecam wybrać się chociażby do północno-wschodniej Polski, aby przekonać się, że infrastruktura jest po prostu fatalna. Dotyczy to nie tylko ładowarek Orlenu, ale również chociażby GreenWaya.