Jeżeli na Waszej liście postanowień noworocznych jest zmiana operatora numeru telefonu, to po pierwsze – nie mi oceniać tę listę. Po drugie, warto zainteresować się ofertą, jaką ma dla Was Orange.
Terabajt internetu za trzy dyszki miesięcznie
Co można pobrać, gdy ma się prawie terabajt danych do dyspozycji? Według Dropboxa, taka wartość odpowiada 250 tys. zdjęć z aparatu 12 Mpix lub 250 filmom. Ewentualnie pobierzemy 6,5 miliona stron dokumentów w wersji DOC lub PDF. W nowej ofercie Orange będziecie mogli ściągnąć co Wam się żywnie podoba (w ogromnych ilościach) z jednym zastrzeżeniem – wspomniane gigabajty nie będą dostępne od razu.
Nowi klienci oraz ci, którzy zdecydują się przenieść numer do Orange na kartę do 31 marca 2023 roku, mogą uruchomić ofertę, w ramach której otrzymają rozmowy, SMS-y i MMS-y bez limitu oraz 1200 GB za okrągłe 0 złotych na start. Wystarczy, że aktywujecie dowolny starter (oprócz wariantu „Zawsze bez limitu”) oraz doładujecie konto za minimum 5 złotych. Potem wystarczy wysłać bezpłatnego SMS-a o treści START pod numer 814.
Pierwszym bonusem, jaki otrzymujecie w ramach promocji są wspominane wyżej rozmowy, SMS-y, MMS-y bez limitu do wszystkich sieci oraz 15 GB na okres 31 dni. Po upływie miesiąca usługa odnowi się automatycznie, a Wam przyjdzie zapłacić standardową cenę wynoszącą 31 złotych za miesiąc. Dodatkowo, gdy usługa cykliczna pozostanie aktywna, co miesiąc przez 12 miesięcy będziecie otrzymywać dodatkowo 100 GB, co daje łącznie 1200 GB do wykorzystania w skali roku.
Orange mądrzejsze od T-Mobile? Pożyjemy, zobaczymy
Orange musi mieć się na baczności z powracającą promocją (już wcześniej można było z niej skorzystać). Ostatnio T-Mobile zostały postawione zarzuty przez UOKiK. Operator miał się dopuścić naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przez wprowadzającą w błąd promocję. Okazało się że reklama ich oferty „1200 GB za darmo przez rok” nie informowała jasno, że chodzi o kilkanaście mniejszych pakietów oraz że nie jest to oferta za darmo, tylko cykliczny bonus do pakietu bez dodatkowych opłat. Firmie grozi za to kara w wysokości do 10% obrotu.
Na pierwszy rzut oka strona internetowa poświęcona promocji w Orange wydaje się jasna i przejrzysta. Pozostaje zatem kwestia reklam w przestrzeni miejskiej. Wszystko zależy od tego, jaki komunikat i w jakiej formie zostanie wystosowany do klientów. Wystarczy zastosować się do wystąpienia miękkiego prezesa UOKiK, które T-Mobile zignorowało.
Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange zapewnia, że sieć stara się jasno i rzetelnie komunikować zasady promocji. Jest więc szansa uniknięcia losu Magentowych.