PC Building Simulator, niezwykła gra rumuńskiego dewelopera Claudiu, jest już dostępna w konsolowej wersji. Od teraz zarówno pecetowcy jak i konsolowcy mogą sprawdzić swoje umiejętności w składaniu wymarzonego komputera. Co więcej, gracze mogą skorzystać z całego arsenału przeróżnych komponentów od takich firm jak AMD, Gigabyte, Asus, Corsair czy Nvidia.
Pomysł na zabawę w budowę własnego komputera wydaje się dość banalny, ale jak się okazuje – może przynieść mnóstwo satysfakcji. Na czym to wszystko polega? Na początku gry dostajemy pustą obudowę, w której zamieszczamy poszczególne komponenty. Musimy tam zmieścić płytę główną, kartę graficzną, procesor, zasilacz i wszystkie inne potrzebne podzespoły.
To jednak nie koniec, bo po złożeniu naszego wymarzonego PC, musimy go jeszcze podłączyć – czeka nas więc łamigłówka z kabelkami. Podczas zabawy przeklikujemy się pomiędzy paroma okienkami menu, rozbudowując nasz PC o kolejne elementy.
Claudiu stworzyło świetnie oceniany symulator, który przysporzył mu nie lada popularności. Na uwagę zasługuje tutaj fakt, że wspomniany deweloper stworzył tę grę w pojedynkę i dogadał się z firmami poszczególnych urządzeń, aby użyczyły mu wizerunku swoich produktów. Dzięki temu gracze mogą złożyć komputer z podzespołów takich marek jak Corsair, AMD, Nvidia, Asus, Gigabyte, MSI, Arctic czy Zotac.
PC Building Simulator to zarówno dobry program treningowy dla osób chcących nauczyć się sztuki składania komputera, jak i gratka dla pasjonatów, którzy podzespołami lubią się po prostu bawić.
Ja z PC Building Simulator miałem styczność kilka miesięcy temu. Grę pokazał mi mój brat i choć podzespoły komputera nie należą do moich pasji, to wciągnąłem się zabawę na dobrych kilka godzin. I wiecie co? Z tej symulacyjnej rozgrywki można naprawdę sporo wynieść. Jeśli jeszcze nie próbowaliście, a ciekawią Was takie tematy, to koniecznie zapoznajcie się z tą produkcją bliżej.
Gra początkowo trafiła na PC, ale już teraz mogą się nią cieszyć także użytkownicy konsol PS4, Switch i Xbox One – jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało.
Źródło: engadget.com