To nie jest tak, że uwziąłem się na Pixele – naprawdę dobrze życzę Google i tak dalej, ale bilans ostatnich wiadomości o najnowszych smartfonach tego producenta jest jakby… ujemny. Kolejni użytkownicy zgłaszają poważne problemy z bezprzewodowym ładowaniem swoich urządzeń.
Daleko jeszcze do ogłoszenia jakiegoś masowego problemu, który trapiłby wszystkie jednostki smartfonów Google Pixel 3, ale poniższy jest na tyle zauważalny, że zdecydowałem się o nim wspomnieć. Dokładnie chodzi o podejrzane zachowanie niektórych sztuk Pixeli podczas ładowania bezprzewodowego.
Sometimes when I can't sleep I play chill music from my phone when it's on the Qi charger by my bed. Guess I can't do that with the Pixel ? just picked it up and it was seriously hot to the touch… Also it didn't charge very long so starting the day at 45% battery pic.twitter.com/KLUZJVF6Oc
— Tailosive Tech (@TailosiveTech) November 6, 2018
Jest ok, kiedy Pixel 3 jest po prostu ładowany, i nic się nie dzieje, gdy użytkownik ma smartfon w rękach, a ten jest podłączony od ładowarki kablem. Problem pojawia się w sytuacji, gdy położymy telefon na podstawce do ładowania bezprzewodowego i jednocześnie próbujemy prowadzić rozmowę wideo lub oglądać filmy. Obudowa Pixela potrafi wtedy zrobić się zauważalnie ciepła, a samo urządzenie po prostu się wyłącza.
Usterka nie jest powszechna, ale Google wymienia telefony tym, którzy zgłoszą takie niepokojące oznaki nieprawidłowego działania.
Podobne objawy były odnotowywane w przypadku Pixeli drugiej generacji, choć mało prawdopodobne, by zawinił tu ten sam element, co wtedy.
Historii o nieprawidłowo działających Pixelach 3 jest ostatnio sporo. Niektórym na ekranie Pixela 3 XL pojawiał się drugi, wirtualny notch, a czasem urządzenia miały poważne trudności z zatrzymaniem w pamięci podręcznej kilku aplikacji. Były to jednak defekty związane z oprogramowaniem, łatwo naprawialne przy pomocy aktualizacji. Tutaj mamy do czynienia z dość niebezpiecznymi (bo mającymi związek z palnymi bateriami) awariami sprzętowymi.
Każda firma ma jednak prawo do pomyłek czy błędów produkcyjnych – historia defektów w smartfonach jest tak długa jak samo ich istnienie, więc to, że coś nie działa, nie jest dla nas wielkim zaskoczeniem. Ciekawe tylko, czy skargi na trzecie Pixele się na tym zakończą, czy też dołączą do nich jeszcze inne niedoróbki, na które ich użytkownicy natrafią w przyszłości.