Od prawie czterech lat jestem użytkownikiem łącza światłowodowego od Orange. Początkowo był to wariant 300 Mbps, a od półtora roku – 1 Gbps. Tak się również złożyło, że miałem do czynienia ze wszystkimi urządzeniami z rodziny Funbox, jakie operator do tej usługi oferował. Od dwóch tygodni testuję najnowszy model, Funbox 6, który jako pierwszy oferuje możliwość utworzenia sieci 801.11ax, czyli WiFi 6.
Dla kogo Funbox 6?
Najnowszy Funbox 6 w tej chwili dostępny jest wyłącznie dla użytkowników zawierających nową umowę na łącze 600 Mbps lub 1 Gbps i dotyczy to także osób przedłużających obecną. Prawdopodobnie jednak w późniejszym czasie pojawi się możliwość wymiany na FunBox 6 dla każdego chętnego, posiadającego odpowiednio szybki wariant światłowodu na umowie. No ale czy warto w ogóle rozważać zmianę, jeśli nasze urządzenie pracuje poprawnie?
Nowy Funbox 6 dostarczany jest do klientów we w pełni ekologicznym opakowaniu z ekologicznej tektury – niezbyt pięknym, ale dobrze zabezpieczającym sprzęt. W środku, poza routerem, znajdziemy jeszcze kolorową kilkustronicową broszurę z instrukcją podłączenia, deklarację zgodności, kabelek RJ46 Cat 5e oraz patchcord światłowodowy, pozwalający na podłączenie wbudowanego modemu optycznego do gniazda zamontowanego przez operatora.
Sama konstrukcja Funboxa 6 różni się mocno od poprzedników – przede wszystkim dlatego, że jest pionowa. Z dołu jest wejście światłowodu, na tylnej ściance 4 x RJ45, złącze USB 3 i gniado telefoniczne RJ11. Z przodu mamy trzy lampki kontrolne, święcące światłem białym lub pomarańczowym oraz przyciski przełącznika WiFi i WPS. Z dołu wystaje dość zabawnie wyglądająca nóżka (niestety, niedemontowalna), poprawiająca stabilność obudowy, a całość przypomina trochę PlayStation 2, jak zwrócono mi uwagę na naszej grupie na Facebooku.
Pionowa obudowa pozwoliła na bardziej naturalne ustawienie anten WiFi (a jest co ustawiać, jest ich łącznie 7), nie mówiąc o tym, że usprawniła znacznie odprowadzanie ciepła z pracującego routera.
Podłączenie Funboxa 6 możliwe jest na dwa sposoby – i od klienta zawierającego umowę zależy, który z nich będzie miał zastosowanie. Podstawowym jest skorzystanie z wbudowanego w router terminala optycznego, czyli podłączenie światłowodu wprost do Funboxa 6. Do dyspozycji użytkownika pozostają wtedy cztery gniazda RJ45, którymi można podłączyć skrętką sprzęt, no i oczywiście WiFi. Na życzenie użytkownika można jednak do połączenia z Internetem wykorzystać zewnętrzny ONT i podłączyć go do gniazda oznaczanego ETH1. Podczas przygotowywania recenzji korzystałem zresztą z obu wariantów.
Dalsza część procedury jest już identyczna. Router, który otrzymałem do testów, wymagał ode mnie podania loginu i hasła do usługi, lecz te, które trafiać będą do klientów, powinny być w stanie pobrać dane od operatora, pozostanie więc tylko druga część konfiguracji, czyli ewentualna zmiana domyślnego SSID sieci bezprzewodowej i hasła.
Oprogramowanie
Panel sterowania jest użytkownikom poprzednich urządzeń dobrze znany – różni się drobiazgami. Co ciekawe, poprawnie działa także możliwość przywrócenia ustawień z backupu zrobionego na wcześniejszych modelach, ale nie zalecałbym takiego postępowania, jeśli nie jest to niezbędne.
W porównaniu z Funboxem 2 i 3, Orange zrezygnował z rekomendacji dotyczącej rozdzielenia sieci pracujących w pasmach 2,4 GHz i 5 GHz i nadawania im osobnych nazw – w Funboxie 6 zalecane jest ustawienie wspólnej konfiguracji i wykorzystania mechanizmu Smart WiFi, przełączającego urządzenia, by zapewnić najlepszy i najbardziej stabilny transfer. Na tyle, na ile dało się zbadać działanie przez dwa tygodnie testów, działa to zgodnie z założeniami.
Oprogramowanie, z jakim Funbox 6 do mnie dotarł, było jeszcze w wersji przedprodukcyjnej i sprawiało sporo problemów – dopiero po wymuszeniu przez Orange aktualizacji moje urządzenie zaczęło stabilnie pracować, bez zrywania połączeń. W normalnych warunkach firmware powinien być już w stabilnej wersji i nie powinien sprawiać większych problemów, zresztą kilka dni później była kolejna, już automatyczna aktualizacja.
Co nie znaczy, że oprogramowanie pozbawione jest już błędów – co to, to nie. Na ten moment zauważyłem błędy w raportowaniu parametrów pracy w zakładce informacje systemowe (nie wpływa to na użytkowanie) i – niestety – znacznie poważniejszy błąd w zakładce konfiguracji DHCP, gdzie można wprawdzie przydzielić konkretnej maszynie statyczny adres IP w sieci wewnętrznej, jednak tak dodany wpis widnieje później na liście dwukrotnie i nie da się go w żaden sposób usunąć.
Wydajność
Orange, wprowadzając do oferty Funboxa 6, obiecuje skok jakościowy i wydajnościowy w porównaniu z poprzednimi wersjami urządzeń. A jak to wygląda w rzeczywistości?
Porównałem działanie najstarszego z oferowanych ze światłowodem urządzeń, czyli Funboxa 2, rozbudowanego routera TP-Link AC4000 oraz właśnie testowego Funboxa 6. Urządzeniem, na którym prowadziłem pomiary, był iPhone 11 Pro, posiadający WiFi 6 oraz testowy Samsung Galaxy S21 5G, także wyposażony w WiFi tej klasy.
Sprawdzałem transfery podczas normalnej pracy sieci w pokoju, w którym stoi router, w salonie, w kuchni oraz w najbardziej „zasłoniętym” pokoju syna. Wynik w tabeli to najwyższy z czterech pomiarów wykonanych za pomocą programu Speedtest by Ookla.
Router | Funbox 6 | TP-Link AC4000 | Funbox 2 |
---|---|---|---|
Przy routerze | 924 / 307 Mbps | 639 / 307 Mbps | 228 / 204 Mbps |
Salon | 818 / 303 Mbps | 638 / 308 Mbps | 247 / 196 Mbps |
Pokój syna | 671 / 307 Mbps | 461 / 281 Mbps | 158 / 188 Mbps, dropy na 2,4 Ghz |
Kuchnia | 668 / 304 Mbps | 484 / 307 Mbps | 205 / 206 Mbps |
Jak widać, jest szybko, a byłoby pewnie jeszcze trochę szybciej, gdyby testowe telefony potrafiły „rozmawiać” z Funboxem 6 przy użyciu kanałów 160 MHz. W najbardziej odległych częściach mieszkania jakość sygnału była wciąż bardzo dobra, podobnie jak transfery i stabilność połączenia. Mój prywatny AC4000, pracujący w standardzie WiFi 5, w optymalnych warunkach pracował WOLNIEJ niż Funbox 6 w najgorszych, jakie mogłem mu zapewnić.
O Funboxie 2 w zasadzie nie mam nic dobrego do powiedzenia – mimo, że teoretycznie jest także urządzeniem WiFi 5, to pracuje powoli, jakość sygnału jest słaba i powoduje wymuszone przełączenia na pasmo 2,4 GHz, o większym zasięgu, lecz znacznie niższej przepustowości (a do tego u mnie mocno „zaśmiecone” przez innych użytkowników).
Funbox 3 nie był przedmiotem testów, gdyż miałem go dawno i zakończył żywot awarią, lecz gdy pracował u mnie, jego parametry rzeczywiste plasowały go między AC4000 a Funboxem 2.
Ograniczenia
Decydując się na urządzenie operatorskie musimy pogodzić się z pewnymi ograniczeniami. Funbox 6 nie ma wielu funkcji, które są w dostępnych w handlu bardziej zaawansowanych routerach. Brak możliwości ustawienia priorytetów dla ruchu różnego typu (QoS, przydatny dla gracza, ale nie tylko), brak opcji zmiany domyślnych DNS-ów operatora na inne (Google, Cloudflare czy NextDNS), brak pracującego na routerze programu antywirusowego skanującego ruch w obie strony czy możliwości zestawienia VPN. Niektóre funkcje są dostępne, ale w wersji uproszczonej – na przykład w udostępnianiu plików z urządzeń USB nie są obsługiwane hasła dostępu.
Tego typu ograniczenia dotyczą oczywiście zaawansowanych użytkowników – większość klientów po prostu chce dobrze działające urządzenie, które będzie działało bezobsługowo i Orange, jak sądzę, jest w stanie to zapewnić. Funbox 6 oceniany z tego punktu widzenia wypadł bardzo dobrze. Natomiast użytkownicy, którzy potrzebują bardziej zaawansowanych funkcji, powinni zdecydować się na wariant Funbox 6 + ONT, dzięki czemu mogą w razie potrzeby zastąpić urządzenie operatorskie własnym, o lepiej dobranych możliwościach.
Zestaw FunBox 6+ONT działa nieco wolniej niż sam FunBox 6 (różnica wynosiła u mnie ~50 Mbps), lecz daje niezbędną elastyczność. Co ciekawe, choć Orange rejestruje u siebie nr seryjny używanego urządzenia końcowego, to bez problemu mogłem się przełączać między wbudowanym modemem światłowodowym w Funboxie 6 i zewnętrznym ONT Huawei. Nie należy jednak tego próbować z terminalami niepochodzącymi od Orange.
Podsumowanie
Rodzina Funboxów nie miała nigdy zbyt dobrej sławy wśród użytkowników – i nie bez powodu. Tym bardziej miło, że po raz pierwszy (prosiłoby się powiedzieć: w końcu!) operator jest w stanie zaproponować swoim klientom naprawdę wydajny i stabilny router, zdolny do współpracy z gigabitowym łączem i znaczną liczbą urządzeń bezprzewodowych.
Dla większości użytkowników okaże się jedynym potrzebnym – u mnie radził sobie znakomicie z ponad 20 urządzeniami, z których niektóre poważnie potrafiły obciążyć sieć. Pozostaje mieć nadzieję na dopracowanie oprogramowania tak, by także trochę bardziej zaawansowani użytkownicy nie natrafiali na problemy.
Liczę, że jako nowe urządzenie Funbox 6 będzie się tu cieszył niezbędną uwagą operatora.