Mikroprocesory ARM kryją się wewnątrz naszych ukochanych smartfonów i tabletów internetowych. Ich projektowaniem i licencjonowaniem (jeśli któryś z producentów zdecydowałby się na stworzenie własnego układu) zajmuje się brytyjska firma ARM (ang. Advanced RISC Machine). Gdyby nie ona, nie byłoby niegdyś popularnej Tegry 2 i jej obecnej, mogącej pochwalić się czterema rdzeniami, następczyni, Tegry 3. Układy ARM wyznaczają trendy na rynku urządzeń mobilnych gwarantując dobrą wydajność idącą w parze z długim czasem pracy na baterii. Z tego powodu niezwykle cieszy nas wiadomość, że pierwszy kwartał 2012 był dla ARM bardzo korzystny.
Na swojej stronie internetowej ARM podzielił się wieścią, iż odnotował wzrost zysków o 13% w porównaniu do pierwszego kwartału 2011 roku. Firma zawdzięcza go dużej liczbie produkowanych procesorów i popularności urządzeń weń wyposażonych. Jeśli jesteście żądni dokładnych liczb, oto one: dochód większy o 13% oznacza zarobek rzędu niemalże 25 milionów dolarów (ze $185,5 mln do $204,9 mln).
ARM twierdzi, że dotychczas wydano licencje na 22 procesory oraz 10 licencji na energooszczędne układy Cortex-M i Cortex-M0+. Podczas gdy liczba chipów dla telefonów komórkowych i tabletów nie uległa zmianie i utrzymuje się na stabilnym poziomie 1,1 mld, ich sprzedaż wzrosła do 800 milionów sztuk (ok. 15% wzrostu w porównaniu do roku ubiegłego).
Na koniec – prognozy. ARM szacuje, że w drugim kwartale bieżącego roku odnotuje dochody większe o kolejne 13%, a liczba wydanych licencji wzrośnie o 27%. Brytyjska firma zachowuje optymizm i wydaje się twardo tkwić w przekonaniu, że urządzenia z procesorami ARM będą zyskiwać na popularności. Biorąc pod uwagę ostatnie premiery i zapowiedzi, nie można się z nią nie zgodzić.
via SlashGear