Obecnie aparaty są jednym z najważniejszych elementów naszych smartfonów. Firmy prowadzą swoisty wyścig na coraz bardziej zaawansowane technologie fotograficzne. Wydaje się, że osiągnięto przy tym złoty środek, jeśli chodzi o liczbę aparatów w telefonie.
To już nie czasy „im więcej, tym lepiej”
Jeszcze dwa-trzy lata temu producenci smartfonów wychodzili z założenia, że zwiększanie liczby matryc i obiektywów w modułach aparatów będzie przekładać się na lepsze możliwości fotograficzne urządzeń mobilnych i pozytywnie wpłynie na ich odbiór marketingowy. Wszak klienci lubią kupować to, co większe, mocniejsze i szybsze.
Okazało się jednak, że ta strategia nie jest najszczęśliwszą. Poszczególne firmy wprowadzały do sprzedaży smartfony z modułami aparatów, na które składały się cztery, pięć, a nawet więcej sensorów. Nie spotkało się to z wielkim zainteresowaniem klientów. Co więcej – konfiguracja systemów złożonych z wielu kamer była dodatkowym wyzwaniem i po prostu nie opłacała się producentom.
Według badań TrendForce, liczba obiektywów na pleckach smartfonów co prawda zwiększyła się w ostatnich latach, bo smartfony z trzema kamerami stały się bardziej popularne od tych z dwiema, ale nie widać, by producenci chcieli dalej iść w zaparte. Trzy aparaty to najwyraźniej liczba optymalna.
Co za dużo, to niezdrowo
Firmy odpowiadające za konstruowanie nowych modeli smartfonów dostrzegły, że mnożenie liczby aparatów w smartfonach nie ma sensu pod względem ekonomicznym. Kamery przystosowane wyłącznie do przechwytywania zdjęć w czerni i bieli czy makro nie były wykorzystywane tak często, jak życzyliby sobie tego ich producenci. Marki skupiły się teraz na zaspokajaniu rzeczywistych potrzeb konsumentów, a nie spełnianiu wybujałych fantazji wąskiego grona pasjonatów.
Ponadto swój wpływ na podejście firm technologicznych mają obecne wzrosty cen komponentów oraz problemy z ich dostępnością. Mimo wszystko, analitycy spodziewają się, że w 2022 roku dostawy modułów aparatów do smartfonów wzrosną o 2% w porównaniu do ubiegłego roku, co powinno dać liczbę około 4,92 miliarda sztuk podzespołów.
Obecnie nie widać też pogoni za bardzo złożonymi matrycami w smartfonach. Najszybciej rosnący udział w rynku mają smartfony z czujnikami 49-64 Mpix. W 2021 roku 50% aparatów w smartfonach miało sensory w przedziale 13-48 Mpix. Na drugim miejscu znalazły się modele z modułami 49-64 Mpix, zaś trzecią pozycję zajęły urządzenia z 12 Mpix.
Oczywiście nie da się zatrzymać zmian i na rynku będziemy widzieć coraz więcej sprzętów z aparatami 100 Mpix i więcej, ale z pewnością jeszcze długo nie staną się one standardem. Producenci najwyraźniej będą chcieli uskuteczniać i wzmacniać obecne trendy. Dlatego raczej nie czeka nas wysyp smartfonów z czterema aparatami. Na szczęście.