Idea inteligentnego domu jawi się w naszych marzeniach cały czas, gdyż póki co możemy sprawić sobie tylko namiastkę samodzielnego systemu gospodarstwa domowego. Jedną z bardziej rozwiniętych opcji, na którą obecnie możemy natrafić, jest zarządzanie oświetleniem z poziomu smartfona. A Philips właśnie postanowił nieco udoskonalić swoją linię inteligentnych żarówek Hue.
Chyba jedyną wadą żarówek, jaką jestem w stanie wskazać jest ich cena. Całkiem przemyślana i dopracowana oferta, która jest na rynku od lat i stale, choć bardzo powoli, się rozwija. Holenderski producent postanowił jednak wziąć się za swoje produkty na porządnie, gdyż dzisiejsza „aktualizacja” jest jedną z większych, jakie linia Hue miała okazję przeżyć.
Philips zaczął od zmienienia oferty starter kitów i od teraz zamiast trzech żarówek, można zakupić zestaw zarówno dwóch, jak i czterech. Pudełko ze „zwykłymi”, białymi żarówkami wyceniono na 99 dolarów, te, które można dowolnie przyciemnąć na 149 dolarów, a do kolorowych dorzucono kolejne pięć dyszek, co sumarycznie przekłada się na 199 dolarów. W przeliczeniu na złotówki będzie to odpowiednio 360, 540 i 720 złotych.
Aktualizacji doczekała się również „świeczkowa” żarówka E12. Będzie teraz dostępna zarówno w wersji białej, jak i kolorowej, za skromne 49,99 dolara, czyli niespełna 180 złotych. Podobnie z żarówką typu downlight, która doczekała się odświeżonego designu, co przekłada się na nieco mocniejsze światło (750 lumenów).
Holendrzy zadbali również o to, aby osoby preferujące gotowe rozwiązania znalazły coś dla siebie. Propozycją Philipsa jest Cher Suspension Light – lampa, która wydobywa z siebie 3000 lumenów, można ją przyciemniać i wygląda całkiem nieźle. Mimo wszystko, 229 dolarów (prawie 850 złotych) za lampkę do jadalni czy kuchni, to wciąż dosyć dużo.
Wszystkie opisywane powyżej zmiany mają wejść w życiu już w październiku i powinny pojawić się wszędzie tam, gdzie dotychczas dostępne były produkty Philips Hue. Niestety, inteligentne oświetlenie domowe nadal kosztuje niewspółmiernie więcej niż wariant „analogowy”, co może odrzucać wiele osób potencjalnie zainteresowanych tymi produktami. Kto wie, może kiedy szwedzka linia TRÅDFRI otrzyma wreszcie wsparcie dla inteligentnych asystentów, to konkurencja spowoduje spadek cen?
źródło: Android Central
grafika główna: Philips