Google Pixel 4 to urządzenie ciekawe, jednak pod wieloma względami, kontrowersyjne. Czy nadchodząca budżetowa wersja flagowca z logo Google, Pixel 4a, przekona do siebie klientów?
Warto rozpocząć od tego, że za poniższą wizualizacją stoi niezawodny leakster @OnLeaks. Można więc z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że finalna wersja smartfona nie będzie niemal wcale różnić się od tego, na co patrzymy na poniższym materiale wideo.
Uwagę przykuwa oczywiście dziurka w górnym lewym rogu ekranu, która tym samym pojawia się w smartfonach z serii Pixel po raz pierwszy.
Po stronie ciekawostek warto wskazać też na skaner linii papilarnych, który został ulokowany na tylnej ścianie urządzenia. W dobie coraz częściej pojawiających się czytników zintegrowanych z ekranem, Google pokusiło się o bardzo standardowe podejście do tego tematu.
Cieszy zachowanie portu audio 3,5 mm. To pewnego rodzaju perełka, na którą w ostatnich czasach zacząłem zwracać coraz większą uwagę. Tym samym, Google zdołał na tym polu zapunktować.
Nie potrafię natomiast w żaden rozsądny sposób odnieść się do pojedynczego aparatu głównego. Został ulokowany on na dość mocno zaakcentowanej wyspie. No już trudno, przeżyjemy. Ale czy ten pojedynczy moduł da sobie radę? Historia pokazuje, że są ku temu bardzo duże szanse, jednak jakaś niepewność wciąż pozostaje.
Niestety, sama specyfikacja techniczna aparatu pozostaje nieznana. Spekuluje się, że będzie to 12,2 Mpix matryca, jednak nikt nie jest w stanie za to zaręczyć w stu procentach. Po stronie pewniaków można natomiast wskazać na ekran, którego przekątna będzie wahać się między 5,7 a 5,8 cala.
Dzięki odchudzonym ramkom Google udało się osiągnąć całkiem kompaktowe wymiary Pixela 4a: 144,2 x 69,6 x 8,2 mm. Wygląda to nieźle. Pixel 4a ma zadebiutować w maju 2020 roku. Do tego czasu na pewno jeszcze nie raz o nim napiszemy :)
źródło: @OnLeaks